Od początku trzeciego kwartału ceny złota, wyrażone w polskiej walucie, wzrosły o 0,4 proc. To niewiele, jednak może to oznaczać trzecią z rzędu kwartalną zwyżkę notowań kruszcu, a takiej passy inwestorzy nie widzieli od 2011 r. Trwającą płaską korektę profesjonalni zarządzający wykorzystali do zwiększenia ilości złota w portfelach, wynika z danych amerykańskiego regulatora. W poprzednim tygodniu różnica w ilości pozycji nastawionych na zwyżki cen kruszcu i tych obliczonych na spadek wzrosła o 3,1 proc.
Mimo korzystnej tendencji zainteresowanie rynkiem złota jest słabe. Sprzedaż złotych monet przez największą mennicę na świecie US Mint zmierza do zamknięcia lipca najgorszym wynikiem od marca. Do wyjścia cen kruszcu na nowy szczyt nie wystarczyło zaostrzenie napięć geopolitycznych w ostatnich dniach. Złotu szkodzi przyspieszające ożywienie w gospodarce amerykańskiej oraz zmniejszenie na ostatnim posiedzeniu Fedu programu skupu aktywów do 35 mld USD miesięcznie.
- Na świecie utrzymuje się tyle niepewności, że oczekiwałbym stabilizacji cen złota. Nie widać poprawy sytuacji na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie i to powinno wspierać ceny – komentował Peter Jankovskis, główny zarządzający towarzystwa OakBrook Investments.
