Czego nie udało mi się powiedzieć...

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2022-05-18 19:19

To będzie nietypowy wpis do bloga, ale w końcu, co tak naprawdę w blogach jest typowe? We wtorek 17. maja byłem jednym z uczestników „Magazynu EKG” w radiu TOK FM. Audycji, która jest z nami już 18 lat i w której już chyba od początku od czasu do czasu bywałem zapraszany (z bardzo zmienną częstotliwością). Uważam, że jest to audycja prawdziwie misyjna, bo mało jest w mediach gospodarki i ekonomii. Chlubnym wyjątkiem od pewnego czasu telewizja Biznes24, w której regularnie goszczę w piątek.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W tej wtorkowej audycji niestety nie miałem możliwości wypowiedzenia się na tematy, które mnie interesowały i na które mogłem, jak mi się wydaje, coś ciekawego powiedzieć. Na domiar złego w końcówce magazynu, przeznaczonej dla mnie (miałem mówić o GPW), chochlik techniczny podtrzymując łączność telefoniczną uciął mi wyjście na antenę w związku z tym mówiłem do głuchej słuchawki ;-). Nic dziwnego, że delikatnie mówiąc wkurzyłem się. Na szczęście choleryk (mój przypadek) szybko się uspokaja. Nie na tyle jednak, żeby nie chcieć powiedzieć w piśmie tego, czego nie było mi dane powiedzieć w audio.

Pierwszym tematem była Ukraina, a konkretnie problem powojennej odbudowy tego kraju. Rozpoczął ten segment magazynu bardzo interesujący wywiad redaktora Macieja Głogowskiego z Jackiem Piechotą (prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej). Potem doktor Małgorzata Bonikowska (prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych) mówiła jeszcze (równie interesująco) na ten temat.

Prawie ze wszystkim mogłem się zgodzić oprócz tego, że to, co płacimy za surowce Rosji finansuje wojnę w Ukrainie. Na ten temat napisałem wszystko w tekście „Nowe szaty cesarza” i nie będę już walczył z wiatrakami, jako że prawie wszyscy mówią to, co mówiła pani doktor.

Na temat odbudowy Ukrainy jest też dobry tekst w Business Insider: https://tiny.pl/96kc3 . Co chciałbym powiedzieć, gdybym mógł to zrobić? Otóż powiedziałbym o tym, co jest, jak określają to Amerykanie, słoniem w pokoju. Wszyscy to widzą i nikt o tym nie mówi. Oczywiście chodzi o to, kiedy może się rozpocząć odbudowa Ukrainy i kto to tak naprawdę i na jakich warunkach ją sfinansuje.

W tej chwili szacunki zniszczeń są potężnie niejednoznaczne – mówi się o niezbędnych środkach rządu 1 do 2 bilionów dolarów. Powojenny plan Marshalla opiewał na kwotę 13 mld USD (obecnie warte około 170-200 mld USD) i trwał 4 lata. Wiadomo, że te potężne środki wyłożą kraje Zachodu (UE+USA+UK i inni chętni). Kiedy je wyłożą? Przecież nie wtedy, kiedy w Ukrainie trwa wojna, bo byłoby to mało sensowne. Pewnie jakieś prace z dużymi gwarancjami rządowymi dla firm mogą się rozpocząć, ale to będzie PR, a nie prawdziwa odbudowa.

Do rozpoczęciu prawdziwego Planu Odbudowy potrzebny jest „drobiazg” – koniec wojny i pokój. Nie rozejm, który za chwilę (miesiące lub lata) zostanie zerwany i to, co zbudowano zostanie zburzone. Jak do tego doprowadzić, jeśli Rosji nie opanuje jakieś (w tej chwili to chyba bajka) stronnictwo pokojowe? Ja tego nie wiem i nie widzę żadnych sensownych scenariuszy.

