Motobranża chce poluzować ustawę o VAT, by zwiększyć sprzedaż aut. Resort finansów wręcz przeciwnie.
Zawarty w nowej ustawie o podatku VAT tzw. wzór Lisaka ograniczył liczbę aut, przy których zakupie przedsiębiorca może odliczyć 100 proc. podatku VAT, a następnie korzystać z odliczeń podatku od towarów i usług zawartego w cenie paliwa. Skutek jest oczywisty — spadek sprzedaży samochodów. Branża motoryzacyjna postanowiła więc działać.
— Chcemy jak najszybciej spotkać się z przedstawicielami Prezydium Sejmu i dowiedzieć się, czy i kiedy pod obrady trafi, złożony jeszcze przed Wielkanocą, poselski projekt nowelizacji ustawy o VAT — mówi Jakub Faryś, dyrektor Związku Motoryzacyjnego SOIS.
Projekt zakłada, że przy zakupie auta osobowego i z kratką firma może odliczyć 50 proc. podatku VAT, a w przypadku auta dostawczego i ciężarowego 100 proc. Zakup dowolnego auta przez firmę umożliwiałby też odliczanie podatku VAT, zawartego w cenie paliw (obecnie tylko samochody ciężarowe).
— I to bez konieczności spełnienia wymogów, zawartego w ustawie wzoru — podkreśla dyrektor Faryś.
Dziś bez wzoru Lisaka można odliczyć 50 proc. VAT, nie więcej jednak niż 5 tys. zł. Tymczasem nieoficjalnie w branży mówi się, że resort finansów nie tylko nie chce poluzować przepisów, ale jeszcze bardziej zmniejszyć liczbę aut osobowych w wersji z kratką, czyli podlegających pełnemu odliczeniu. Nie udało nam się jednak uzyskać komentarza ministerstwa.