W ramach pomocy krajom biedniejszym Polska zgodziła się pożyczyć Wietnamowi 280 mln USD (790 mln zł). Dzięki tej pożyczce przedsiębiorcy z tego kraju mogą kupować w naszych firmach towary i zamawiać usługi.
— Polskie firmy negocjują wiele różnych projektów, przede wszystkim związanych z sektorem stoczniowym i produkcją specjalną — mówi Wojciech Rząsiecki, prowadzący sprawę z ramienia resortu finansów.
Wietnamczycy chcą za nasz kredyt zbudować m.in. statki patrolowe i jednostki cywilne, służące na przykład do prac wydobywczych. Czy zrobią to u siebie, czy dadzą zarobić polskim stoczniom?
Na razie wiadomo jedynie, że w transakcji może pośredniczyć Cenzin, przedsiębiorstwo handlu zagranicznego należące do Agencji Rozwoju Przemysłu. Handlowa spółka jak ognia unika konkretnych odpowiedzi. "PB" poznał jednak kilka szczegółów trwających rozmów z polskimi stoczniami, które mogłyby zaangażować się w wietnamski projekt.
— Byli u nas przedstawiciele Cenzinu, proponując przygotowanie części materiałów do budowy statków i przekazanie technologii, ale nie zgodziliśmy się na tak niski poziom partycypacji w kontrakcie — mówi Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska, ukraińskiego inwestora Stoczni Gdańsk.
Stocznia nie chce przekazywać technologii, bo obawia się, że na własnej skórze wyhoduje sobie konkurencję. Mogłaby wejść w projekt, gdyby na przykład Wietnamczycy zamówili w Gdańsku całe statki. Byłoby to dla polskiej spółki korzystne, bo w maju kończy jej się portfel zamówień.
Być może na polsko-wietnamskiej współpracy zyska natomiast Stocznia Marynarki Wojennej.
— My także odrzuciliśmy dotychczasowe propozycje, bo proponowany zakres naszego udziału w projekcie był w naszej ocenie zbyt niski. W tej chwili trwają jednak rozmowy dotyczące skali zaangażowania naszej stoczni i strony wietnamskiej — mówi Robert Gwóźdź, dyrektor handlowy Stoczni Marynarki Wojennej.
Trudno sobie wyobrazić, aby polskie stocznie zgodziły się na kontrakt o zakresie mniejszym niż budowa kadłubów. Projekt dotyczący przekazania tylko technologii czy pocięcia blach na statki, które sami zbudowaliby sobie Wietnamczycy, wzbudziłby wiele kontrowersji.
Więcej na ten temat w czwartkowym Pulsie Biznesu.