Czeska giełda stanęła w obliczu poważnych kłopotów. Największe notowane na niej spółki już się zastanawiają nad opuszczeniem parkietu.
Dziś walne zgromadzenie austriackiego Erste Bank może podjąć decyzję o wycofaniu z praskiego parkietu banku Ceska Sporitelna. Tymczasem walory tej instytucji finansowej stanowią 13,6 proc. indeksu największych spółek PX-50. Posunięcie Erste Bank podnosi obawy inwestorów co do następnych wyjść spółek z czeskiej giełdy. Wygląda na to, że mają rację. Następną spółką, która może zostać wycofana z obrotu na praskim parkiecie, jest Ceske Radiokomunikace, należąca do Deutsche Bank i duńskiego telekomu TDC. Również Unipetrol, grupa petrochemiczna, zostanie prawdopodobnie wycofana z obrotu. Agrofert, który ma stać się niebawem właścicielem Unipetrolu, nie podaje na razie terminu wycofania spółki z giełdy ze względu na niedostateczne fundusze na ewentualne odkupienie akcji. Następnym kandydatem do opuszczenia praskiej giełdy jest czeski oddział Philipa Morrisa. CEZ, spółka energetyczna, i Ceski Telekom, do niedawna monopolista na czeskim rynku telekomunikacyjnym, także myślą o rezygnacji z notowania na giełdzie. Analitycy zarzucają giełdzie zbyt małą liczbę nowych emisji, co wpływa na ograniczenie płynności i ostatecznie przekłada się na małe zainteresowanie inwestorów. Specjaliści uważają, że giełda w Pradze musi pomyśleć o konsolidacji z silnym partnerem. W innym razie parkiet może całkowicie opustoszeć.