Czerwiec w kształcie V

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-07-21 22:00

Wszystkie sektory wyraźnie odbiły po kwietniowych i majowych dołkach, choć budownictwo nieco rozczarowało.

Po bardzo pozytywnych poniedziałkowych danych o produkcji przemysłowej eksperci z niecierpliwością czekali na wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej. Razem tworzą one komplet informacji o stanie polskiej gospodarki za II kwartał 2020 r. Płyną z nich przeciwstawne sygnały. Konsumpcja zaskoczyła pozytywnie, względem czerwca 2019 r. spadając jedynie o 1,3 proc. wobec rynkowego konsensu na poziomie -4 proc. Produkcja budowlano-montażowa odnotowała natomiast wynik nieco gorszy od prognoz, bo skurczyła się o 2,4 proc. r/r wobec oczekiwań rynkowych analityków na poziomie -1,8 proc.

WAKACYJNY BOOM:
WAKACYJNY BOOM:
Po poluzowaniu pandemicznych obostrzeń Polacy ruszyli na zakupy, jednak kryzys powstrzymuje ich przed inwestycjami w nieruchomości.
Fot. Bloomberg

Sprzedaż zaskakuje na plus…

W przypadku konsumpcji, identycznie jak w produkcji przemysłowej, najszybciej, bo aż o 16,1 proc. względem analogicznego miesiąca ubiegłego roku, rosła sprzedaż mebli, RTV i AGD. Obok sprzedaży prasy i książek był to zresztą jedyny sektor odnotowujący wzrost dynamiki sprzedaży względem czerwca 2019 r. Pozostałe branże notowały straty, z czego największą sprzedaż paliw, bo aż o 10,9 proc. Co ciekawe, w czerwcu spadała także sprzedaż przez internet — względem maja aż o 7,5 proc. To może oznaczać, że boom e-commerce, obserwowany w szczycie pandemii, był silnie powiązany z sytuacją epidemiczną i nie przełożył się na zmianę zachowań konsumenckich. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, podkreśla jednak, że oddziaływanie negatywnego szoku popytowego spowodowanego pandemią koronawirusa jest już tylko mrocznym wspomnieniem: w lipcu sprzedaż detaliczna dołączy do produkcji przemysłowej i poprawi wyniki sprzed roku.

— Czerwcowe dane o sprzedaży wskazują na stopniowo wygasający negatywny wpływ pandemii COVID-19 na popyt konsumpcyjny. Oczekujemy, że w lipcu roczna dynamika sprzedaży, wspierana przez przesunięcia w strukturze konsumpcji związane ze zwiększeniem turystyki krajowej kosztem turystyki zagranicznej oraz dalszą poprawą nastrojów konsumenckich, ukształtuje się na dodatnim poziomie — zaznacza ekspert francuskiego banku i wykładowca SGH.

…a budownictwo na minus

W przypadku produkcji budowlano-montażowej jedynie specjalistyczne roboty budowlane zanotowały wynik lepszy niż rok wcześniej, gdy o koronawirusie jeszcze nie słyszano. Wzrost ten był jednak symboliczny i wyniósł jedynie 0,2 proc. Pozostałe dwa sektory: budowa budynków i budownictwo infrastrukturalne, kontynuują spadki o, odpowiednio, 5,7 proc. oraz 1,2 proc. Względem maja sektor wyraźnie jednak odbił — o 12,5 proc. Sektory, w które pandemia koronawirusa uderzyła szybko i mocno, czyli produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna, nadrabiają zaległości szybciej od oczekiwań. Inaczej jest z budownictwem.

— Wygląda na to, że sektor, który na wczesnym etapie pandemii okazał się zaskakująco odporny na zaburzenia, teraz w coraz większym stopniu zaczyna odczuwać kłopoty. Hamowanie produkcji budowlanej może być kontynuowane w najbliższych miesiącach za sprawą słabnących inwestycji oraz coraz trudniejszej sytuacji finansowej samorządów, która może się przełożyć na ich decyzje o ograniczaniu wydatków na infrastrukturę i remonty — uważa Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych Santander Banku.

Czy NBP ma rację

Według projekcji polskiego banku centralnego z minionego tygodnia PKB w II kwartale miałoby spaść aż o 10,6 proc. w ujęciu rocznym. Wielu ekspertów uważa ten szacunek za przesadzony — PKO BP prognozuje wynik polskiej gospodarki w okresie kwiecień-czerwiec na około -8 proc., natomiast Bank Millennium zakłada spadek o około 9 proc. Jak jednak podkreśla Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, comiesięczne dane o sprzedaży detalicznej nie ujmują połowy konsumpcji.

— Dane o sprzedaży detalicznej praktycznie nie pokrywają usług rynkowych [hotele, restauracje, transport itd. — red.], które stanowią drugą połowę konsumpcji. To słabość tego komponentu najprawdopodobniej odpowiada za pesymistyczną ścieżkę PKB na ten rok w projekcji NBP — uważa analityk banku, uzasadniając w ten sposób swoją ostrożność co do szacunku spadku PKB w II kwartale na poziomie między -9 a -10 proc.