Według danych Krajowego Rejestru Długów (KRD) 264,5 tys. polskich przedsiębiorstw ma zaległości wobec innych firm - łącznie na 9,07 mld zł. Średni dług wynosi 34,4 tys. zł.
Nie ma czym płacić
Jak wynika z badania „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach”, przeprowadzonego przez TGM Research na zlecenie Kaczmarski Inkasso, opóźnione płatności wpływają negatywnie na bieżącą działalność firm. Przez zatory przedsiębiorcy nie mają pieniędzy na inwestycje (24 proc. odpowiedzi) i uregulowanie zobowiązań wobec partnerów biznesowych (20 proc. wskazań). W ich efekcie 19 proc. firm podnosi ceny towarów i usług. Natomiast po 13 proc. ma problem z wprowadzeniem produktów na rynek oraz odczuwa pogorszenie swojego wizerunku, co skutkuje gorszymi warunkami finansowymi dostaw oferowanych przez kontrahentów. Efekty odczuwają również pracownicy - co 10 firma zmniejsza liczbę wakatów i obniża pensje zatrudnionym.
Dla 38 proc. firm nieterminowe płatności są – jak same przyznają - średnim kłopotem, dla 37 proc. istotnym, a dla 16 proc. bardzo poważnym. Regulowanie zobowiązań z poślizgiem jest dotkliwe przede wszystkim dla przedsiębiorstw budowlanych. 62 proc. z nich wskazuje zatory płatnicze jako dużą barierę w prowadzeniu biznesu. To dwa razy więcej niż w przypadku handlu, usług i transportu (30-37 proc.). Lepiej mają się przedsiębiorstwa przemysłowe - tutaj zwłoka w przelewach jest poważnym problemem jedynie dla co czwartej firmy.
- Brak bieżącego dopływu pieniędzy powoduje, że firmy nie mogą racjonalnie zaplanować pracy, zatrudnienia i zdobywania nowych zleceń. Trudno zarządzać firmą, jeśli nie wiadomo, kiedy na konto spłynie zapłata. Z praktyki wiemy, że szczególnie małe i średnie firmy mają opory przed dochodzeniem należności u partnerów handlowych. Obawiają się, że kontrahent się obrazi, kiedy odbierze telefon z firmy windykacyjnej. Ale to właśnie profesjonalni negocjatorzy potrafią znaleźć rozwiązanie, które będzie w stanie przyjąć wierzyciel i dłużnik - mówi Jakub Kostecki, prezes zarządu Kaczmarski Inkasso.
Ile trzeba czekać
Przedsiębiorcy otrzymują przelewy średnio z 22-dniowym opóźnieniem. Dużo zależy jednak od branży i regionu, w którym działa firma. Najdłużej na płatności czekają przedsiębiorstwa z sektora budownictwa – średnio 27 dni. W przypadku handlu jest to 18 dni.
Najkrócej na przelewy czekają firmy z województw: łódzkiego i świętokrzyskiego (16 dni) oraz lubelskiego, podkarpackiego i podlaskiego (18 dni). Z kolei najdłużej - z Wielkopolski, woj. lubuskiego, Pomorza Zachodniego (25 dni) i Mazowsza (24 dni).