Wczoraj Europejski Bank Centralny (EBC) niespodziewanie obniżył stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Główna stopa sięga teraz 0,25 proc. — to najniżej w historii. Decyzja zaskoczyła rynek: taniało euro (wobec dolara o 1,1 proc.) i drożały akcje na zachodnioeuropejskich giełdach — niemiecki DAX wzrósł o 1,3 proc., a francuski CAC40 o 1,4 proc. WIG20 tracił natomiast na zamknięciu 1 proc., ale w znacznej mierze przyczyniło się do tego odjęcie prawa do dywidendy zaliczkowej z zysku PZU. Niskie stopy procentowe mają wspierać akcje kredytową w bankach i co za tym idzie ożywić gospodarkę. Specjaliści z TFI zwracają jednak uwagę, że jest druga strona medalu.
— EBC martwi się o to, że banki nie udzielają kredytów, ale z drugiej strony zarzyna się je restrykcyjnymi wymogami kapitałowymi, więc nie mają one z czego finansować tych kredytów. Wydaje mi się, że ta niespodziewana obniżka stóp wymierzona była raczej w osłabienie wspólnej waluty. Tanie euro rozrusza przecież eksport, który jest największym składnikiem europejskiego PKB. Na obniżce skorzystają także rynki akcji. Wyceny spółek wzrosną mechanicznie — uważa Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbca Holding.
Skorzysta również Polska
Podobnego zdania jest Łukasz Marach, zarządzający z Caspar TFI, który uważa, że obniżenie stóp pomoże przedsiębiorstwom konkurować na rynku międzynarodowym.
— Pierwsza reakcja rynków była pozytywna, indeksy giełdowe w Europie się umocniły, a rentowności obligacji, szczególnie państw Europy Południowej, się obniżyły. Gospodarki Europy Środkowo- Wschodniej, w tym Polska, powinny skorzystać na wzroście eksportu do krajów strefy euro — dodaje Łukasz Marach. Andrzej Domański z Noble Funds TFI przypomina, że na niższych stopach tradycyjnie zyskują rynki akcji, choć przy tak niskim koszcie pieniądza korzyści z ich dalszych redukcji dla firm są już niewielkie.
— Dla rynków ważne, jednak to, że strefa euro czy Polska są obecnie w bezinflacyjnej fazie ożywienia, która jest bardzo korzystna dla akcji — uważa Andrzej Domański.
Korekta się należy
Specjalista z Noble Funds TFI zwraca uwagę, że wskaźniki wyprzedzające koniunktury sugerują stopniowe wychodzenie Eurolandu ze spowolnienia. I choć nie ma mowy o dynamicznym odbiciu, to jednak najgorsze już za nami. Jarosław Niedzielewski z Investors TFI studzi nieco optymizm.
— Sytuacja firm się poprawia, eksport rośnie, następujeodbudowa zapasów, ale nie przekłada się to jeszcze na istotny wzrost dochodów Europejczyków. Dlatego pomimo oznak poprawy, np. we wskaźnikach PMI, inflacja zachowuję się tak, jakbyśmy dalej byli w gospodarczej stagnacji. Obniżkę stóp przez EBC można wiązać z brakiem oznak wzrostu inflacji, co natomiast wynika z dość powolnej odbudowy europejskiej gospodarki — uważa Jarosław Niedzielewski. Jego zdaniem, rynki akcji w Europie są natomiast bardzo silne, biorąc pod uwagę dotychczasową skalę ożywienia.
— Dodając do tego najwyższy od lat poziom optymizmu wśród inwestorów i zarządzających, można się domyślać, że jakaś forma korekty w najbliższych tygodniach rynkom się należy. Podobnie zresztą dość prawdopodobne jest umocnienie się dolara, który ma prawo skorygować swoją niedawną słabość. Nie wiązałbym tego jednak z decyzją EBC — dodaje Jarosław Niedzielewski.