Darmowe drogi i tanie latanie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2015-01-07 00:00

W 2015 r. drogowa dyrekcja dokończy budowę autostrad rozpoczętą przed EURO 2012. Kierowcy kilka lat pojeżdżą nimi bezpłatnie

2015 r. będzie dobry dla kierowców. Będą mogli dojechać autostradą od ukraińskiej do niemieckiej granicy i znad morza niemal do Częstochowy.

SZLABANY ZOSTAJĄ:
SZLABANY ZOSTAJĄ:
Drogowa dyrekcja na trasie Stryków — Konin utrzyma szlabany przynajmniej do listopada 2018 r. Z bramek nie zrezygnują prywatni koncesjonariusze, nawet jeśli wdrożą elektroniczne myto.
[FOT. BLOOMBERG]

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) zakończy budowę wielu odcinków autostrad, rozpoczętych przed piłkarskimi mistrzostwami w 2012 r. Kierowcom aut osobowych nowo budowane szybkie trasy długo posłużą za darmo, bo resort infrastruktury polecił GDDKiA zrezygnować z budowy bramek do poboru opłat i przygotować plan wdrożenia e-myta.

Prace nad tym projektem mogą potrwać kilka lat. Z darmowymi autostradami trudno będzie wygrać PKP Intercity, choć dzięki zmodernizowanym liniom oraz nowym i wyremontowanym składom spółka zaczyna walczyć o odzyskanie pasażerów.

Rozwijać się będą natomiast kolej metropolitalna, metro, tramwaje i autobusy. Miasta, dzięki przyznaniu przez Brukselę 2,3 mld EUR na niskoemisyjny transport miejski, ruszą na zakupy nowych pojazdów. Planowane dokończenie autostrad i start budowy ekspresówek dają przewoźnikom jeszcze jeden atut — czas podróży.

Kolejarzy czeka kilka lat powolnej jazdy. Już obecnie prędkość handlowa na torach sięga zaledwie około 20 km/h, a z powodu planowanych inwestycji w renowację infrastrukturyna wielu trasach spadnie nawet do 10 km/h. W efekcie przewoźnicy będą potrzebować więcej niż obecnie wagonów i pracowników do obsługi ładunków. 2015 r. będzie też testem dla portów, które od lat biją rekordy przeładunków. Armatorzy w 2015 r. nadal chcieliby do nich zawijać, ale szyki może pokrzyżować im tzw. dyrektywa siarkowa.

Zacznie obowiązywać od stycznia 2015 r., wymuszając na firmach żeglugowych inwestycje w niskoemisyjne napędy i stosowanie np. droższego niż mazut LNG. Droższe paliwo pogorszy konkurencyjność transportu wodnego, co odczuć mogą także porty. Duże znaczenie dla rozwoju transportu będzie mieć także sytuacja geopolityczna. Eskalacja konfliktu między Rosją a Ukrainą wyhamuje transport w tym kierunku, a ewentualne złagodzenie polityki Kremla może zachęcić zarówno europejskich polityków, jak i przewoźników do otwarcia rynku i transportowych korytarzy.

Dla linii lotniczych kluczowa pozostaje kwestia cen ropy, która może zdecydowanie poprawić rentowność. Na krajowym podwórku będzie to ostatni rok ograniczeń dla LOT, który znalazł się na krawędzi bankructwa w 2012 r. i otrzymał 527 mln zł pomocy publicznej (druga transza została zmniejszona do 127 mln zł). Zatwierdzony przez Komisję Europejską plan restrukturyzacji będzie realizowany do końca 2015 r.

Potem linia będzie mogła otwierać nowe połączenia. Na niebie może zabraknąć Eurolotu — linii stworzonej z myślą o dowożeniu pasażerów LOT, która nie poradziła sobie bez zamówień od narodowego przewoźnika.

Dynamicznie będą rosły Ryanair i WizzAir, które jeszcze latem 2014 r. zapowiedziały nowe połączenia. WizzAir, który w 2014 r. przewiózł ponad 4,5 mln osób, będzie miał 106 tras, co oznacza wzrost oferty o 25 proc. Ryanair, który w 2014 r. uruchomił loty krajowe, zamierza zwiększyć liczbę pasażerów w Polsce z 6,5 mln do 7 mln.