Deficyt handlowy rośnie stale – chociaż wolniej
PRAWIDŁOWA STRUKTURA: Przeważa wymiana z krajami rozwiniętymi, głównie należącymi do UE, na które przypada 71,3 proc. całego polskiego eksportu i 62,1 proc. importu.
Jednym z ważniejszych rozdziałów comiesięcznej informacji GUS o stanie gospodarki jest handel zagraniczny. W zgodnej opinii ekspertów właśnie deficyt obrotów towarowych Polski z zagranicą wysuwa się zdecydowanie na pierwsze miejsce — przed inflację czy deficyt budżetowy — wśród czynników zagrażających dalszemu zrównoważonemu rozwojowi kraju.
ANALIZUJĄC saldo obrotów należy rozróżnić dane z dwóch systemów, tzn. statystyki celnej w ujęciu rzeczowym oraz statystyki bankowej w ujęciu płatniczym. Ta pierwsza opiera się na dokumentach SAD i obejmuje towary przekraczające granicę, bez względu na termin i formę płatności za nie — a więc także darowizny, pomoc charytatywną czy aporty rzeczowe spółek z udziałem kapitału zagranicznego. Natomiast w bilansie płatniczym wykazywane są wpływy i wypływy dewizowe, bez względu na fakt przekroczenia lub nieprzekroczenia przez towar granicy celnej w danym okresie. W związku z tymi różnicami, próba bezpośredniego porównywania obu statystyk prowadzi do mylnych wniosków. Należy po prostu zapamiętać, iż po pierwszym półroczu deficyt obrotów polskiego handlu zagranicznego w ujęciu rzeczowym wynosi 8,816 mld USD (w czerwcu wzrósł o 1,645 mld USD), natomiast w płatniczym — 6,852 mld USD (w czerwcu doszło 1,034 mld USD). Dla oceny bieżącej sytuacji oczywiście bardziej użyteczne są dane w ujęciu rzeczowym.
SYTUACJA wymyka się jednoznacznym ocenom. Z jednej strony nareszcie ożywił się upragniony eksport z Polski, jednak z drugiej — niewiele mu ustępuje dynamika importu. W związku z tym tempo wzrostu deficytu obrotów handlu zagranicznego w pierwszym półroczu 2000 było mniejsze niż w analogicznym okresie roku 1999 — ale nie zmienia to faktu, że z miesiąca na miesiąc deficyt ten nadal systematycznie się pogłębia.
RÓŻNICE KURSOWE powodują, iż przy dokładnym wyliczaniu tempa wzrostu deficytu występują rozbieżności w zależności od wyboru waluty — USD, EUR czy PLN. Od czasu uwolnienia kursu złotego nie istnieje już sztywny koszyk walut, ale struktura płatności towarowych Polski daje się określić. Zdecydowanie przeważa w niej strefa EUR — w eksporcie jest to około 54 proc., natomiast w imporcie około 58 proc. Odpowiednie wielkości dla USD wynoszą około 36 proc. i 32 proc. A zatem liczbowa poprawa wyników polskiego handlu zagranicznego zależy również od dalszego zmniejszania się wpływu mocnego dolara na jego saldo.