Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
opublikowano: 03-08-2009, 08:53
Najgorętsza część sezonu wyników
finansowych na rynkach rozwiniętych jest już za nami. Generalnie dobre
wiadomości ze spółek sprawiły, iż na rynkach akcji kontynuowane były silne
wzrosty, przy czym zwyżki na rynkach wschodzących (jak na warszawskiej GPW) były
jeszcze silniejsze, potwierdzając rosnące zaangażowanie zewnętrznego kapitału.
Coraz łatwiej też o optymistyczne głosy komentatorów. Alan Greenspan uznał,
iż w obecnym kwartale wzrost w USA może wynieść nawet 2,5%, gdyż firmy pozbyły
się zapasów i będą musiały zwiększać produkcję.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
opublikowano: 03-08-2009, 08:53
Najgorętsza część sezonu wyników
finansowych na rynkach rozwiniętych jest już za nami. Generalnie dobre
wiadomości ze spółek sprawiły, iż na rynkach akcji kontynuowane były silne
wzrosty, przy czym zwyżki na rynkach wschodzących (jak na warszawskiej GPW) były
jeszcze silniejsze, potwierdzając rosnące zaangażowanie zewnętrznego kapitału.
Coraz łatwiej też o optymistyczne głosy komentatorów. Alan Greenspan uznał,
iż w obecnym kwartale wzrost w USA może wynieść nawet 2,5%, gdyż firmy pozbyły
się zapasów i będą musiały zwiększać produkcję.
Co do sezonu wyników nie można powiedzieć, iż wyniki były naprawdę dobre. W
większości przypadków mieliśmy jednak spadek zarówno przychodów jak i zysków w
relacji do drugiego kwartału ubiegłego roku. Spora część firm uprzedzała
inwestorów, iż otoczenie biznesowe pozostaje niepewne, a nawet te banki, które
zarobiły na większej aktywności tradingowej informował o perspektywie
pogorszenia się portfeli kredytowych. To wszystko było jednak mniej więcej
oczekiwane, a do tego pojawiło się kilka pozytywów jak generalnie wyższe zyski
banków z tradingu, symptomy ożywienia w Intelu i IBM czy wreszcie ostatnio
lepsze wyniki grupy Volkswagen. Najważniejsze jest jednak chyba to, że nie było
zdecydowanie negatywnych zaskoczeń. Żadna z firm o globalnym zasięgu nie
poinformowała o wynikach, które mogłyby stawiać jej funkcjonowanie pod znakiem
zapytania.
W tym tygodniu wyniki spółek raczej nie przyciągną większej uwagi inwestorów
– poda je kilka banków europejskich takich jak BNP Paribas Societe Generale i
The Royal Bank of Scotland, a także telekomy we Włoszech i Niemczech (dziś rano
wyniki podał już brytyjski Barclays, były one słabsze od oczekiwań rynku, choć
zysk netto wzrósł o 10% w relacji rocznej na wyższych zyskach z bankowości
inwestycyjnej). Zdecydowanie atrakcyjniej prezentuje się kalendarz danych
makroekonomicznych. Najważniejsze z nich to aktywności w przemyśle i usługach w
amerykańskiej gospodarce oraz dane o zatrudnieniu w USA za lipiec.
ISM dla przemysłu w USA notował wzrost w każdym miesiącu tego roku sugerując
stopniowe wychodzenie z recesji i nasuwając liczne skojarzenia z sytuacjami
historycznymi, kiedy wyraźniejsze wzrosty tego indeksu zapowiadały ożywienie
gospodarcze i sygnalizowały hossę na rynkach akcji. Po dobrych danych dla Europy
i Japonii każdy odczyt słabszy niż oczekiwane 46 pkt. będzie poważnym
rozczarowaniem i chyba potrzeba będzie wyraźnie lepszych danych aby uznane
zostały za pozytywne zaskoczenie (w czerwcu indeks miał wartość 44,8 pkt.,
dopiero wartość powyżej 50 pkt. oficjalnie oznacza ożywienie gospodarcze). Te
dane już dziś (godzina 16.00), podobnie jak identyczne indeksy (PMI) w Wielkiej
Brytanii (o godzinie 10.28, oczekuje się wzrostu z 47 do 47,7 pkt.) i
potwierdzenie wstępnych szacunków dla strefy euro (godzina 9.58, 46 pkt.). W
środę te same indeksy, ale dla sektora usług. Ich waga jest nieco mniejsza i
mają „za zadanie” jedynie potwierdzić ewentualny pozytywny sygnał publikowanych
dziś danych dla przemysłu. Rynek oczekuje wzrostu indeksu w USA z 47 do 48,2
pkt., w Wielkiej Brytanii z 51,6 do 51,8 pkt., zaś w strefie euro z 44,7 do 45,6
pkt.
