Długa kolejka po kasę za prąd

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2021-04-22 20:00

URE dostał 76 wniosków. Firmy mogą otrzymać w tym roku 890 mln zł wsparcia. Liczą na zmianę przepisów, dzięki której w 2022 r. kwota wzrosłaby do prawie 6 mld zł.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego wzrosła liczby chętnych o rekompensaty emisyjne,
  • kto jest największym beneficjentem,
  • czy rekompensaty zostaną zredukowane,
  • dlaczego firmy energochłonne chcą rozmować z rządem na temat zmian w programie.

Urząd Regulacji Energetyki (URE) bada wnioski dużych konsumentów energii o rekompensaty. Przewidziano je w przepisach dotyczących wsparcia dla sektorów energochłonnych, potocznie zwanych ustawą Emilewicz.

— Wpłynęło 76 wniosków. Ich szacunkowa wartość będzie znana dopiero po weryfikacji — informuje Magdalena Dąbrowska z departamentu komunikacji społecznej URE, dodając, że może nastąpić to w lipcu lub sierpniu.

Wnioski dotyczą rekompensat za 2020 r., związanych z wysokimi kosztami uprawnień do emisji CO2 i wynikającymi z nich podwyżkami cen energii. Dostępna pula dla beneficjentów wynosi obecnie — podobnie jak rok temu — 890 mln zł. Kolejka chętnych jest znacznie dłuższa niż w ubiegłym roku — wówczas otrzymało je 25 podmiotów. Z dostępnej puli wykorzystały zaledwie 340 mln zł. Grono firm i wykorzystanie funduszy za 2019 r. było niskie, ponieważ przedsiębiorcy mogli także otrzymać wsparcie z tzw. ustawy prądowej, opracowanej przez resort energii (ustawa Tchórzewskiego). To jednak uniemożliwiło ubieganie się o rekompensaty związane kosztami uprawnień do emisji CO2. Obecnie wsparcia z ustawy prądowej nie ma, stąd wzrost liczby chętnych o rekompensaty emisyjne.

Kolejka jest dłuższa, a firmy spodziewają się znacznie większego wsparcia niż za 2019 r. Grupa Azoty np. określiła wówczas wartość rekompensat na 85 mln zł, teraz spodziewa się wyższej kwoty. „Rekompensaty należne za rok 2020 ujęto jako pomniejszenie bieżących kosztów zużycia energii elektrycznej. Kwota rekompensat za 2020 rok, ujętych jako pomniejszenie kosztów, wyniosła 133 657 tys. zł” — czytamy w sprawozdaniu giełdowej grupy. Jako jedna z niewielu nie spodziewa się ona jednak redukcji wypłat.

Beneficjenci obawiają się w tym roku cięcia rekompensat

Największym beneficjentem wsparcia w ubiegłym roku był sektor produkcji żeliwa i stali. Otrzymał prawie 143 mln zł, w tym Arcelor Mittal Poland prawie 69,5 mln zł.

— Nie podajemy obecnie wartości wniosku, jednak z uwagi na fakt, że w tym roku zgłosiło się więcej uprawnionych podmiotów, należy spodziewać się redukcji rekompensat indywidualnych — mówi Marzena Rogozik z biura prasowego stalowego koncernu.

Obecna wartość wniosków o rekompensaty dla całego sektora jest szacowana na co najmniej 200 mln zł.

W ubiegłym roku z rekompensat nie korzystał giełdowy Cognor, ponieważ otrzymał wsparcie z ustawy prądowej. Obecnie spodziewa się przynajmniej 12 mln zł.

— Wniosek złożyliśmy na dwa razy wyższą kwotę, ale konserwatywnie planujemy niższe wpływy — mówi Krzysztof Zoła, członek zarządu Cognoru.

