Krajowa Izba Rozliczeniowa (KIR), która odpowiada za infrastrukturę polskiego systemu płatniczego, coraz częściej dostarcza na rynek cyfrowe rozwiązania nie tylko dla sektora bankowego, ale również dla gospodarki i administracji. Obok usług płatniczych rozwija portfolio elektronicznych podpisów i metod identyfikacji osób prawnych i fizycznych.

Dzięki tego typu rozwiązaniom niemal każdą sprawę można załatwić zdalnie i bezpiecznie bez wychodzenia z domu. Piotrowi Alickiemu, szefowi KIR, trudno sobie wyobrazić, by w ciągu najbliższych 10 lat obsługa zdalna nie stała się standardem. Zainteresowanie tego typu innowacjami rośnie od kilku lat, a pandemia koronawirusa jeszcze przyspieszyła tempo cyfrowej rewolucji.
— Animatorem zachodzących zmian jest przede wszystkim biznes, który zachęca klientów do korzystania z obsługi zdalnej. Zanim jednak dany sektor wdroży narzędzia cyfrowe, musi się przygotować do tego proceduralnie, co wymaga czasu. Pandemia może być jednym z czynników przyspieszających digitalizację. W tej chwili najlepiej przygotowane do transformacji cyfrowej są firmy z sektora finansowego — mówi Piotr Alicki.
Praca u podstaw
Zainteresowanie dostępem do usług zdalnych widać również po stronie konsumentów. Z badania Kantar wynika, że 72 proc. respondentów zainteresowanych e-podpisem chciałoby w ten sposób podpisywać umowy z bankiem, a 57 proc. z dostawcami prądu, gazu czy usług wywozu śmieci. Wielu ankietowanych wskazało także umowy z telekomami (54 proc.) oraz ubezpieczycielami (52 proc.). Zdaniem Piotra Alickiego dużą rolę w budowaniu popularności rozwiązań udostępnianych online odegrał program 500+.
— Szerokie zainteresowanie zdalnymi usługami administracyjnymi zawdzięczamy programowi Rodzina 500 plus, w którym przy składaniu wniosków wykorzystano model potwierdzania tożsamości za pośrednictwem banków. To był impuls. Od tamtej pory widać duże oczekiwania społeczeństwa — zarówno wobec administracji,jak i komercyjnych podmiotów — dotyczące możliwości załatwiania spraw prywatnych i służbowych bez konieczności wizyt w urzędzie czy punkcie obsługi klienta — uważa szef KIR.
Na fali tego trendu KIR stworzyła moje- ID — narzędzie służące do elektronicznego potwierdzania tożsamości. Usługa została uruchomiona w zeszłym roku. Dotychczas wdrożyły ją trzy instytucje: PKO BP, Pekao i ING Bank Śląski, a kolejne są w trakcie prac wdrożeniowych. Po ich zakończeniu dostęp do usługi będzie miało około 80 proc. klientów bankowości detalicznej.
To niejedyne rozwiązanie KIR, które w ostatnim czasie cieszy się sporym zainteresowaniem. Innym jest mSzafir, czyli dostępny w pełni zdalnie podpis kwalifikowany w chmurze. Opiera się on na bankowej weryfikacji tożsamości i nie wymaga użycia czytnika ani karty kryptograficznej. Pod względem prawnym podpis elektroniczny jest równoważny podpisowi własnoręcznemu. Szeroką dystrybucję tego narzędzia, nad którym prace toczyły się w zeszłym roku, rozpoczęto na przełomie I i II kwartału 2020. Obecnie usługa dostępna jest dla klientów PKO BP i Inteligo, a kolejne banki planują jej uruchomienie.
— W wielu obszarach jesteśmy pionierem rozwiązań cyfrowych, ale nie monopolistą. Na takie usługi jak podpis elektroniczny w chmurze czy zdalne potwierdzanie tożsamości patrzę holistycznie. Posłużę się przykładem bankowym. Na początku lat 2000 zaledwie kilka procent klientów korzystało z bankowości internetowej. Dziś jest na odwrót, większość czynności bankowych jest realizowana zdalnie. Spodziewam się urzeczywistnienia takiego samego scenariusza dla usług zdalnych w całej gospodarce i administracji — mówi Piotr Alicki.
Po sektorze bankowym przyjdzie kolej na inne branże.
— Otoczenie rynkowe i potrzeba optymalizacji kosztów wymuszają na biznesie transformację cyfrową. Oprócz podmiotów z sektora finansowego po narzędzie z zakresu obsługi zdalnej sięgają firmy o szczególnych wymaganiach co do bezpieczeństwa, zarządzające danymi wrażliwymi, jak np. ochrona zdrowia, ubezpieczenia czy energetyka — wymienia prezes KIR.
