Deweloper Celtic, który zmienił nazwę na CPD, giełdowa spółka Unibep oraz zależny od niej deweloper Unidevelopment podpisały porozumienie o budowie miasteczka na terenie po zakładach ciągnikowych Ursus w Warszawie. O planowanym partnerstwie pisaliśmy na łamach „PB” 9 września. W przyszłym roku ruszy budowa.

— To początek wieloetapowej inwestycji, która obejmuje nie tylko mieszkania, ale także drogi, szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej — mówi Michalina Wiczkowskamów, prezes CPD.
W przyszłym tygodniu uprawomocni się plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta, który pozwala CPD wybudować na 58 ha 740 tys. mkw. powierzchni użytkowej: 450 tys. mkw. mieszkań, 250 tys. mkw. zabudowy usługowo-handlowej i 40 tys. mkw. budynków publicznych. Deweloper razem z Unibepem powoła pierwszą spółkę celową. Inwestycja dzieli się na kilkanaście etapów. Spółka do tej pory zainwestowała w miasteczko w Ursusie 68 mln EUR.
— Czy współpraca z Unibepem potrwa dłużej? Zobaczymy, jak poradzą sobie z pierwszym etapem oraz z kreowaniem Ursusa jako dzielnicy mieszkaniowej. Jesteśmy po słowie, nie po ślubie — mówi Piotr Turchoński, członek zarządu CPD. Według badań Reas, po I kw. 2014 r. oferta nowych mieszkań w Ursusie była śladowa, a sprzedaż stanowiła warszawskie 3 proc.
— W Ursusie skończyły się tereny budowlane. Kiedy budowano osiedle na pobliskich Skoroszach, sprzedawały się znakomicie. Kiedy pojawi się duży projekt, to pojawi się i popyt. Ursus jest doskonale skomunikowany, lepiej niż inne duże projekty w Warszawie — mówi Paweł Sztejter, partner w firmie Reas. Szefowie budowlanej grupy apetytu na długoletni związek z Ursusem nie kryją.
— Naszym zadaniem jest zaprojektowanie, wybudowanie, sprzedanie osiedla i podzielenie się zyskiem z właścicielem. To interesujący projekt: nie wykładamy pieniędzy na grunt, marża deweloperska jest znacznie bardziej atrakcyjna niż budowlana, a nasze ryzyko ograniczone — mówi Leszek Gołąbiecki, prezes Unibepu. Jan Mikołuszko, szef rady nadzorczej, dodaje, że miasteczko w Ursusie będzie projektem lepszym niż zaplanowane przed kilkunastu laty Miasteczko Wilanów, które powstało na 170 ha.
— Projekt na Wilanowie został poszatkowany i był budowany przez wielu deweloperów. Tu mamy spójną wizję jednego inwestora — mówi Jan Mikołuszko.
W Ursusie odpada też problem przejęcia działek pod miejską infrastrukturę, z którym do dziś boryka się Polnord. Za uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego oddało miastu 8 ha pod drogi. CPD zadeklarowało wsparcie przy budowie obiektów użyteczności publicznej. Dla Unidevelopmentu uczestnictwo w tak dużym projekcie to szansa na wybicie się na samodzielność. Jan Mikołuszko już zapowiadał, że kiedy spółka się wzmocni, zostanie wydzielona z grupy i upubliczniona.