Średnio 15 proc. rocznie — tyle zyskali inwestorzy, którzy zdecydowali się na zakup mieszkania w Bułgarii, Czechach, Estonii, na Litwie, w Polsce czy na Słowenii, zanim te stały się członkami Unii Europejskiej. Wyliczenia Home Broker, dokonane na podstawie danych portalu Global Property Guide, wskazują, że rok przed akcesją ceny nieruchomości wzrosły tam średnio o 11 proc. Rok po — o kolejne 21 proc. Najwięcej zarobić dała Litwa, gdzie mieszkanie kupione 12 miesięcy przed przyjęciem państwa do UE było niemal o 70 proc. tańsze niż dwa lata później. Ceny mieszkań w ciągu dwóch lat podskoczyły także w Bułgarii — o 40 proc. Akcesyjna hossa nie była jednak regułą. Spekulacje inwestorów zawiodły w Czechach i Estonii. Ci, którzy włożyli swój kapitał w tamtejsze nieruchomości, stracili.
Pogoda nie dla inwestora
Teraz na progu Unii stoi Chorwacja. Akcesja jest planowana na lipiec 2013 r. Czy jedno z ulubionych miejsc wakacyjnego odpoczynku Polaków pozwoli nam zarobić? Analitycy studzą optymizm. — Osoby, które liczą na to, że zakup nieruchomości w Chorwacji będzie znacznie tańszy niż w Polsce, mogą doznać szoku. W Zagrzebiu w styczniu 2011 r. przeciętna cena ofertowa mieszkania wynosiła 7,1 tys. zł za mkw. Dla porównania, w Warszawie jest to obecnie 8,8 tys. zł za mkw. — wylicza Bartosz Turek, analityk rynku nieruchomości z Home Broker. Jego zdaniem, chorwacki rynek poddawany jest w ostatnim czasie podobnym trendom do tych, jakie obserwujemy w Polsce. Przecena rozpoczęta w drugiej połowie 2008 r. doprowadziła do spadku cen nieruchomości o 11 proc. To jedynie o kilka punktów procentowych lepiej niż u nas.
Niepewne jutro
— Prognozowanie zwyżek cen w obecnej sytuacji gospodarczej całej wspólnoty jest ryzykowne. W obliczu kryzysu i problemów wewnętrznych Unii inwestorzy dość sceptycznie podchodzą do inwestowania na nowych rynkach — twierdzi Marcin Jańczuk z Metrohouse & Partnerzy. Podobnego zdania jest Krzysztof Nowak z działu badań i analiz agencji nieruchomości Emmerson. Także on uprzedza, że wejście w inwestycje mieszkaniową w Chorwacji bez rozważenia pogarszających się nastrojów gospodarczych na świecie może być ryzykowne. Dodatkowo Chorwacja jako kraj turystyczny znacznie wcześniej przyciągała spojrzenia inwestorów. A ceny na rynku mieszkaniowym już dziś nie wydają się niskie, przez co ewentualny ich wzrost będzie ograniczony. — Oczywiście możliwe jest uzyskanie zysków z takiej inwestycji, nie należy jednak nastawiać się na ponadprzeciętne stopy zwrotu — mówi Krzysztof Nowak.
Złoto dla zuchwałych
W sytuacji akcesji nowego kraju do Unii Europejskiej najbardziej aktywni pozostają spekulanci, którym zależy na krótkoterminowej inwestycji. Ale w Chorwacji zakupy inwestycyjne trwają już od dawna, zatem najlepszy interes zrobią ci, którzy jako pierwsi zainteresowali się tym rynkiem. — Polacy kojarzą Chorwację jako kierunek wakacyjnych wypraw, dlatego potencjalne inwestycje będą dotyczyć zwłaszcza wybrzeża. Sezon turystyczny w tym kraju pozwala na czerpanie dochodów z mieszkania na wynajem przez sześć miesięcy w roku. Powodzeniem zatem mogą się cieszyć apartamenty np. w rejonie Istrii. Niewykluczone, że korzystnym rozwiązaniem okażą się produkty typu condo hotel — podsumowuje Marcin Jańczuk.