Czarne chmury nad prywatyzacją TK Telekom

MEW
opublikowano: 2012-04-20 00:00

Sprzedaż utrudniają brak prawa drogi i słaba inwentaryzacja infrastruktury. Ponadto mówi się o możliwości odwołania prezesa.

Termin składania ofert na TK Telekom został już trzeci razprzełożony. Jak informuje Łukasz Kurpiewski, rzecznik, PKP, inwestorzy dostali czas do 31 maja.

— Nie są w stanie złożyć jednoznacznych ofert wiążących. Mogą być one jedynie mocno warunkowe — mówi jeden z naszych rozmówców. Sześciu chętnych stara się o spółkę, wycenianą na 400-550 mln zł. Wśród nich jest Netia, GTS, kojarzony z Zygmuntem Solorzem- -Żakiem, IT Polpager i Hawe.

Droga bez prawa

Największy problem procesu prywatyzacji TK Telekom to brak prawa drogi. To dla inwestorów jest jeden z najcenniejszych, jeśli nie najcenniejszy składnik prywatyzacji telekomunikacyjnej spółki PKP. Kupując ją wraz z prawem drogi, mogliby kłaść kable wzdłuż linii kolejowych, bez konieczności przechodzenia przez długi i żmudny biurokratyczny proces nabywania wymaganych prawem zezwoleń. Ale TK Telekom nie ma umowy z PKP w tej sprawie. Stąd kolejne przesunięcia terminu składania ofert wiążących. Inwestorzy nie chcieli ich przekazać bez tej umowy.

— Składanie ofert bez prawa drogi nie ma sensu — mówi inny. TK Telekom ma 6 tys. km światłowodów i około 22 tys. km linii miedzianych. To cenne aktywo. Brakuje jednak kompleksowego systemu paszportyzacji, dokładnie określającego składniki sieci. Tak więc spółka nie do końca wie, co ma. A jeszcze mniej wiedzą potencjalni chętni.

— Podczas due diligence znaleźliśmy takie kwiatki jak informacja, że światłowód został zbudowany w 1912 r., co jest przecież niemożliwe — mówi jeden z naszych rozmówców. Te wątpliwości mogą spowodować, że oferty na TK Telekom będą mocno warunkowe. A państwowy właściciel prawdopodobnie będzie chciał zminimalizować ryzyko i dążyć do ujednolicenia ofert.

Co z prezesem

Jakby tego było mało, potencjalni kupcy TK Telekom spekulują o możliwości odwołania prezesa Andrzeja Panasiuka. Kilka dni temu pojawił się nowy zarząd PKP. Każda wymiana kadr na górze może spowodować reakcjęłańcuchową w spółkach portfelowych. Niektórzy z naszych rozmówców twierdzą, że Andrzej Panasiuk nie ma dobrych notowań u Jakuba Karnowskiego, nowego prezesa PKP. Tyle że nie zmienia się koni w trakcie biegu i zwykle prezes spółki będącej w trakcie prywatyzacji zostaje do końca procesu, a nawet trochę po jego zakończeniu, by uniknąć perturbacji.