Wiele firm prognozuje, że otrzyma mniej pieniędzy, niż oczekuje. Pojawiają się także informacje, że część wniosków jest niekompletna, wymaga uzupełnienia czy poprawienia. URE podkreśla, że jeśli wniosek zawiera braki formalne, nie zostały do niego dołączone niezbędne dokumenty itp., wezwie wnioskodawcę do jego uzupełnienia lub usunięcia rozbieżności w terminie 30 dni od dnia doręczenia wezwania. Jeśli tego nie zrobi, wniosek nie będzie rozpatrzony.

Paliwa zamiast nawozów:
Paliwa zamiast nawozów:
KE zdecydowała niedawno o wykreśleniu m.in. branży nawozowej z katalogu uprawnionych do rekompensat CO2 i wpisaniu sektora paliwowego. W kolejnych latach może więc zmienić się w Polsce lista uprawnionych. Beneficjenci spodziewają się też jej weryfikacji po wprowadzeniu podatku węglowego.
Adobe Stock

Drogie CO2 motywuje do walki o wyższe wsparcie

Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, zakłada, że w tym roku wnioskodawcy skonsumują dostępną pulę. Informuje również, że branżowe organizacje planują wkrótce podjąć rozmowy ze stroną rządową o zmianie ustawy dotyczącej rekompensat, by ich wartość uwzględniała faktyczne ceny uprawnień do emisji CO2. Przypomina, że według założeń Komisji Europejskiej (KE) oraz oceny skutków regulacji do polskiej ustawy o rekompensatach dla sektorów energochłonnych ceny uprawnień w 2030 r. prognozowano na 30 EUR za tonę, a obecnie już sięgają 45 EUR.

Eksperci proponują rezygnację z kwotowego określania limitu rekompensat i naliczanie ich procentowo od wpływów ze sprzedaży uprawnień emisyjnych. Zarówno krajowe jak też unijne przepisy dopuszczają bowiem rekompensaty na poziomie 25 proc. wpływów ze sprzedaży uprawnień emisyjnych. W 2020 r. sięgnęły one w Polsce 11,35 mld zł, co oznacza, że według proponowanych przez firmy zasad na rekompensaty można byłoby przeznaczyć w tym roku nawet 2,84 mld zł. Tymczasem, jak podkreśla Henryk Kaliś, limit kwotowy pozwala ubiegać się tylko o 31 proc. tej kwoty.

Według bieżących cen uprawnień do emisji CO2 można oczekiwać, że polski budżet zyska w tym roku na ich sprzedaży prawie 24 mld zł. Oznacza to, że gdyby rekompensaty były wyliczane procentowo, beneficjenci mogliby liczyć w 2022 r. prawie na 6 mld zł, a kwotowy limit pozwoli im ubiegać się o niespełna 2,2 mld zł.

— Określony w ustawie budżet na rekompensaty jest niedoszacowany, więc wymaga weryfikacji. Przekazywanie ich podmiotom z energochłonnych branż polskiego przemysłu to jedyny dopuszczony przez KE mechanizm, pozwalający na częściowe wyrównywanie różnic w cenach energii elektrycznej występujących w krajach Unii Europejskiej — podkreśla Henryk Kaliś, dodając, że oparcie energetyki na węglu winduje ceny energii i CO2, obniżając konkurencyjność krajowych firm, zmiana przepisów jest więc konieczna.

Resort rozwoju na razie nie skomentował propozycji.

Krzysztof Zoła także uważa za celowe, określanie procentowe wartości rekompensat, ale zaznacza, że zmiany w przepisach warto wprowadzać dopiero wtedy, kiedy KE ostatecznie zatwierdzi zasady wdrożenia carbon border tax, czyli tzw. podatku węglowego, mającego chronić europejskie firmy przed konkurentami, którzy nie muszą w procesie produkcyjnym stosować restrykcyjnych norm środowiskowych. Według dotychczasowych założeń sektory, w których obowiązywać będzie podatek węglowy, mogą mieć problem z dalszym korzystaniem z rekompensat CO2. Wówczas lista beneficjentów ulegnie zmianie.