Kończy się perspektywa finansowa w unijnych programach, zanim rozrusza się kolejna, minie parę miesięcy. Komisja Europejska na razie nie zatwierdziła KPO, z którego do Polski ma wpłynąć 58 mld EUR, więc doradcy chwilowo mają mniej pracy. Nie wszyscy. Warszawska firma SAS Advisors właśnie ogłosiła połączenie ze spółką Civitta z Estonii.
Pasują jak ulał
- Szukaliśmy w Polsce dużego partnera, bo to jeden z największych rynków regionu. Spotkałem się z kilkoma firmami, ale już po pierwszym spotkaniu z partnerami SAS Advisors wiedziałem, że wiele nas łączy, w tym apetyt Łukasza i Jakuba na rozwój – mówi Adam Vaina, członek zarządu i współwłaściciel Civitty International, która ma biura na Litwie, Łotwie, Ukrainie, Białorusi i Słowacji, w Estonii (dokąd po fuzji z dwiema lokalnymi firmami przeniosła siedzibę), Mołdawii, Rosji, Polsce, Rumunii, Serbii, Macedonii Północnej, Bułgarii, a także od 2018 r. w Finlandii i Danii oraz od tego roku w Armenii i Kosowie.

Civitta zatrudnia 350 osób i z przychodami SAS Advisors będzie mieć w tym roku 25 mln EUR obrotu (rok temu miała 21 mln EUR). Oferuje doradztwo biznesowe dla firm, wsparcie dla sektora publicznego oraz wsparcie rozwoju innowacji, w tym pozyskiwanie finansowania. W tym ostatnim specjalizuje się SAS Advisors - firma z niemal 6,7 mln zł obrotów i 2,2 mln zł zysku netto w 2019 r., zatrudniająca blisko 40 osób. W ostatniej perspektywie unijnej zdobyła na projekty B+R ponad 980 mln zł, a w programach NCBR takich jak: InnoNeuroPharm, Innostal, WoodInn i Innowacyjny Recykling może się pochwalić 100-procentową skutecznością.
- Civitta zanotowała imponujący wzrost. To jedyna firma z Europy Środkowej i Wschodniej, która urosła na regionalnego gracza. My staliśmy się liderem w doradzaniu prywatnym firmom w zdobywaniu funduszy unijnych i zastanawialiśmy się, w którą stronę pójść dalej. Spotkanie z Adamem nas natchnęło: obecnie nie ma na rynku krajowym pieniędzy na innowacje i zaczęliśmy otrzymywać od klientów pytania o wsparcie w pozyskaniu dotacji z programów finansowanych bezpośrednio z Komisji Europejskiej. Civitta ma 120 pracowników wyspecjalizowanych w tej działalności, z wiedzą z całego regionu. Niemądrze byłoby nie skorzystać z ich doświadczenia i uczyć się tego samemu od nowa. Na dodatek coraz więcej polskich firm ma aktywa produkcyjne w różnych krajach i oczekuje świadczenia usług na różnych rynkach – mówi Jakub Bursa, współzałożyciel i partner zarządzający SAS Advisors.

- Chcieliśmy też zaoferować zespołowi możliwość pracy w międzynarodowym środowisku. 20-30 proc. pracy konsultantów firmy Civitta to projekty w formule międzynarodowej w mieszanych zespołach. Dzięki temu staniemy się również atrakcyjniejszym pracodawcą – wymienia korzyści Łukasz Pupek, który również jest założycielem i partnerem zarządzającym SAS Advisors.
Co się zmieni
Nazwa polskiej spółki zmieni się na Civitta. Założycielami i udziałowcami grupy są partnerzy w lokalnych litewskich, estońskich i łotewskich biurach, a po fuzji dołączą do nich Jakub Bursa i Łukasz Pupek. Wynagrodzenie partnerów wypłacane jest w modelu bonusowym i zależy od lokalnych wyników.
- W przyszłym roku planujemy reformę, więcej osób stanie się akcjonariuszami Civitty International – zapowiada Adam Vaina.
Polska spółka skorzysta na szerszym doświadczeniu estońskiego partnera.