Kryptopodejście
Innym komercyjnym narzędziem KIR jest trwały nośnik oparty na technologii blockchain,który umożliwia wyeliminowanie z obiegu papierowych dokumentów. Korzystają z niego przede wszystkim banki, ale w ostatnim czasie interesują się nim także ubezpieczyciele. Pierwszym klientem z tego sektora jest Link4, a rozmowy o planowanych wdrożeniach prowadzone są z kolejnymi firmami. Kryptografia to również budulec nowej generacji infrastruktury pod państwowe cyfrowe waluty.
Testują ją m.in. takie kraje, jak Chiny, Singapur czy Szwecja — oczywiście pod ścisłą kontrolą banków centralnych. KIR byłaby naturalnym partnerem przy tego typu projekcie w naszym kraju ze względu na doświadczenie i akcjonariuszy (właścicielami są banki, większościowym — Narodowy Bank Polski). Na razie jednak przygląda się światowym przedsięwzięciom w tym zakresie.
— Obserwujemy rynek kryptowalut od strony operacyjnej i stale rozwijamy własne kompetencje technologiczne. Cyfrowe waluty sygnowane przez bank centralny to kierunek, w którym świat będzie się rozwijał. Nie chcę prorokować w tej kwestii, ale spodziewam się, że za jakiś czas rodzaj pieniądza wirtualnego może pojawić się również u nas. Chciałbym przy tym podkreślić, że to nie do nas należy inicjacja tego typu projektów — mówi Piotr Alicki.
Z głową w chmurze
Warto odnotować całkiem nowe przedsięwzięcia, które firma realizuje we współpracy z partnerami technologicznymi i podmiotami sektora publicznego. KIR razem z PKO BP, Orlenem i Centrum Elektronicznych Usług Płatniczych eService, pod egidą administracji publicznej, testują eParagon, czyli cyfrowy odpowiednik paragonu fiskalnego. Ponadto KIR pomogła wdrożyć system automatyzujący wymianę informacji w procesie zdalnego aplikowania o pomoc rządową w ramach tarczy antykryzysowej. Zrobiła to ultraszybko i bezkosztowo. Nowych możliwości upatruje we współpracy z Operatorem Chmury Krajowej, IBM czy Hitachi.
— Zaawansowane usługi chmurowe to kolejne pole, które obecnie eksplorujemy — podkreśla prezes KIR.
Naturalnym krokiem dla instytucji oferującej całą gamę innowacyjnych rozwiązań wydaje się ekspansja zagraniczna. Piotr Alicki, pytany o plany wyjścia poza Polskę, odpowiada: „mamy jeszcze dużo do zrobienia w kraju”. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości pokusi się o nowe rynki.
OKIEM EKSPERTA
Rewolucja dwóch prędkości
RADOSŁAW NAWROCKI, prezes PayPo
Pandemia koronawirusa mocno przyspieszyła proces digitalizacji w całej gospodarce, która i tak mocno się zmieniła w ciągu ostatnich lat. Kiedyś szczytem marzeń było przesłanie sprawozdania finansowego do KRS kanałem online, a dziś rozmawiamy o zdalnej obsłudze i podpisywaniu dokumentów przez klientów indywidualnych. Czy szybkie tempo cyfrowej transformacji, które obserwowaliśmy przez ostatnie tygodnie, się utrzyma, gdy kurz już opadnie? To zależy od obszaru. Ten trend oddziałuje szczególnie mocno na prywatne firmy, które od dawna optymalizują koszty poprzez cyfryzację — spore oszczędności generuje chociażby ograniczenie papieru w obiegu. Coraz chętniej wchodzą w obsługę zdalną i nadal będą to robić bez względu na tymczasowy lockdown. Oczywiście w ślad za tym musi iść legislacja. Ponadto obsługa zdalna jest mocno wspierana przez częstotliwość operacji wykonywanych przez klientów — pozwala zaoszczędzić czas. Z tego względu digitalizacja spraw administracyjnych będzie postępować wolniej niż biznesowych, bo rzadziej mamy sprawę do załatwienia w urzędzie niż np. w banku. Dobrym przykładem sprawnej administracji cyfrowej jest program Rodzina 500+. Udało się to zrobić, bo na zwinnej obsłudze zależało obu stronom — beneficjentom i państwu. Wspólny interes to klucz do sukcesu digitalizacji procesów na styku obywatel — państwo. Co ważne, KIR nie jest jednym graczem na rynku, oferującym narzędzia wspierające digitalizację gospodarki. Bliskie relacje tej instytucji z bankami z jednej strony mocno wspierają ją na gruncie biznesowym, ale z drugiej mogą hamować niektóre komercyjne projekty ze względu na rozbieżne interesy właścicieli. To okazja dla konkurencyjnych podmiotów, których jest coraz więcej i mogą odegrać istotną rolę w transformacji.