Coraz trudniej o własne „M”

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2020-07-05 22:00

Deweloperzy przyznają, że droga po własne cztery kąty stała się bardziej wyboista, ale pomagają klientom nią przejść.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Dlaczego klienci deweloperów mają coraz częściej kłopoty z zakupem mieszkania
  • Jak po wybuchu epidemii koronawirusa zmieniała się polityka kredytowa banków,
  • W jaki sposób deweloperzy pomagają klientom znaleźć pieniądze na wkład własny. 

Na początku 2020 r. rynek mieszkań w Polsce był rozgrzany do czerwoności. Kupujący przebierali w ofertach, a banki chętnie przyznawały finansowanie. Marcowy wybuch pandemii koronawirusa zmienił tę sytuację diametralnie. Wielu osobom plany zakupowe pokrzyżowała zaostrzona polityka kredytowa banków.

Dużo zakrętów

Zgodnie z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego od 2017 r. minimalny wkład własny przy zakupie mieszkania wynosi 20 proc., jednak banki bardzo często proponowały klientom ubezpieczenie brakującej kwoty, co oznacza, że do zaciągnięcia kredytu wystarczało 10 proc. Teraz poprzeczka poszła w górę.

— Na razie podniosły ją trzy banki — ING, BOŚ i BPS, które oczekują od klientów 30 proc. wkładu własnego. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że w najbliższych miesiącach liczba banków, które postąpią tak samo, zdecydowanie wzrośnie. Kluczowa w tej kwestii będzie decyzja zarządu PKO BP, który na razie pozostał przy poziomie 20 proc. Wówczas na rynku mieszkaniowym pojawiłby się znacznie poważniejszy problem — mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Z obserwacji Kamila Niedźwiedzkiego, analityka Dompress.pl, wynika, że przypadki, w których wnioskodawcy otrzymują odmowną decyzję kredytową nie są rzadkością.

— Wiele osób, które straciły zdolność kredytową, nie uzyskało finansowania. Z kolei osoby z ograniczoną zdolnością kredytową odkładają decyzję o zakupie do czasu, kiedy sytuacja w Polsce i na świecie będzie bardziej klarowna — mówi Kamil Niedźwiedzki.

Wstrzemięźliwość rodaków widać w najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej, zgodnie z którymi w maju 2020 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 28,69 tys. osób, czyli o 29 proc. mniej niż przed rokiem.

Szukanie kompromisu

Deweloperzy nie zaprzeczają, że w ostatnich miesiącach droga po własne cztery kąty stała się bardziej zawiła.

— Zdarza się, że klienci rezygnują z zakupu mieszkania ze względu na brak finansowania z banku albo podwyższenie wkładu własnego. Takie sytuacje nie zdarzały się wcześniej — informuje Jacek Wesołowski, dyrektor zarządzający Trei Real Estate Poland.

Podobne obserwacje ma Paweł Ruszczak, p.o. prezesa spółki Develia.

— Zaostrzenie polityki kredytowej i lockdown wpłynęły na spadek zdolności nabywczej części klientów, zwłaszcza pracujących w takich branżach, jak turystyka czy transport. W najgorszym momencie przełożyło się to na dwukrotny wzrost liczby odstąpień od umowy. Jednak wraz z odmrażaniem gospodarki obserwujemypoprawę. Niemniej klienci zdecydowanie ostrożniej podchodzą do zakupu mieszkania, a proces pozyskiwania kredytu wydłużył się — mówi Paweł Ruszczak.

Także Zbigniew Juroszek, prezes Atala, przyznaje, że część osób jest zmuszona do zaniechania zakupu lokalu przez trudności związane z pozyskaniem finansowania.

— Motywem decyzji bywają również względy osobiste, takie jak utrata pracy. Mając na uwadze trudności, z jakimi zmagają się klienci, staramy się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom, np. modyfikując wysokość transzy i terminy płatności — tłumaczy Zbigniew Juroszek.

Eksperci przekonują, że działania deweloperów mogą nieco ułatwić klientom dostęp do wymarzonych czterech kątów.

— Deweloperzy mogą np. zaproponować rozliczenie 10/90, co oznacza, że w momencie podpisania umowy deweloperskiej o wybudowanie lokalu klient wpłaci tylko 10 proc. wartości, a pozostałe 90 proc. po wybudowaniu mieszkania. Często to okres 1-2 lat, więc sytuacja na rynku kredytów może się w tym czasie poprawić albo kupujący „dozbiera” brakujący wkład własny. Oczywiście deweloperzy współpracują z doradcami kredytowymi, jednak mogą zaproponować tylko takie warunki, jakie proponuje dany bank. Oczywiście ułatwiają cały proces, ale nie nagną warunków bankowych — twierdzi Aleksander Skirmuntt, pełnomocnik ds. rynku pierwotnego w firmie Maxon Nieruchomości.