- Nie chcemy jednak od razu poszerzać działalności o wszystkie elementy realizowane przez Civitta. Na początku planujemy uruchomić usługi wsparcia sektora publicznego, przygotujemy też ofertę dla start-upów. Nie zapominamy również o naszej specjalizacji, związanej z dotacjami krajowymi – finansowaniem dla biznesu dystrybuowanym przez PARP, NCBR itd. Przed nami ponad 600 mld zł w ramach polityki spójności oraz KPO – mówi Łukasz Pupek.

Własne programy
Polski oddział Civitty chce rozwinąć pomoc w zdobywaniu dofinansowania bezpośrednio z Brukseli: w ramach programu Horyzont2020 czy Innovation Fund.
- Mamy pewne doświadczenia, dla polskich firm zrealizowaliśmy kilka projektów w programie Connecting Europe Facility, ale nie mamy know-how w programie Hortyzont2020, którego budżet wynosi prawie 100 mld EUR. Civitta zrealizowała blisko 300 projektów finansowanych bezpośrednio z KE – mówi Jakub Bursa.
W EIC Accelerator, jednym z programów Horyzont2020, wyspecjalizowała się firma Zafiro: wsparła 18 z 19 polskich firm (a oprócz tego kilkadziesiąt zagranicznych), którym udało się zdobyć fundusze. Zafiro specjalizuje się jednak w jednym programie, a Civitta zajmuje się też innymi, także dla uniwersytetów i organizacji pozarządowych, oraz np. funduszami rządu Norwegii. Cztery lata temu Civitta otrzymała fundusze norweskie na stworzony przez siebie program pomocy kobietom w powrocie do pracy po urodzeniu dziecka.
- Możemy wdrożyć podobne projekty w Polsce, jeśli jakiś polski uniwersytet czy organizacja pozarządowa chciałyby pozyskać takie dotacje. Stworzyliśmy też program wspierania start-upów z całej Europy w wyjeździe do Indii – mówi partner Civitty.
Także w ofercie dla start-upów Polacy skorzystają z doświadczeń Civitty.
- Civitta, która ma w Estonii dominującą rolę na rynku firm doradczych, realizuje własne programy akceleracyjne dla start-upów. Estonia to przecież najbardziej zdigitalizowane państwow regionie - ma tylko 1,3 mln mieszkańców i już siedem jednorożców, w tym takie firmy, jak Skype czy Bolt. Polska ma pierwszego, firmę DocPlanner, z czego jesteśmy bardzo dumni – podkreśla Jakub Bursa.
- Polski rynek dorasta do momentu, w którym finansowanie start-upów zacznie się przesuwać z pieniędzy publicznych do prywatnych. Civitta ma doświadczenie w prowadzeniu programów z różnymi interesariuszami. Będziemy mogli m.in. organizować system pozyskiwania pomysłodawców dla firm produkcyjnych, usługowych czy inwestycyjnych. Chcemy być na tym rynku, niemądrze byłoby go nie zagospodarować, zważywszy na know-how Civitty – dodaje Łukasz Pupek.
Powalczyć z największymi
Partnerzy wierzą, że namieszają na rynku.
- W mniejszych krajach, jak Litwa czy Estonia, nasza firma jest rywalem Wielkiej Czwórki i prezentuje nawet bardziej innowacyjne podejście do usług. Jeśli mielibyśmy porównywać się do firm z Wielkiej Czwórki tylko w doradztwie, bez audytu czy podatków, jesteśmy największą w tych krajach spółką. W Polsce możemy zbudować konkurencję dla dużych firm konsultingowych. Może będziemy dodawać kolejne usługi, może będą w Polsce kolejne połączenia, choć już teraz mamy bardzo silny podmiot. Polski rynek jest dziesięciokrotnie większy niż litewski czy estoński. Skoro tam mamy 50-60 pracowników, to w Polsce możemy mieć nawet 500 – uważa Adam Vaina.
Spółka ma jeszcze szersze horyzonty.
