Nowym inwestycjom sprzyja dzisiaj wiele czynników. Popyt na mieszkania rośnie, a ceny działek budowlanych spadają. Niestety, zdaniem ekspertów barierą nie do pokonania jest pozyskanie finansowania.
Ponad dwa lata temu, w okresie najlepszej koniunktury, deweloperzy mogli liczyć na ponad 30-procentowe marże. Dziś w największych miastach wynoszą one średnio kilkanaście procent.
W okresie hossy rosły też ceny materiałów budowanych — o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent w ciągu roku. Na przykład od kwietnia 2006 r. do połowy 2007 r. cegły podrożały o 120 proc. Rosły też wynagrodzenia, zwłaszcza najbardziej wykwalifikowanych pracowników.
Rok temu sytuacja zmieniła się radykalnie. Ceny materiałów budowlanych i usług poszły mocno w dół. Najbardziej, bo o niemal 40 proc., staniała stal. Ceny cegieł spadły o 20 proc.
Ta tendencja utrzymuje się w 2010 r. W pierwszym kwartale ceny materiałów budowlanych straciły dalsze 5 proc.
Podobnie jest z usługami. Z informacji firm wykonawczych wnika, że w tym roku obniżyły ceny nawet o 50 proc.!
To dobra wiadomość dla inwestorów, bo do tej pory z roku na rok koszty budowy rosły. Z danych GUS wynika, że jeszcze w 2005 r. koszt budowy metra kwadratowego mieszkania wynosił od 2, 4 do 2, 5 tys. zł. Trzy lata później już o tysiąc więcej.
Więcej we wtorkowym wydaniu Pulsu Biznesu
