Ciołkowski: Człowiek, głupcze!

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny na Polskę, Czechy i Słowację w Mastercard Europe
opublikowano: 2022-01-04 19:00

Co nas czeka w 2022 r.? Jakie będą kluczowe trendy? Co będzie największym wyzwaniem - pisze Bartosz Ciołkowski, szef Mastercarda w Polsce.

Bartosz Ciołkowski, dyrektor generalny na Polskę, Czechy i Słowację w Mastercard Europe
Marek Wiśniewski

Dyrektorem generalnym polskiego oddziału Mastercard Europe Bartosz Ciołkowski został w styczniu 2014 r., a we wrześniu 2019 r. przejął odpowiedzialność także za rynki czeski i słowacki. Na szefa awansował ze stanowiska dyrektora działu sprzedaży. Z firmą związany jest od 2005 r. — zaczynał od stanowiska account managera, następnie odpowiadał za rozwój kart kredytowych w regionie, a od 2008 r. za rozwój konsultingowego działu firmy w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, realizując ponad 50 projektów w zakresie optymalizacji rentowności produktów płatniczych, rozwoju innowacyjnych rozwiązań oraz programów lojalnościowych. Karierę zawodową rozpoczął od pracy w BZ WBK, później w Pekao nadzorował departament kart. Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu ze specjalizacją w dziedzinie polityki gospodarczej i strategii.

Na 2022 r. nie będę prognozował regularnych podróży na Marsa. Nie dorzucę do tego obaw np. o eksplozję kolejnej fali pandemii. Co więcej, nie wieszczę końca gotówki. Wierzę, że nadchodzący rok będzie wielkim powrotem człowieka na scenę technologiczną.

Na początek małe ćwiczenie, które wykonałem już za Was, Drodzy Czytelnicy. Wyguglowałem hasło „tech predictions 2022”. Efekt? Kilkaset linków w mniej i bardziej wpływowych mediach, dywagujących o tym, czy nadchodzące kwartały będą stały pod znakiem eksplozji popularności metaverse’u, autonomicznych samolotów, a może biotechnologii spod myśli sztucznej inteligencji. Co charakteryzuje dominującą, wszechobecną narrację, opowieść na tu i teraz w tyglu Czwartej Rewolucji Przemysłowej? Nieco naiwna wiara.

Odpowiedź

To wiara w fakt, że odpowiednio udoskonalona technologia — niczym magiczna różdżka, którą władają dzielni startupowcy, naukowcy i przemysłowcy — rozwiąże problemy współczesnego świata. To, według nie tylko mojej skromnej obserwacji, wciąż narastający trend. Tym bardziej w czasie pandemii, kiedy nauka i technologia dają przecież odpowiedź oraz szansę na zmierzenie się z przeciwnościami, jakie wyskoczyły nagle na idyllicznej drodze wzrostu szczęśliwości naszych technologicznych społeczeństw.

Czkawka

Prognozuję zatem, że nadchodzące miesiące będą dla wielu rozczarowaniem na drodze zbawiania świata przez coraz to bardziej wysublimowaną technologię czy loty w kosmos. Nie dlatego, że — jak mawiają — drzewa nie rosną do nieba i koniec końców musimy napotkać ograniczenia, zanim wskoczymy w tryby piątej i kolejnej rewolucji przemysłowej. Dlaczego zatem techowy pęd dostanie czkawki? Skoro nie przez braki w dostawach chipów z Tajwanu, to raczej przez to, że zgubi człowieka w cyfrowej masie wielkich i szybkich procesów zachodzących na całym świecie.

Magia

Pracując w jednej z największych amerykańskich firm technologicznych niemal codziennie spotykam się z niezwykłymi, imponującymi programami, systemami czy urządzeniami. Zaryzykuję więc stwierdzenie, że po dwóch dekadach intensywnej cyfryzacji właśnie w cyfrowej sferze niemal wszystko jest możliwe — od walut po kontakt międzyludzki. Jednak sama możliwość płacenia odciskiem palca nie zmienia świata na lepsze. Szczyptą magii jest bowiem moment, w którym cyfryzacja w swoim pędzie odnajduje i widzi człowieka. Moment, gdy technologia staje się dla niego zrozumiała, dostępna i godna zaufania. Samo „wygodna” już przecież dawno nie wystarczy, by zaszczepić wiarę w technologię u większości.

Bańka

Właśnie — zaszczepić. To właśnie przykład szczepionek, naukowych cudeniek, powstałych po to, by ratować życie milionów, pokazuje, jak wielu z naszych sąsiadów czy znajomych wprost nie ufa temu, co pochodzi z technologicznej bańki. Nie możemy tego ignorować. Przekładając to na takie zjawiska, jak np. świat cyfrowego pieniądza, mam przed oczami fakt, że technologicznie nie ma tu zbyt wiele niewiadomych. Po stronie człowieka natomiast, wybierającego tę formę płatności zamiast fizycznej gotówki — owszem. U niego pojawiają się silosy kolejnych wątpliwości: kto kontroluje moje dane, gdzie są one przechowywane, sprzedawane, co to znaczy „bezpieczne”? Czy — wreszcie — zostanę zmuszony do porzucenia gotówki? Te głosy będą coraz donośniejsze w 2022 r.

Etyka

Mostem rzuconym na pomoc korporacjom czy start-upom, dryfującym w cyfrowej bańce i szukającym sposobu dotarcia do większości, jest choćby ESG i cały nurt społecznej odpowiedzialności biznesu. Przewiduję, że w przyszłym roku zobaczymy wysyp kolejnych, autentycznych inicjatyw na tym polu. ESG pojawia się bowiem regularnie podczas dyskusji na poziomie top managementu, to także jeden z najbardziej gorących tematów w kuluarach. Korporacje prawdziwie, etycznie rozumiejące i wspierające wartości łączące ich konsumentów zamiast kolejnej wersji apki — oto najlepsze noworoczne postanowienie dla każdego rozumnego CEO.

Człowiek

Dlatego też coraz bardziej przychylam się do tezy głoszonej m.in. przez Piotra Voelkela, świetnego przedsiębiorcy, założyciela Uniwersytetu SWPS, mówiącej o tym, że największą szansą na trwały i pozytywny postęp technologiczny jest włączenie w ten proces rzeszy humanistów, będących niejako rzecznikami przeciętnego Kowalskiego. Nadanie czynnika ludzkiego fundamentalnej, cyfrowej zmianie pozwoli ją okiełznać, dopasować do DNA zbiorowości, nadać rangę wspólnej drogi. To coś, co w firmie Mastercard wdrażamy pod hasłem inkluzywności i w co głęboko wierzymy. Ergo: to nie człowiek ma nadążać za technologią. Zatem nie spieszmy się. Róbmy swoje — po ludzku.

SERWIS SPECJALNY: CO NAS CZEKA w 2022 ROKU

Jakie będą kluczowe trendy? Co będzie największym wyzwaniem? Odpowiedzi udziela 15 znanych przedsiębiorców i menedżerów.

Wejdź na https://www.pb.pl/conasczeka2022/