Spółka wyda
3 mln EUR na marketing
w Niemczech,
Austrii i Szwajcarii
Comarch ma dużo gotówki, ale na razie nie zamierza jej wydawać na duże przejęcia. Przeprowadzi tylko skup akcji.
Informatyczna firma świętowała niedawno dziesięciolecie na GPW. I chociaż w ostatnich miesiącach parkiet nie przyniósł inwestorom szczęścia, Janusz Filipiak, prezes Comarchu, podkreśla, że jego firma jest na giełdzie na dobre i na złe. Mimo giełdowych zawirowań, sama informatyczna firma jest w dobrej kondycji finansowej. Ma w kasie sporo pieniędzy — 150 mln zł. Wkrótce zamierza przeprowadzić skup akcji.
— Nie podaliśmy jeszcze dokładnej daty, ale na pewno stanie się to po 15 maja, gdy skończy się okres zamknięty. Trudno w tej chwili powiedzieć, ile akcji możemy skupić. Fundusze nie są zainteresowane sprzedażą, dlatego będziemy adresować skup bezpośrednio do mniejszych inwestorów — zapowiada Janusz Filipiak.
Sądzi, że spółka wyda na ten cel 10-20 mln zł.
Mimo posiadania wolnej gotówki Comarch nie planuje przejęcia żadnego konkurenta.
— Musimy na razie poukładać sobie relacje z niemiecką spółką zależną SoftM. Jeżeli będziemy kupować, to tylko niewielkie, niszowe firmy — zapowiada Janusz Filipiak.
Pieniądze poczekają na stosowniejszy moment.
— Nie wykluczamy akwizycji za rok lub dwa lata — mówi Janusz Filipiak.
Przez Europę do Azji
Europejski rynek będzie w tym roku dla Comarchu najważniejszy. Janusz Filipiak chce sporo wydać na marketing na Zachodzie, przede wszystkim w Niemczech, ale także w innych krajach, w których działa SoftM, m.in. w Austrii i w Szwajcarii.
— To będzie ostra akcja marketingowa. Możemy przeznaczyć na nią 2-3 mln EUR — zapowiada prezes.
Polska firma będzie dodatkowo mocno inwestować w produkty niemieckiej. Dlatego trudno spodziewać się, by SoftM wykazał w tym roku zysk.