Członkowie RPP przestrzegają przed wzrostem inflacji

NARODOWY FUNDUSZ INWESTYCYJNY "FORTUNA" S.A.
opublikowano: 2001-03-15 18:30

WARSZAWA (Reuters) - Wiesława Ziółkowska i Grzegorz Wójtowicz członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) uważają, że prawdopodobny wzrost popytu krajowego może w najbliższych miesiącach spowodować zwyżkę rocznej inflacji.

W czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że inflacja w lutym liczona rok do roku wyniosła 6,6 procent wobec 7,4 procent w styczniu. Tym samym zbliżyła się do założonego przez RPP celu inflacyjnego na koniec roku, czyli 6-8 procent.

Jednak członkowie RPP szacują, że inflacja w grudniu 2001 roku wyniesie siedem lub nieco poniżej siedmiu procent, gdyż odszkodowania wypłacane byłym robotnikom przymusowym za pracę w Niemczech mogą przyczynić się do wzrostu tego wskaźnika.

Ankietowani w tym miesiącu przez Reutera analitycy szacowali, że inflacja w lutym wyniesie siedem procent.

"Nie powinniśmy się zbytnio cieszyć lutowymi danymi. Ceny mogą nadal rosnąć w tym roku, podtrzymuję moją prognozę na koniec roku, czyli siedem lub nieco poniżej siedmiu procent"- powiedziała Reuterowi Wiesława Ziółkowska.

Jej zdaniem wzrost cen mogą wywołać wypłaty rekompensat dla emerytów i rencistów oraz równowartość 1,8 miliarda marek, które wpłyną na konta byłych pracowników przymusowych.

Wciąż jednak nie wiadomo, czy i kiedy byli robotnicy przymusowi otrzymają odszkodowania, gdyż najpierw sąd amerykański musi oddalić pozwy przeciwko niemieckim firmom.

"Nadal są przesłanki, by popyt krajowy wzrósł w tym roku" - dodała.

Od ubiegłego roku RPP utrzymuje restrykcyjne nastawienie w polityce monetarnej, aby zdusić popyt wewnętrzny i spowodować równomierny spadek inflacji.

Pod koniec lutego RPP obniżyła stopy procentowe o 100 punktów bazowych do 18-22 procent.

"Lutowe dane są dobre i jest to mocny argument dla RPP, jednak musimy pamiętać, że są to dane obrazujące przeszłość i teraz nie ma powodu by być zbytnimi optymistami" - uważa Grzegorz Wójtowicz.

"Rośną obawy co do wykonania budżetu (...), a sytuacja na rynku żywności nie wydaje się być stabilna" - dodał.

W środę minister finansów Jarosław Bauc powiedział, że deficyt budżetowy może w marcu osiągnąć poziom 70 procent sumy zakładanej na cały rok, czyli 20,5 miliarda złotych.

((Marta Karpińska, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))