17 września 2024 r. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) rozpatrzył skargę kasacyjną Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w sprawie odebrania licencji i nałożenia kary pieniężnej na Lartiq TFI. Rok po ujawnieniu się problemów GetBacku nazwę tę przyjęło Trigon TFI i właśnie za współpracę z GetBackiem w listopadzie 2019 r. rynkowy nadzorca odebrał firmie przymiot towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). Skutkowało to tym, że spółka musiała zaprzestać prowadzenia funduszy inwestycyjnych. W zdecydowanej większości trafiły one do Ipopemy TFI.
Lartiq vel Trigon zaskarżył jednak decyzję KNF do sądu. W październiku 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (WSA) uchylił decyzję KNF. Był to szczyt pandemii COVID-19 i wyrok został wydany bez udziału stron. Skargę kasacyjną na to rozstrzygnięcie złożyła KNF i NSA właśnie do tej skargi się przychylił, prawomocnie już orzekając, że odebranie licencji TFI było zgodne z prawem.
- Skarga kasacyjna na wyrok okazała się uzasadniona w zasadniczej części zarzutów - stwierdził sędzia Marcin Kamiński, przewodniczący składu orzekającego.
Poza nim orzekali Joanna Sieńczyło-Chlabicz oraz Krzysztof Sobierajski.
Duża swoboda oceny KNF
Przedstawiając główne motywy decyzji NSA, sędzia Marcin Kamiński zwrócił uwagę, że choć ani KNF, ani Lartiq nie podnosiły tej kwestii, to dla rozstrzygnięcia duże znaczenia mają przepisy unijne, np. rozporządzenie delegowane 231/2013.
- Tu jest cały ciąg przepisów, które wyznaczają zakres odpowiedzialności towarzystw funduszy inwestycyjnych i są one, niestety dla towarzystw, bardzo rygorystyczne – podkreślił sędzia Marcin Kamiński.
Tłumaczył, że zakres odpowiedzialności TFI jest tak szeroki, iż jeżeli mogą się pojawić rozsądne wątpliwości co do działalności podmiotu, któremu TFI powierzyło jakieś czynności, to TFI powinno mieć swój własny zakres biegłych, który będzie w stanie weryfikować działania tego podmiotu. Było to oczywiste nawiązanie do tego, że portfelami wierzytelności w funduszach sekurytyzacyjnych Trigonu zarządzał GetBack.
- Tu rzecz idzie o to jak rozłożyć akcenty. Czy Lartiq ponosi odpowiedzialność za delikty, których dopuścił się GetBack? – mówił w trackie rozprawy Włodzimierz Głowacki, radca prawny Lartiqu.
Jego zdaniem oczywiście nie.
Zabierający głos w NSA prawnicy obu stron mieli przy tym świadomość, że wyrok może być swoistym precedensem kształtującym przyszłe stosunki między KNF a podmiotami nadzorowanymi oraz możliwością ingerencji sądów w te stosunki.
- Z punktu widzenia kasatora, sprawa Lartiqu poza aspektem indywidualnym ma również istotne znaczenie systemowe. Naszym zdaniem sprawa ta określi rolę sądów administracyjnych w kontroli nad rynkiem finansowym – mówił Dominik Krzyżanowski, radca prawny KNF.
- W pełni się zgadzam, że ta sprawa pokazuje jak wielkie znaczenie ma kontrola sądów administracyjnych nad organami państwowymi, jak KNF – twierdził Włodzimierz Głowacki.
Według przewodniczącego składu orzekającego ustalenia faktyczne w określonych fragmentach mogły zostać przez KNF lepiej powiązane z oceną prawną, ale lektura całości decyzji o odebraniu licencji dawnemu Trigon TFI wskazuje, że ustalenia te zostały jednak przeprowadzone prawidłowo.
- Podstawy prawne działalności komisji operują pojęciami niedookreślonymi, co powoduje, że – decyzją ustawodawcy – komisja dysponuje bardzo dużą swobodą oceny prawnej, w którą sąd administracyjny może wkraczać wyjątkowo – tłumaczył sędzia Marcin Kamiński, podkreślając po chwili, że sąd administracyjny nie może zastępować KNF.
