Na liście kandydatów mamy szefa firmy produkującej uwielbiane przez ludzi gadżety i duchownego, który przekonuje, że ubóstwo nie jest złe. Misja niemożliwa? To dopiero początek trudności: dobrze byłoby znaleźć wspólne punkty odniesienia, porównać osobowości i zebrać dane, które pomogą policzyć współczynnik mocy.
Magazyn „Fortune” podjął wyzwanie i wybrał liderów naszych czasów. Chodzi o osoby, które najmocniej odbiły swój ślad w ostatnim roku. Czołówka: Tim Cook, Mario Draghi, Xi Jinping i Franciszek.
- Sporządzając listę największych przywódców świata 2015 roku, zebraliśmy wskazówki od ponad dwóch tuzinów najlepszych umysłów świata. Ich sugestie były bezcenne, ale redaktorzy „Fortune” biorą pełną odpowiedzialność za ostateczną listę - pisze Geoff Colvin, redaktor amerykańskiego czasopisma.
„Fortune” uwielbia takie listy. Pismo tworzy rankingi największych spółek giełdowych, najszybciej rozwijających się firm, najlepszych miejsc do pracy, najbardziej wpływowych ludzi w biznesie, którzy nie ukończyli jeszcze 40 roku życia i wiele innych. Globalnych liderów chyba najtrudniej wybrać.
Tim Cook, prezes Apple, czyli spółki produkującej iPhone’a, iPada i całą masę gadżetów z logo nadgryzionego jabłuszka jest jedną z najlepszych biznesowych decyzji Steve’a Jobsa. Twórca potęgi koncernu zmarł kilka lat temu, ale przed śmiercią namaścił Cooka na swojego następcę. Okręt nie tylko nie zatonął, ale chce zdobywać nowe oceany. Niedługo na rynku zadebiutuje zegarek Apple, a firma ponoć pracuje nawet nad własnym samochodem.
Akcje nigdy nie były tak drogie - rynek spekuluje, że kapitalizacja giełdowa sięgnie 1 bln USD. Już teraz jest to najbardziej wartościowa spółka świata. „Fortune” w obszernym tekście strzela jak z karabinu argumentami podtrzymującymi nagrodę dla Cooka. Najważniejszy? Prezes nie wszedł w buty poprzednika, lideruje inaczej. Większość krajów świata chciałaby mieć PKB zbliżony do kapitalizacji Apple.
Kolejne pozycje należą do Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego, który próbuje utrzymać w ryzach wspólną walutę i Xi Jinpinga, prezydenta Chin poruszającego się sprawnie w skomplikowanym labiryncie chińskiego komunizmu.

Dalej jest ciekawie i różnorodnie: papież Franciszek wyprzedza nowego premiera Indii i młodą piosenkarkę. Franciszek przemeblowuje głowy milionów katolików i porządkuje finanse Watykanu, Modi wygrał wybory w jednym z największych krajów świata, natomiast Swift jest królową popkultury w czasach mediów społecznościowych.
W rankingu 50 największych liderów znaleźli się politycy, prezesi, aktywiści i sportowcy. Nie zabrakło Marka Zuckerberga, twórcy Facebooka i Howarda Schultza, założyciela sieci kawiarni Starbucks. Na listę wdarł się koszykarz NBA i komisarz tej ligi. Zabrakło jednak lidera supermocarstwa - Barack Obama dostał czerwoną kartkę za słabą politykę krajową i zagraniczną.
Najwięksi liderzy według "Fortune"
1. Tim Cook, prezes Apple
2. Mario Draghi, prezes EBC
3. Xi Jinping, prezydent Chin
4. Franciszek, papież
5. Narendra Modi, premier Indii
6. Taylor Swift, gwiazda pop
7. Joanne Liu, szefowa Lekarzy bez Granic
8. John Roberts Jr., prezes Sądu Najwyższego USA
9. Mary Barra, prezes General Motors
10. Joshua Wong, aktywista z Hongkongu