Oczywiście wszyscy sercem jesteśmy za tym, żeby Ukraina wygrała i wypchnęła Rosję ze swojego terytorium. Sercem jesteśmy za tym, ale czy rozum mówi nam, że Rosja ot tak podkuli ogon i się podda? Chyba nie. I nie można wykluczyć, że użyje broni niekonwencjonalnej. Dopóki ktoś nie przedstawi realnego scenariusza prowadzącego do pokoju to mówienie o Planie Odbudowy jest tylko i wyłącznie ćwiczeniem akademickim. A nawet, jeśli taki scenariusz się już zrealizuje to pozostanie pytanie o to, kto miałby tymi potężnymi funduszami zarządzać. Rodzaj ludzki nie składa się ze świętych, a „pieniądze za nic” (Money For Nothing - Dire Straits) kuszą…

Drugim tematem, do którego nie było mi dane się odnieść było to, co niedawno powiedział Paweł Borys, prezes PFR. Mówił bowiem o tym, że za 2 – 3 kwartały

Polska może wejść w techniczną recesję (https://tiny.pl/96kfx ). Techniczna recesja to dwa kolejne kwartały spadku PKB w porównaniu do poprzedniego kwartału (nie do tego sprzed roku).

Na ten temat mówiła interesująco doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (UW, TEP). Nie będę streszczał wypowiedzi, bo nie o nią chodzi tylko o to, co ja mógłbym dodać do tego mini-wykładu. Powiem tylko, że pani doktor raczej wykluczyła taką recesję, a ja bym z tym dyskutował. Obecnie konsumenci bici są z dwóch stron: inflacja w sklepach i w utrzymaniu mieszkania/domu (wielokierunkowa) i rosnące raty kredytów. Popyt konsumencki będzie słabł, a nasz wzrost gospodarczy zależał przede wszystkim do popytu wewnętrznego i eksportu.

Najbardziej niebezpieczny według mnie okres to końcówka roku. Może (nie musi) w niej dość do czegoś, co Amerykanie nazywają perfect storm. Może się bowiem okazać, że w Chinach opanują pandemię i gospodarka wreszcie ruszy z kopyta, Unia Europejska niedługo nałoży embargo na import ropy z Rosji (miałoby w pełni zacząć działać w końcu roku), a USA i stowarzyszone z nimi kraje przestaną wyprzedawać ropę z rezerw strategicznych (w marcu mówiono o końcu za pół roku) i zaczną rezerwy uzupełniać.

Wtedy cena ropy może dojść do niewyobrażalnych poziomów, a za nią cena gazu, surowców, żywności i za nimi cała inflacja. A gdyby do tego embargo dotyczyło gazu to jak się ocenia w Niemczech doszłoby do recesji, co oczywiście uderzyłoby i w Polskę. Nie mówilibyśmy wtedy o technicznej recesji, tylko o recesji, czyli spadku rocznego PKB. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza? Wersja mniej groźna według mnie to 65% prawdopodobieństwa. Wersja z recesją w Niemczech – prawdopodobieństwo na szczęście niewielkie – 20%.

I wreszcie temat, który został połknięty przez technicznego chochlika, czyli to, co mówiłem, a nie było słyszalne. Chyba jeszcze było słychać jak odnosząc się do wypowiedzi doktor Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek wspomniałem o tym, że rząd w roku wyborczym (2023) szykuje jeszcze jedną niespodziankę dla emerytów, którzy (w większości po raz pierwszy od przejścia na emeryturę) dostaną zwroty podatkowe. Dolna stawka PIT w tym roku w lipcu zmniejszy się z 17 na 12%, ale będzie tak rozliczana za cały rok 2022, więc w pierwszej połowie wielu Polaków nieco dopłaci do podatków i to urzędy skarbowe zwrócą w roku przyszłym.