Wyrok sprzed czterech lat
Korzystny dla dawnego Trigon TFI wyrok WSA z 2020 r. (uchylał odebranie licencji) sprowadzał się do tego, że jeżeli tylko TFI podejmują kroki realnie zabezpieczające interesy uczestników funduszy, to w przypadku powierzenia zarządzania funduszami innym podmiotom, kontrolowanym przez niezależnych audytorów, odpowiedzialność TFI jest ograniczona. W przypadku funduszy wierzytelności Trigon takim niezależnym podmiotem mającym własnego audytora był właśnie GetBack, z którym Trigon TFI łączyła umowa na zarządzanie funduszami wierzytelności w roli tzw. serwisera. WSA uznał, że nie można rozpatrywać odpowiedzialności TFI w oderwaniu od tego niuansu, zwłaszcza jeśli działania GetBacku „miały na celu świadome wprowadzanie w błąd uczestników rynku kapitałowego”.
„W ocenie sądu, wykazane w tym zakresie nieprawidłowości nie wskazują bezpośrednio na zamiar działania towarzystwa niezgodnego z prawem dla osiągnięcia określonych korzyści, gdyż niewątpliwie zaistniałe naruszenia wynikały przede wszystkim z działań zewnętrznego podmiotu, niezależnego od skarżącego [Trigon TFI – red.], jakim był zarządzający (spółka GetBack)” – głosi uzasadnienie wyroku z 2020 r.
Sąd nie kwestionował tego, że brak właściwego nadzoru przez TFI nad zarządzanymi funduszami można kwalifikować jako „rażące” naruszenie prawa uzasadniające odebranie licencji, ale…
„W rozpatrywanej sprawie sytuacja nie dotyczy jednak nadzoru sprawowanego przez towarzystwo bezpośrednio nad funduszami, ale podmiotem zarządzającym w imieniu towarzystwa portfelami wierzytelności funduszy, tj. wyspecjalizowaną spółką posiadającą zezwolenie KNF i działającą z powodzeniem od kilku lat na rynku” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku.
Uchylając decyzję KNF w 2020 r., sędziowie Barbara Kołodziejczak-Osetek, Grzegorz Nowecki i Joanna Wegner przywołali orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r., w którym ten ostatni stwierdził, że "stosowanie kar administracyjnych nie może opierać się na idei odpowiedzialności czysto obiektywnej, całkowicie oderwanej od okoliczności konkretnego przypadku, w tym winy sprawcy".
Zwracali też uwagę, że Trigon/Lartiq TFI straciło licencję po tym jak zgodnie z zaleceniami KNF podjęło działania naprawcze. WSA uznał też, że KNF dokonała selektywnego wyboru materiału dowodowego w postaci pozyskanej korespondencji elektronicznej, tak by pasował on do z góry przyjętej tezy, że Trigon TFI świadomie tolerowało działania GetBacku, gdyż miało wiedzę (lub powinno ją mieć przy prawidłowo sprawowanym nadzorze), o pogarszających się wynikach finansowych funduszy, w stosunku do zakładanych prognoz. Za szczególnie rażące KNF uznała w tej sytuacji zawarcie z GetBackiem umowy ramowej o dalszej współpracy (zwłaszcza jej pogłębienie na wyłączność).
„Tymczasem w ocenie sądu przywołana elektroniczna korespondencja (e-mail) wskazywana przez KNF w materiale dowodowym (aktach postępowania) oraz w uzasadnieniu skarżonej decyzji, zawiera także zapisy hasłowe, które można ocenić jako wyrwane z kontekstu problemu i nie uwzględniające rzeczywistego stanu rzeczy i intencji/poglądów jej autorów (zarówno nadawców, jak i jej odbiorców) oraz nie wyjaśnia w pełni procesów decyzyjnych związanych z zarządzaniem towarzystwem i podejmowanymi decyzjami o obszarze współpracy z GetBackiem” – stwierdził sąd.
Według NSA przesłuchiwanie na okoliczność tej korespondencji świadków (chciał tego Lartiq vel Trigon) po fakcie miałoby tylko na celu ograniczenie odpowiedzialności.
- Ta korespondencja nie miała charakteru korespondencji prywatnej – przypomniał przewodniczący składu orzekającego NSA.