Co oznacza bycie partnerem Golman Sachs

MK, New York Times
opublikowano: 2010-09-15 09:33

Na Wall Street zostanie partnerem Goldman Sachs traktowane jest jak wygrana na loterii. Na tytuł pracuje się zwykle latami. Niestety, bardzo szybko można go stracić.

Tej jesieni około stu dyrektorów wykonawczych zostanie wybranych, w sekretnym procesie,  do przyjęcia tego złotego biletu, oznaczającego bogate pakiety płacowe i przepustkę do najważniejszych projektów w przedsiębiorstwie. Jednak mniej więcej 60 tzw. executives może być w tym roku pozbawionych swych partnerstw, aby umożliwić dopływ świeżej krwi. Proces ten nazywany jest de-partneringiem. Tyle że Goldman nie ujawnia, kto nie jest już partnerem. Dyskrecja banku pozwala zdegradowanym menedżerom zachować twarz. Tymczasem wiele osób jest przekonanych, że tytuł partnera jest dożywotni.

Goldman ma ponad 35 tys. pracowników, ale tylko 375 partnerów. Należeli do nich m.in. byli sekretarze skarbu Henryk M. Paulson Jr. i Robert E. Rubin oraz dawny gubernator New Jersey - Jon S. Corzine, obecnie dyrektor finansowy MF Global.

Standardowa ścieżka kariery wiedzie przez minimum trzy lata pracy jako analityk, potem associate, a uwieńczeniem kariery w Goldman Sachs jest, po awansie na dyrektora wykonawczego, otrzymanie tytułu partnera, przyznawanego jedynie 3 proc. pracowników całej instytucji. Prace można też dostać przechodząc z innego banku, lub jak najsławniejszy Polak z Goldman Sachs, Kazimierz Marcinkiewicz, jako doradca krajowy.