W wyznaczonym dla mnie kąciku o losach naszego „giełdziątka”, czyli GPW chciałem powiedzieć, że mocny dolar morduje giełdy krajów rozwijających się, które mocno z tego powodu tracą (https://stooq.pl/q/?s=eem.us&c=2y&t=c&a=lg&b=1 ), a nasza giełda jest nadal w koszyku krajów rozwijających się. W 2018 roku Polska została przeklasyfikowania przez FTSE Russell z rynków rozwijających się (Emerging Markets), ale bardziej istotne MSCI i S&P nadal trzymają nas w koszyku emerging markets. Być może zagranicę trzyma nieco poza Polską wojna w Ukrainie, ale ten czynnik powoli najpewniej słabnie. Dodałbym jeszcze tylko, że nasze akcje są bardzo tanie i jeśli ktoś ma wieloletni horyzont inwestycyjny to może je już zacząć powoli kupować.

Zostawał jeszcze stały składnik magazynu EKG, czyli „co mnie dziwi”. Otóż mnie nieco zdziwiło to, co zobaczyłem na rynku walutowym. Oglądam te wykresy codziennie, ale jakoś nie wpadłem na to, żeby porównać kurs USD/PLN i USD/EUR. Średni kurs USD/PLN w latach 2020-2021 oscylował wokół ~3,85 PLN – od tego czasu do 17.05.22 wzrósł o 15% (od dołka 20%), a o ile wzrósł USD/EUR (odwrotność EUR/USD)? Wzrósł o 14%, a od dołu o 17%.

Inaczej mówiąc w stosunku do dolara złoty stracił w ciągu tych dwóch lat praktycznie tyle, ile do dolara straciło euro (do euro złoty stracił 3-5%). A skoro złoty (nie złotówka, co już chyba większość mówi – nie ma takiej waluty – ale to też walka z wiatrakami ;-) jest w krajach naszego regionu swoistym substytutem euro to mówienie o słabym złotym nie powinno pomijać wpływu słabego euro.

Uff…. i jak to wszystko miało się zmieścić w radiu? Ale gdybym miał szansę to bym się starał mocno ograniczać ;-)

KOMENTARZE (67)

dodaj komentarz
Wczytywanie...
#41
jacek
2022-06-03 09:29:47
edytuj
usuń

Czytanka na weekand. Wraz z pojawieniem się inflacji wywołanej globalnie przez ograniczenia podażowe oraz niestabilnościom sprowokowanym wojną z Rosją, wraca stary temat rezygnacji z własnego pieniądza na rzecz przyjęcia cudzej waluty Euro.

 

Tutaj można sobie przeczytać stare argumenty za przyjęciem Euro:

https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/niech-doplynie-wreszcie-euro-do-bugu/

oraz przeciw przyjęciu Euro:

https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/zlotego-nie-warto-zastepowac-wspolna-waluta-euro/

 

W gruncie rzeczy nic nowego. Niestety w dyskusji brak poruszenia kwestii politycznych i rozważenia istotnego argumentu za rezygnacją z własnego pieniądza - ubezwłasnowolnienia klasy politycznej dzięki pozbawieniu jej dostępu do kreowania pieniądza i prowadzenia własnej, niezależnej polityki.

 

Zabawne, że ta generalna wada staje się w moich oczach największą zaletą, pozbawienie naszych polityków władzy i sprowadzenie rządzących do poziomu posłusznych wykonawców rozkazów z EBC (jak w Grecji...) może być warte poświęcenia gospodarki. To kwestia perspektywy, wydaje mi się, że własny rząd w dłużej perspektywie może wyrządzić nam więcej szkód, niż Bruksela.

