Co z tym polskim gazem z łupków?

AT
opublikowano: 2010-05-18 00:00

Szum wokół gazu z łupków jest przedwczesny. Nie wiadomo, czy jest, czy można go wydobyć i czy nie okaże się za drogi.

Szum wokół gazu z łupków jest przedwczesny. Nie wiadomo, czy jest, czy można go wydobyć i czy nie okaże się za drogi.

Gaz z łupków to dla Polski szansa. Jeśli szacunki się potwierdzą (firma Wood Mackenzie wylicza zasoby na 1400 mld msześc., a Advanced Res. Int. na 3000 mld msześc.), to na niedobór tego surowca nie będziemy mogli narzekać. Ale…

— Te szacunki powstały w wyniku prostego porównania warunków geologicznych Polski i USA. W Polsce są skały spełniające kryteria występowania tego gazu, ale to nie znaczy, że gaz musi tam być. Wstępne wiarygodne dane będą dopiero po pierwszych wierceniach, a ostateczne nie wcześniej niż za 4-5 lat — przestrzega dr Henryk Jacek Jezierski, główny geolog kraju.

Załóżmy, że gaz z łupków jest.

— Gaz niekonwencjonalny jest droższy, bo wymaga zaawansowanych zabiegów i nowoczesnych technologii. Ale gdy wierceń jest bardzo dużo, cena spada i staje się konkurencyjna — wskazuje dr Henryk Jacek Jezierski.

Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu, uważa jednak, że przypisywanie gazowi z łupków strategicznego znaczenia to przesada. Nie wiadomo, co będzie za 10-15 lat, a dopiero wtedy ten gaz może popłynąć do odbiorców. Gdyby pojawił się teraz, mógłby konkurować z rosyjskim, droższym od polskiego. Ale na razie krajowi dostawcy mogą spać spokojnie. Wydobycie gazu konwencjonalnego jest i będzie tańsze.

Eksperci ostrzegają też, że nawet jeśli gaz jest, to być może nie da się go wydobywać.

— Na Węgrzech amerykański Exxon wycofywał się, bo wydobycie gazu z łupków okazało się możliwe — przypomina Andrzej Szczęśniak.

Jednak obecne ceny zachęcają do inwestycji w Polsce.

— Jeden odwiert kosztuje około 60 mln zł. Ale wszystkie koszty ponoszą firmy szukające złóż, czyli przede wszystkim amerykańskie koncerny — podkreśla dr Jezierski.

Czy wydobycie będzie opłacalne, zależy od cen gazu i tego, co będzie dla niego konkurencją. Jego znaczenie może wzrosnąć, jeśli spadnie popyt na energię z węgla.

— Jeśli opłaty za emisję CO2 będą wysokie i w planach UE będą miały rosnąć, to wzrośnie znaczenie energetyki gazowej. I znajdzie się miejsce dla gazu niekonwencjonalnego, np. tego z łupków — mówi Ryszard Gilecki z Agencji Rynku Energii.

Własne wydobycie (pokrywa 40 proc. potrzeb), kontrakt z Rosją, gazoport i jeszcze gaz z łupków mogą sprawić, że surowca będzie aż nadto. Ale z drugiej strony — wysoka podaż skutkuje niskimi cenami.

— Gdy w USA udokumentowano nowe złoża gazu z łupków, ceny spadły z 14 do 3 USD — przypomina dr Henryk Jacek Jezierski.

Według niego gaz z łupków mógłby być wielką szansą dla gospodarki. A nawet jeśli z powodu kosztów nie będzie wydobywany, to może być zabezpieczeniem dla krajowej energetyki. Byle został odkryty i udokumentowany.