Akurat 13 stycznia ma jednak dla pewnej branży znaczenie bardzo dodatnie – właśnie tego dnia w 2013 r. weszła w życie nowelizacja ustawy z 2006 r. o wyrobie napojów spirytusowych. W nazwie zawiera dodany ważny człon „oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych”, zaś w art. 38 został wtedy zdefiniowany produkt pod nazwą Polska Wódka / Polish Vodka. Niezwykle rzadko się zdarza, by konkretny towar doczekał się tak precyzyjnego uregulowania rangi ustawowej. W 2012 r. roku obie izby parlamentu głosowały za nowelizacją niemal jednomyślnie – w tym m.in. Donald Tusk i Jarosław Kaczyński – co branża upamiętniła ustanowieniem 13 stycznia Dniem Polskiej Wódki.
Specyficzna regulacja kładzie bardzo silny akcent na ochronę oznaczeń geograficznych. Polska wódka to napój otrzymywany z alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego uzyskanego tylko z żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, pszenżyta albo ziemniaków, uprawianych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którego wszystkie etapy wyrobu odbywają się także na naszym terytorium. Te rygory są bardzo ważne, albowiem sam termin wódka został w Unii Europejskiej, niestety, rozciągnięty na różne źródła pochodzenia.

Tegoroczne obchody dziesiątej rocznicy wiekopomnej ustawy zyskały nowy kontekst. Restrykcje wobec barbarzyńskiej Rosji powinny zrobić trochę miejsca na konkurencyjnym rynku spirytusowym dla wyrobów zarówno z Polski, jak też z Ukrainy. Na razie trudno jeszcze oszacować skutki sankcji w tej branży, ale w dłuższym horyzoncie to okoliczność, o której właśnie 13 stycznia warto wspomnieć.