 

Czy mam rację? Nie sposób tego sprawdzić, pozostają jedynie spekulacje.

odpowiedz
#40
Rysiek
2022-06-01 20:04:05
edytuj
usuń

"Nigdy nie mówiłem,  że PiS doprowadzi do katastrofy.PK"

 

"Obietnice prezydenta elekta, gdyby zostały zrealizowane, zrujnowałyby polskie finanse. Szczególnie chodzi o powrót wieku emerytalnego do sytuacji sprzed zmian. W pierwszych latach ubytki budżetu nie byłyby duże, ale w kolejnych byłyby potężne – do 2060 roku kosztowałoby to nas 1,4 biliona złotych (blisko 90 procent rocznego PKB).
Na początku nowej kadencji parlamentu można by to lekceważyć, ale rynki finansowe nie dadzą nam o tym zapomnieć. Wyprzedaż złotego i obligacji rozpocznie się natychmiast po przyjęciu takich kontrreformatorskich rozwiązań. Budżet na rok przyszły przyszykuje obecny rząd, więc najpewniej dramatu nie będzie.
Gdyby jednak, w szale przedwyborczym, parlament przyjął inicjatywę prezydenta Dudy (który z pewnością taką inicjatywę ustawodawczą przed wyborami zgłosi), to drogo by nas to kosztowało."PK

 

https://krytykapolityczna.pl/felietony/piotr-kuczynski/pejzaz-powyborczy/

 

Te 1,4 biliona złotych, to nie są Pana obliczenia, to były obl. Ministerstwa Finansów za PO, które na blogu jak bezmyślna Papuga wkleił Magnavox, na co Warszawiak twierdził, że to są idiotyzmy.
Ostatnia szansa ;-) czy podtrzymuje Pan w/w swoją wypowiedź?
Tak czy tak, ja stawiam swoją kropkę albo kropki dwie.

 

Rysio.

 

[Oczywiście, że podtrzzymuję. Do 2060 daleko, a PiS uruchomiło niszczący proces degeneracji finansów. I zejdź człowieku już ze mnie, bo błazen też musi znać granice... PK]

odpowiedz
#39
Rysiek
2022-06-01 12:38:55
edytuj
usuń

"Nigdy nie mówiłem,  że PiS doprowadzi do katastrofy.PK"

 

"Kuczyński: Strasznie to będzie dopiero w 2017" - 28 stycznia 2016, 16:50

 

Czy mam dalej wklejać Pana wypowiedzi z przeszłości? ;-)

Oj, bo wróci Ogif i zacznie znów się czepiać.... ;-)

 

Serdecznie pozdrawiam, Rysio

 

[I to ma być cytat, który potwierdza, że zapowiadałem katastrofę z powodu rządów PiS? Wiem, że pogodził się Pan z rolą forumowego błazna,  ale są granice...PK]

 

odpowiedz
#38
Rysiek
2022-06-01 10:35:57
edytuj
usuń

"[Szczególnie jedna liczba (CPI 13,9%.....PK"

 

Nie przypominam sobie, żeby Pan Szanowny tą liczbą czy tym wskaźnikiem straszył..... jak już, to proszę podać te, którymi się Pan podpierał, będąc przekonanym, że PIS doprowadzi do katastrofy...... i proszę przyznać, że Pan i wielu innych na blogu się mylił.

 

[Kłamca - jak zwykle zresztą i kolejne błaznowanie.... Nigdy nie mówiłem,  że PiS doprowadzi do katastrofy. Wręcz karciłem tych, którzy niepotrzebnie straszyli. Mówiłem i mówię, że w 2015 rozpoczęła się DŁUGA podróż drogą grecką. PK]

 

Kiedy ew. PIS mógłby przegrać, tylko wtedy gdy te przegrane środowisko tuskowo-lisowo-giertychowo-kukizowe........ zostałoby wysłane na emeryturę. Kropka.

 

Rysio.

odpowiedz
#37
ABC
2022-06-01 09:57:08
edytuj
usuń

Panie Piotrze

Blog robi sie dla moich komentarzy niedostepny! Przycisk skomentuj spada poniżej ramki co  uniiemozliwia wysyłanie postów.

[Nie wiem o co chodzi. U mnie zarównoa w komórce jak i w kompie jest ok. PK]

odpowiedz
Ikona komentarza
Dodaj odpowiedź