Chociaż przez większość 2020 r. polska branża meblowa musiała się zmagać z pandemią, wartość jej produkcji sprzedanej wzrosła do 50,6 mld zł. Rok wcześniej – jak wynika z danych Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli – było to 50,5 mld zł.
Okazuje się, że ten sukces został okupiony znacznym wzrostem zadłużenia całego sektora. Wytwórcy i sprzedający meble byli na koniec zeszłego roku winni swym wierzycielom łącznie 97,6 mln zł – informuje Krajowy Rejestru Długów (KRD).
Ponad dwie trzecie z tego, czyli 65,67 mln zł, przypadało na firmy produkcyjne. Rok wcześniej było to 51,62 mln zł, a na koniec 2018 r. – niespełna 47,18 mln zł.


Niepokoić może nie tylko wzrost zadłużenia, lecz także to, że aż 78 proc. tego długu przypada na jednoosobowe działalności gospodarcze. Wśród sprzedawców udział tego typu firm jest jeszcze większy i sięga 83 proc. Na koniec 2020 r. handlowcy specjalizujący się w sprzedaży mebli są winni swoim wierzycielom 34,07 mln zł, podczas gdy rok wcześniej było to tylko 27,5 mln zł.
– Polski biznes meblarski jest zróżnicowany. Są ogromni gracze, którzy urządzają cały świat, ale też mnóstwo małych firm i zakładów działających lokalnie. To właśnie te najmniejsze podmioty najczęściej popadają w tarapaty finansowe i nie radzą sobie ze spłatą zobowiązań – mówi Adam Łącki, prezes KRD.
Twierdzi, że to właśnie mniejsze podmioty są bardziej wrażliwe na wahania koniunktury i zatory płatnicze. Pandemia pogłębiła wcześniejsze problemy finansowe meblarzy. O ile bowiem wiosna i wczesne lato – czyli czas, kiedy rusza najwięcej remontów i przeprowadzek – były okresem, w którym niespłacone zobowiązania producentów mebli zazwyczaj malały, o tyle w 2020 r. w związku z pandemią sytuacja się odwróciła. Od marca zadłużenie się zwiększało, a jego największy 8-procentowy skok nastąpił w kwietniu. W kolejnych miesiącach długi nadal rosły. Ta tendencja została wyhamowana dopiero w listopadzie.
W KRD wpisanych jest około 900 firm handlujących meblami i niemal 2 tys. producentów. Przeciętne zadłużenie tych pierwszych na koniec 2020 r. wynosiło prawie 33,6 tys. zł, a drugich – 38,3 tys. zł. Rekordzistą jest przedsiębiorca z województwa kujawsko-pomorskiego, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą: jego należności przekraczają 2,8 mln zł. Pieniądze musi oddać przede wszystkim funduszowi sekurytyzacyjnemu.
Na początku 2021 r. zadłużenie branży zaczęło lekko spadać, ale jak się później okazało, nie oznaczało to przełamania trendu. Luty przyniósł bowiem kolejny wzrost łącznego długu, który w przypadku producentów wynosi prawie 65,13 mln zł, a handlowców – ponad 32,56 mln zł.