Citigroup rozbudził nadzieję na Wall Street

MD
opublikowano: 2009-03-10 14:56

Indeksy amerykańskich giełd ostro ruszyły na północ. Można mieć tylko nadzieję, że to nie tylko chwilowa zmiana trendu. Po godzinie 17.10 wskaźnik DJ zyskiwał ponad 4,6 proc., zaś Nasdaq rósł o 5,7 proc.

Za znaczącą aprecjacją wskaźników stoją przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszym są zaskakujące wiadomości o dobrych wynikach Citigroup na początku tego roku. Drugą, wypowiedź Bena Bernanke, szefa Fed.

Przed wtorkową sesją do mediów trafiła notatka, w której prezes Citigroup sygnalizuje, że początek roku był doskonały dla banku i będzie miał on pierwszy kwartalny zysk od 2007 roku. Wystarczyło to, żeby skłonić inwestorów do kupowania akcji. Kurs Citigroup poszedł w górę w pierwszych minutach sesji o ponad 20 proc. Bank of America drożał o ok. 16 proc., Wells Fargo o ponad 10 proc., a JP Morgan o ok. 9 proc.

Dodatkową zachętą była zawarta w wystąpieniu szefa Fed Bena Bernanke sugestia, że nie ma zgody na upadek największych spółek finansowych ze względu na możliwość załamania systemu finansowego.

Zgodnie z oczekiwaniami drożeją także akcje spółek naftowych. Ropa nadal drożeje, jej kurs zbliża się do 50 USD. Branżowy indeks Amex Oil rósł krótko po otwarciu o 3,9 proc., wyraźnie mocniej niż rynek. Wśród spółek najmocniej, o ponad 5 proc. szedł w górę kurs Occidental Petroleum. Wśród spółek technologicznych pozytywny impuls przekazał Texas Instruments. Producent chipów stosowanych w komórkach przedstawił prognozę kwartalną, z której wynika, że sprzedaż osiągnie wartość oczekiwaną przez rynek. Drożeją akcje United Technologies, który zapowiedział zwolnienie 11,6 tys. pracowników w tym roku.
MD