W ubiegłym tygodniu Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się na emisję PZ Cormay, spółki specjalizującej się w odczynnikach i sprzęcie diagnostycznym. Zapisy potrwają od 3 do 17 sierpnia. Spółka chce zdobyć 46 mln zł (przy cenie za papier 1,5 zł). Wpływy pokryłyby większość inwestycji, szacowanych na ponad 57 mln zł. — 24,5 mln zł potrzebujemy na dokończenie komercjalizacji analizatorów Equisse, Hermes i Bluebox. Reszta funduszy trafi na budowę i wyposażenie centrum produkcyjnego w Lublinie — informuje Janusz Płocica, prezes PZ Cormay.

Jeśli inwestorzy powierzą spółce mniejsze pieniądze, w pierwszej kolejności trafią na analizatory. To one — zdaniem Janusza Płocicy — będą generowały w przyszłości gotówkę. — Dopóki sprzedaż nie zostanie rozwinięta, wystarczy stary zakład — wyjaśnia Janusz Płocica.
W pierwszej kolejności, bo na przełomie roku, na rynek trafi analizator Hermes, 3-4 miesiące później zadebiutuje Equisse, a w drugiej połowie 2016 r. wyczekiwany Bluebox. Choć budowa zakładu będzie mogła zostać opóźniona, tak czy owak będzie niezbędna, biorąc pod uwagę plany ekspansji.
— Ponad 40 proc. światowego rynku diagnostycznego to USA. Trudno nie uwzględniać tego kraju w planach spółki. Chcemy zadebiutować tam w 2017-18 r. — informuje Janusz Płocica. Giełdowa grupa ma na razie pilniejsze problemy do rozwiązania. Liczy, że po sierpniowym nadzwyczajnym walnym w Orphee (jest jego czołowym akcjonariuszem) odzyska kontrolę nad producentem odczynników i testów. W ciągu ostatnich miesięcy założyciele diagnostycznej grupy blokowali zwołanie walnego.
— Do czasu odzyskania kontroli nad spółką trudno mi powiedzieć, w jakiej dokładnie znajduje się sytuacji. Liczę, że to już koniec sporu i będziemy mogli zająć się wyłącznie rozwojem firmy — mówi Janusz Płocica.