Czas na strategiczne decyzje

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2014-01-29 00:00

Węgiel, gaz z łupków, OZE, a może atom? Przyszłość polskiej energetyki czeka na rozstrzygnięcia polityków

Na ostatnim posiedzeniu minionego roku rząd zajął się polityką energetyczną państwa. Niestety, przede wszystkim jej realizacją w 2012 r. A branża czeka na ustawę o OZE, program jądrowy oraz aktualizację polityki energetycznej do 2050 r. W najbliższych trzech latach trzeba będzie wyłączyć w Polsce wyeksploatowane elektrownie o łącznej mocy 4,4 GW, czyli ok. 12 proc. obecnych mocy krajowych. — Musimy zamknąć najbardziej przestarzałe bloki węglowe do końca 2016 r., ponieważ ze względów środowiskowych zobowiązaliśmy się do tego wobec Unii — przypomina wicepremier Janusz Piechociński. Jednocześnie rośnie zużycie energii (w ubiegłym roku o ok. 0,7 proc.) i według przewidywań resortu gospodarki już w 2015 r. mogą się pojawić pierwsze, niewielkie niedobory mocy. A w 2017 r. deficyt energii może wynieść 1,1 GW.

FOT. Forum
FOT. Forum
None
None

Dominuje węgiel

W całym 2013 r. produkcja energii elektrycznej w Polsce wyniosła 162 501 GWh, co oznacza, że była większa o 1,82 proc. niż rok wcześniej — podają Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Z węgla kamiennego wyprodukowano 52 proc. energii, a z węgla brunatnego 35 proc. Analitycy Węglokoksu prognozują, że udział węgla w krajowej produkcji energii w 2020 r. spadnie do 80 proc., natomiast dziesięć lat później udział ten może wynosić 59-79 proc., w zależności od tempa rozwoju odnawialnych źródeł energii, energetyki gazowej i jądrowej. W Kozienicach realizowany jest blok Enei. Za kilka dni (1 lutego) powinna rozpocząć się w Opolu budowa dwóch nowych bloków opalanych węglem o mocy 1,8 GW. Pierwszy z dwóch bloków ma zostać oddany w czwartym kwartale 2018 r., a drugi w pierwszym kwartale 2019 r.

Atom przyśpieszy?

Rada Ministrów przyjęła wczoraj Program polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). Określa on m.in. harmonogram wybudowania dwóch elektrowni jądrowych. Zawiera też uzasadnienie ekonomiczne wdrażania budowy energetyki jądrowej w Polsce oraz możliwości jego finansowania. Hanna Trojanowska, pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej podkreślała jeszcze przed przyjęciem PPEJ, że udało się stworzyć prawne i instytucjonalne podstawy do rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.

Znowelizowano ustawę Prawo atomowe pod tym kątem wraz z katalogiem prac niezbędnych dla projektowania, eksploatacji i likwidacji elektrowni jądrowej. Przyjęto także regulacje dotyczące gospodarki odpadami radioaktywnymi. Drugi ważny dokument to tzw. ustawa inwestycyjna z 2011 r., zawierająca m.in. zestaw ścieżek administracyjnych mających ułatwić budowę i eksploatację elektrowni jądrowej.

Nie wiadomo jednak, jak będzie, bo na ostatnim posiedzeniu Rady Naczelnej PSL zgłoszono projekt uchwały, w którym za postulat programowy Stronnictwa uznaje się rezygnację Polski z planu budowy elektrowni atomowej. Projekt zobowiązuje szefa PSL ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego do wykonania uchwały. Podczas kolejnego posiedzenia rady dokument ma być poddany pod głosowanie. Podobno to tylko efekt wewnętrznych rozgrywek koalicjanta rządowego. Jednak to od decyzji polityków będzie zależało, czy elektrownia jądrowa w Polsce powstanie. A przeciwny jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, Twój Ruch oraz część ludowców.

Łupki leżą?

Niewiele lepiej wyglądają łupki. 31 grudnia ubiegłego roku PGNiG, KGHM, PGE, Tauron i Enea ogłosiły, że wygasło ich porozumienie o współpracy przy eksploatacji złóż gazu z łupków na Kaszubach. Umowie, podpisanej w lipcu 2012 r., patronował jej ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski, któremu zależało na poszukiwaniu i wydobyciu gazu oraz ropy ze złóż w łupkach. Spółki nie uzgodniły jednak szczegółów współpracy, a po skandalu z porozumieniem z Gazpromem w sprawie budowy gazociągu przez teren Polski premier Donald Tusk zdymisjonował Budzanowskiego. Nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński nie demonstruje entuzjazmu dla łupków.

Na dodatek wloką się prace nad przepisami, które miały ułatwić i przyspieszyć eksploatację złóż. Uzgodnienia blokowały spory z ministerstwami: finansów, skarbu i spraw zagranicznych. Ostateczne wersje projektów były gotowe pod koniec października 2013 r., ale zaraz potem premier zdymisjonował Marcina Korolca i na nowego ministra środowiska powołał Macieja Grabowskiego, wcześniej wiceministra finansów odpowiedzialnego za podatki.

Gazownicy ograniczają wiercenia, bo nie wiedzą, czy eksploatacja łupków będzie się im opłacać. Po Exxonie, Talismanie i Marathonie, także włoski koncern Eni rezygnuje z biznesu łupkowego w Polsce. Nieoficjalnie w branży mówi się, że 2-3 kolejne firmy także przygotowują się do opuszczenia Polski.

Zielona na aukcjach

Projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii, przygotowany przez resort gospodarki, wprowadza nowe zasady wsparcia dla OZE. Zakłada odejście od dotowania bieżącej produkcji energii ze źródeł odnawialnych na rzecz systemu aukcyjnego, w którym ten, kto zaoferuje najniższą cenę takiej energii, otrzyma gwarancję jej zakupu nawet przez 15 lat po zaoferowanej cenie waloryzowanej o wskaźnik inflacji. Aukcje na zakup „zielonej” energii będą ogłaszane co najmniej raz w roku. Minister gospodarki ma wcześniej ogłosić tzw. cenę referencyjną, czyli maksymalną cenę, jaką można zaoferować na aukcji, oraz ile energii w danym roku państwo wesprze.

Ministerstwo Gospodarki chciałoby, aby ustawa zaczęła obowiązywać w przyszłym roku. Jednak jak pokazuje doświadczenie, decyzje dotyczące energetyki powstają z wielkim trudem. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat węgiel nadal pozostanie głównym źródłem energii. Systematycznie będzie się zmniejszał jego udział w miksie energetycznym. W jakim tempie to nastąpi, zależy od rozwiązań prawnych w innych segmentach energetyki, czyli od polityków. A także od regulacji unijnych.