DM TMS Brokers o rynku surowcowym

Joanna Pluta
opublikowano: 2008-08-12 13:04

Cena ropy naftowej spadła w minionym tygodniu o 14 USD, wyznaczając trzymiesięczne minimum. Powodem spadków były umocnienie dolara oraz osłabienie gospodarki światowej.

Konsumpcja benzyny w Stanach Zjednoczonych – zajmujących 1. miejsce na świecie pod względem zużycia energii - spadła w ciągu 4 tygodni do 1 sierpnia o 2,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Światowe zużycie surowca pozostaje jednak wysokie, szczególnie ze strony krajów wschodzących.

Tydzień rozpoczął się rozluźnieniem na rynku ropy spowodowanym informacjami, że huragan Edouard ominie najprawdopodobniej platformy wiertnicze położone w Zatoce Meksykańskiej. W poniedziałek cena surowca spadła o prawie 6 USD, do 121 USD. Następne dni przyniosły kolejne minima w notowaniach „czarnego złota”. Zniżkom pomogła informacja o wspomnianym już spadku konsumpcji benzyny oraz wzroście tygodniowych zapasów ropy naftowej w USA.

Zapasy wzrosły o 1,61 mln baryłek. Informacja o tym, wobec prognoz spadku o 200 tys., pozytywnie zaskoczyła inwestorów, którzy odczytali ją jako kolejne potwierdzenie zmniejszenia popytu na surowiec. Na spadek cen pozytywnie wpływała też aprecjacja dolara wobec wszystkich głównych walut. Na początku bieżącego tygodnia jednak cena surowca wzrosła o 1,3 USD. Powodem wzrostu był konflikt zbrojny pomiędzy Rosją a Gruzją i związane z nim obawy inwestorów o możliwe problemy z dostawami surowca znad Morza Kaspijskiego. Rosyjskie bombowce zaatakowały rurociąg Baku-Tibilisi-Ceyhan zaopatrujący w ropę naftową, Gruzję, Turcję oraz region Morza Śródziemnego. Jak się później okazało, ruch ten był krótkotrwały; jeszcze tego samego dnia cena ropy naftowej powróciła do tendencji spadkowej i osiągnęła ostatecznie poziom 112 USD za baryłkę.

Ceny zbóż po szczytach z przełomu czerwca i lipca, od półtora miesiąca znajdują się w trendzie spadkowym. Obfite deszcze, jakie spadły w zeszłym tygodniu w centralnych regionach rolniczych USA, wpłynęły korzystnie na prognozy przyszłych zbiorów pszenicy i kukurydzy. Wzrosła również prognozowana wartość produkcji pszenicy w Australii oraz w Europie. Informacje o tym złagodziły obawy rynku o podaż zbóż odpowiedzialne za wcześniejsze szczyty cenowe. Dodatkowym czynnikiem wspierającym spadki cen była aprecjacja dolara i związane z nią pogorszenie się atrakcyjności zbóż jako inwestycji alternatywnych. Ostatecznie cena kukurydzy spadła poniżej dwumiesięcznego minimum, do 515,75 USD za buszel. Notowania soi także przebiły poziom średnioterminowego minimum - obecnie cena tego zboża kształtuje się na poziomie 1200 USD. Za buszel pszenicy należy natomiast zapłacić 813 USD.

Również na rynku metali króluje zniżka. W przypadku metali szlachetnych następuje spadek ich popularności jako inwestycji alternatywnych oraz ucieczki przed inflacją, w obliczu zniżkujących cen ropy naftowej i umacniającego się dolara. Kurs amerykańskiej waluty przebił siedmiomiesięczne maksimum w stosunku do jena, a względem euro zbliżył się do minimum sprzed 5,5 miesiąca. Ceny kruszców znajdują się na poziomie najniższym od grudnia ub.r. – obecnie uncja złota kosztuje 815 USD,  a srebra nieco ponad 14 USD. W dłuższym terminie osłabienie globalnej gospodarki może przyczynić się do ponownego wzrostu cen metali szlachetnych, a w szczególności złota jako bezpiecznej alternatywy inwestycyjnej.

Miedź oraz cynk również osiągnęły najniższe poziomy cenowe od grudnia zeszłego roku. Zniżki wspierają obawy o spowolnienie gospodarki światowej i spadek popytu na surowce. Do lipca Chiny, główny konsument miedzi, importowały o 12 proc. mniej metalu w porównaniu z analogicznym okresem w poprzednim roku. Ostatnie podwyżki stóp procentowych w Chinach, mające na celu ograniczenie inflacji oraz obniżenie zbyt wysokiego poziomu inwestycji, mogą wpłynąć negatywnie na popyt na surowce w tym kraju będącym jednym z największych konsumentów.

Joanna Pluta
Autorka jest analitykiem Departamentu Doradztwa i Analiz DM TMS Brokers