- Ludzie z Europy Środkowej i Wschodniej mają ogromną determinację, chęć przeskoczenia pewnych etapów rozwoju. Dlatego rozwijamy firmę nie tylko w regionie, ale eksportujemy wiedzę do dalszych zakątków świata. Civitta zrealizowała projekty w sześciu krajach Afryki i kilku krajach Azji, m.in. w Mjanmie. Wschodzące rynki mogą się od nas uczyć, sami bardzo się zmieniliśmy przez ostatnie 30 lat, a jednocześnie wciąż pamiętamy czasy, gdy np. nie było prądu, co dla ludzi z Europy Zachodniej jest trudne do wyobrażenia – mówi Adam Vaina.
Dotychczas w Europie Środkowo–Wschodniej beneficjenci skupiali się na aplikowaniu o wsparcie udzielane przez krajowe instytucje – mniejsza konkurencja oraz wymagany zazwyczaj mniejszy poziom zaawansowania czy innowacyjności projektów zwiększały szanse uzyskania dotacji, często również samodzielnie (bez wsparcia firm doradczych). W konsekwencji również firmy świadczące usługi związane z przygotowaniem dokumentacji aplikacyjnej specjalizowały się głównie w programach krajowych.
W najbliższych latach programy centralne zyskiwać będą jednak na znaczeniu. Pozyskanie dotacji w ramach Innovation Fund czy Green Deal Call, znacznie trudniejsze niż w przypadku programów krajowych z uwagi na konkurencję, złożoność dokumentacji i wymagane parametry projektów, wymagać będzie wsparcia podmiotów posiadających wiedzę i doświadczenie w przygotowaniu dokumentacji specyficznej dla programów wdrażanych na poziomie centralnych instytucji unijnych. Zespół Global Investment and Innovation Incentives (Gi3) Deloitte – współpracująca ze sobą ściśle sieć specjalistów obecnych w większości krajów świata i funkcjonująca w jego strukturze grupa ekspertów technicznych, prawników, w tym rzeczników patentowych czy ekonomistów zajmujących się jedynie programami takimi, jak LIFE, CEF czy Horizon 2020 / Horizon Europe jest w stanie wspierać klientów z całej Europy w skutecznym pozyskiwaniu wszelkich form wsparcia finansowanych z UE.
Dołącznie SAS Advisors do Civitty to bardzo dobra wiadomość, bo oznacza profesjonalizację procesu przygotowywania wniosków o międzynarodowe finansowanie. To rynek znacznie większy niż krajowy, ale też znacznie bardziej konkurencyjny. Z samej Komisji Europejskiej są to fundusze rzędu 2-3 mld EUR rocznie, zarówno w postaci dotacji bezpośrednich/grantów czy pożyczek jak i, co jest zupełną zupełna nowością, wejścia kapitałowego. Takie możliwości stwarza przede wszystkim European Innovation Council z bezpośrednim budżetem ponad 10 mld EUR na obecną perspektywę finansową i 2-3 razy większymi funduszami w postaci pożyczek i wkładów kapitałowych z powiązanych z EIC instytucji kapitałowych, np. EBI. Pamiętać jednak należy, że zainteresowanie jest ogromne i sukces osiąga tylko kilka procent wnioskodawców. Aplikujący z krajów rozwijających się, m.in. tych, które wstąpiły do UE w 2004 r., mogą liczyć na bardzo ważny instrument w postaci Seal of Excellence, czyli certyfikatu doskonałości. Otrzymują go wnioski, które dotarły do finału, ale znalazły się pod progiem finansowania. Ten certyfikat w zasadzie bez dalszych procedur konkursowych otwiera drogę do równoważnego finansowania w kraju z funduszy strukturalnych. By wygrać, a przynajmniej znaleźć się w finale, należy mieć nie tylko dobry innowacyjny pomysł, ale też wiarygodny biznesplan oraz bezbłędny i przekonujący wniosek. To wymaga sporo pracy i profesjonalizmu, którego najczęściej brakuje wnioskodawcom. I tu jest miejsce dla takich firm i aliansów międzynarodowych jak SAS Advisors z estońską Civittą. Jeśli chce się grać w pierwszej lidze, nie ma miejsca na amatorski entuzjazm, liczenie na przyjazne układy i znajomości, które zbyt często królują na rynku krajowym. Wejście na rynek międzynarodowy oznacza możliwość dojścia do znacznie większego rynku biznesowego i praktycznie nieograniczony rozwój. Malutka Estonia jest najlepszym przykładem, że tędy droga do bycia „jednorożcem”.