Comarch: zakup da nam kopa

MZL
opublikowano: 2008-11-18 00:00

Giełda Krakowski integrator miał słabszy III kwartał, ale w przyszłość patrzy z dużym optymizmem.

Giełda Krakowski integrator miał słabszy III kwartał, ale w przyszłość patrzy z dużym optymizmem.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu Comarch rozczarował wynikami. Osiągnął w III kw. tylko 115 mln zł przychodów (140 mln zł rok wcześniej), 1,1 mln zł zysku netto (6,8 mln zł) i 750 tys. zł zysku operacyjnego (10 mln zł). Janusz Filipiak, prezes integratora, zapewnia jednak, że odrobi zaległości w IV kw. i zrealizuje prognozy 620 mln zł przychodów oraz 7 proc. marży operacyjnej. A zysk netto?

— Moglibyśmy pokazać znacznie większy zysk netto, ale kosztem inwestycji, a to one będą decydować o przyszłości firmy. Od wielu lat inwestujemy w przyszłość, pokazując zysk na godziwym poziomie. To wystarczy, bo papierowe zyski każdy potrafi pokazać — mówi Janusz Filipiak.

I zapewnia, że mimo kryzysu spółka będzie tworzyć miejsca pracy i inwestować, choć koszty mają być trzymane w ryzach.

W piątek Comarch zaskoczył rynek informacją, że przejmie niemiecką spółkę SoftM, notowaną na giełdzie we Frankfurcie. Krakowska firma przejęła ponad 50 proc. akcji (włącznie z podwyższeniem kapitału) za 11,2 mln EUR i zgodnie z przepisami ogłosi wezwanie na pozostałe akcje. Wyda na transakcję do 22 mln EUR, ale możliwe, że pozostali akcjonariusze nie odpowiedzą na wezwanie (Comarch oferuje 3,45 EUR za akcję, a kurs spółki po jego wejściu wzrósł do 3,6 EUR). SoftM zajmuje się oprogramowaniem ERP. Dzięki przejęciu przychody Comarchu przekroczą 800 mln zł, a sprzedaż zagraniczna 40 proc. przychodów.

— To przejęcie da nam kopa — mówi prezes Janusz Filipiak.