To musisz wiedzieć dziś rano
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
×
To musisz wiedzieć dziś rano
autor: Kamil Zatoński
Wysyłany codziennie
Codzienny newsletter z najważniejszymi informacjami dla inwestorów.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Nieco większy problem rynek będzie miał z danymi o zatrudnieniu (w piątek
dane rządowe, w środę ADP). Przypomnijmy, iż po dobrych danych za maj, dane za
czerwiec rozczarowały. Teraz rynek oczekuje wyraźnej poprawy (konsensus na
rządowe dane zakłada spadek zatrudnienia o 350 tys., czyli o 117 tys. mniej niż
w czerwcu, ADP miało by pokazać poprawę o 123 tys.), co oznacza, że rynek
zinterpretował majową poprawę jako trwała, a czerwcowe pogorszenie jako
odchylenie. Jako że trwała poprawa na rynku pracy wcale nie wydaje się taka
oczywista relatywnie łatwiej będzie o rozczarowanie.
Podsumowując, po kluczowej części sezonu wyników finansowych rynki są niemal
w szampańskich nastrojach (co widać nie tylko w notowaniach na rynkach akcji,
ale także walut z rynków wschodzących) i dane makroekonomiczne za lipiec w USA
muszą okazać się równie szampańskie jeśli ten stan rzeczy ma się utrzymać.
Sentyment będzie nadal miał spore znaczenie dla notowań głównych par
walutowych, choć z drugiej strony widać tu coraz bardziej grę wokół dolara (tzn.
negatywną korelację par EURUSD i USDJPY, typową dla okresu przed kryzysem, kiedy
to rynek obawiał się o długoterminową wartość amerykańskiej waluty). Dolarowi
nie zaszkodziły rekordowe aukcje rządowych obligacji, ale już po ich zakończeniu
w piątkowe popołudnie amerykańska waluta traciła gwałtownie wobec euro, jena,
funta i franka. Notowania EURUSD wzrosły z 1,4090 do 1,4308, zaś USDJPY obniżyły
się z 95,80 do 94,47. Sam ruch nie był spowodowany istotną informacją o
znaczeniu fundamentalnym lub sygnałem technicznym, jednak pokonanie oporu na
poziomie 1,4190 na EURUSD i wsparcia 95,18 na USDJPY mogło wzmocnić ten sygnał.
Warto odnotować jednak fakt, iż notowania EURUSD po raz kolejny zatrzymały się w
okolicach poziomu 1,43 i dziś rano dolar odrabia straty, co zwiększa szanse na
utrzymanie przedziału 1,40-1,43 i być może oznacza, iż większą rolę odegra znów
sentyment giełdowy. Sytuacja na EURUSD znów ma istotny wpływ na funta. Po silnym
umocnieniu w piątek, dziś rano para GBPUSD poradziła sobie z oporem na 1,6740 i
znalazła się najwyżej od października zeszłego roku. Skuteczność oporu 1,43 na
EURUSD oznaczała jednak cofnięcie się również pary GBPUSD.
Zaplanowane na ten tydzień (czwartek) posiedzenia EBC i Banku Anglii raczej
nie będą miały kluczowego znaczenia. W przypadku Banku Anglii rynek będzie
czekał na sygnały odnośnie dalszych losów interwencji na rynku długu rządowego,
zwłaszcza, że w przypadku brytyjskiej polityki monetarnej mamy wiele analogii do
sytuacji w USA.
Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.