Dewizowe targowiska odchodzą w niebyt

Marek Matusiak
opublikowano: 2000-06-08 00:00

Dewizowe targowiska odchodzą w niebyt

ZMIANA PROPORCJI: Jeśli jeszcze w 1997 roku obroty głównych targowisk przekraczały 4,7 mld zł, to w ubiegłym roku spadły do poziomu 1,7 mld zł.

Przygraniczny handel targowiskowy rozwinął się w okresie ostatnich dziesięciu lat do tego stopnia, że stał się ważnym elementem wymiany międzynarodowej, łagodzącym rozmiary deficytu handlu zagranicznego objętego statystyką celną. Z danych Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, iż na przykład w 1996 roku wartość nierejestrowanego eksportu w handlu przygranicznym była prawie taka sama jak ujemne saldo na rachunku obrotów bieżących. W 1997 roku deficyt obrotów bieżących przewyższał już znacznie eksport targowisk, ale handel przygraniczny wciąż był ważnym czynnikiem łagodzącym skutki deficytu w handlu międzynarodowym. Obecnie jednak nie ma już takiego przełożenia.

CORAZ WIĘKSZĄ marginalizację roli handlu targowiskowego dla gospodarki potwierdza porównanie danych Narodowego Banku Polskiego, obrazujących wielkość salda niesklasyfikowanych obrotów bieżących, z szacunkami nierejestrowanego eksportu w handlu przygranicznym — o ile w 1995 roku eksport targowisk stanowił prawie 20 proc. tego salda, o tyle w ubiegłym już tylko 8 proc.

JEST TO OCZYWISTĄ konsekwencją rozwoju gospodarczego Polski, czego efektem jest między innymi rozwój sieci sklepów oraz powiększenie asortymentu i poprawa jakości oferowanych produktów. Nie bez znaczenia jest także fakt, iż robienie zakupów w super- czy hipermarkecie jest znacznie wygodniejsze niż kupowanie na targowisku.

ROZWÓJ GOSPODARCZY prowadzi także do zmiany gustów i preferencji konsumentów. Obecnie towary o niskiej jakości, nawet gdy są konkurencyjne cenowo, nie znajdują już wielu nabywców. Prowadzi to do sytuacji, w której sprzedawcy bazarowi zmuszeni są sprowadzać towary lepsze jakościowo, co z kolei oznacza ich wyższą cenę i w konsekwencji — przegranie konkurencji z hipermarketami i mniejszymi sklepami. Dodać trzeba, że do pogorszenia konkurencyjności towarów z targowisk przyczyniła się także aprecjacja złotego.

TAK WIĘC TARGOWISKA tracą klientów zagranicznych — głównie ze względu na skutki kryzysku rosyjskiego, a klientów krajowych z powodu wspomnianych już czynników. W sumie prowadzi to do dużego spadku obrotów. Tym samym rozwój gospodarczy kraju sprowadza teraz handel targowiskowy do pozycji należnej mu w prawidłowo funkcjonującej gospodarce rynkowej.

ANALITYCY Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, który jako jedyny prowadzi regularne badania handlu targowiskowego od 1995 roku, są jednoznaczni w swych ocenach: czas prosperity takiego handlu minął bezpowrotnie. Trudno nawet przypuszczać, aby targowiskowe obroty kiedykolwiek wróciły do poziomu sprzed kilku lat. Jest w zasadzie przesądzone, że znaczenie targowisk dla gospodarki nadal będzie się minimalizować.

HANDEL targowiskowy, oprócz łagodzenia skutków deficytu płatniczego, miał w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych także inną zaletę. Targowiska dały Polakom możliwość rozwoju na dużą skalę prywatnej przedsiębiorczości niezbędnej w procesie budowania gospodarki rynkowej. Dziś jednak handlujący na targowiskach kupcy stoją przed dramatyczną koniecznością szukania sobie innego źródła dochodów. A z całą pewnością nie będzie to łatwe.