Akcjonariusze PKN Orlen zbiorą się dziś po raz drugi, po przerwie, by zająć się uchwałą dającą możliwość podwyższenia wynagrodzenia prezesa i członków zarządu. Jeśli uchwała przejdzie, to Orlen będzie kolejnym podmiotem kontrolowanym przez państwo, który skorzysta z wyjątkowego rozwiązania przewidzianego ustawą o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Zachęci kolejne podmioty?

Na świecie dostają więcej
Propozycję uchwały zmieniającej zasady wynagradzania zarządu Orlenu zgłosił 26 czerwca fundusz z grupy banku PKO BP, kontrolowanego przez państwo. Propozycja zakłada zastąpienie przedziału 7-15 średnich wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw (w tych widełkach musi się dziś mieścić pensja zarządu Orlenu) przedziałem 15-30 takich średnich. Oznacza to, że np. prezes Orlenu, zarabiający dziś ok. 70 tys. zł miesięcznie (czyli 15-krotność), będzie mógł zarobić nawet dwa razy tyle, czyli ok. 140 tys. zł miesięcznie. Decyzję o podwyżce musi jednak podjąć rada nadzorcza, która nadal decyduje o dokładnym poziomie wynagrodzenia.
Ewentualna podwyżka dla zarządu Orlenu jest możliwa dzięki kilku zapisom ustawy, które umożliwiają menedżerom zarabianie więcej w szczególnych przypadkach (chodzi np. o prowadzenie konsolidacji, wielkich inwestycji etc.), o ile spółka to uzasadni. Swoje uzasadnienie Orlen opublikował pod koniec zeszłego tygodnia — przedstawił analizę firmy doradczej, która dowodzi, że prezes Orlenu zarabia dziś mniej niż prezesi podobnych koncernów z zagranicy. Na podstawie tej analizy uchwałę popierającą plan zmiany widełek dotyczących wynagrodzenia podjęła jednogłośnie rada nadzorcza Orlenu.
Wałbrzyski wyjątek
Przed Orlenem z tego samego zapisu ustawy skorzystała w zeszłym roku Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Większość zarządów stref zarabia do 18 tys. zł miesięcznie, ale w wałbrzyskiej jest to 35 tys.
„Ustawodawca przewidział możliwość zastosowania innej wysokości części stałej wynagrodzenia […], jeżeli przemawiają za tym wyjątkowe okoliczności” — wyjaśniało wówczas Ministerstwo Rozwoju.
Te wyjątkowe okoliczności to m.in. 36 zezwoleń na inwestycje wydanych w 2016 r. i 2,6 mld zł zadeklarowanych nakładów. Pod względem nakładów było to najwięcej w Polsce.
Według naszych informacji, z wyjątkowej procedury przewidzianej ustawą skorzystały też niektóre spółki kontrolowane przez skarb państwa, a posiadające siedziby za granicą. Stosowne uzasadnienie powstało m.in. w grupie PGNiG, która ma spółkę zależną w Norwegii.
Soliści mogą się porównać
Uzasadnienie, które opublikował Orlen, odwołuje się przede wszystkim do porównańz zagranicznymi koncernami paliwowymi. W kraju porównywalnej firmy, poza mniejszym Lotosem, nie ma.
Poprosiliśmy prawników i członków rad nadzorczych innych państwowych firm o opinię na temat zastosowania podobnego modelu w pozostałych spółkach. Zastrzegli sobie anonimowość i wskazali miedziowy KGHM, chemiczne Azoty, gazowy PGNiG, ubezpieczeniowe PZU, a także LOT. Te firmy, nie posiadając w kraju odpowiedników, mogłyby odwołać się w analizach do przykładów z zagranicy. Wypadłyby prawdopodobnie grubo poniżej światowej średniej, co jest efektem wprowadzonej w Polsce w 2016 r. „kominówki”. © Ⓟ