Do Lotosu Orlen potrzebuje MOL-a

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2020-06-29 22:00

Skoro Komisja Europejska wkrótce ma się zgodzić na przejęcie Lotosu przez Orlen, to czas porozmawiać o dezinwestycjach. W grę wchodzi wymiana z MOL-em i partner na część akcji Lotosu

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:
  • Jak może wyglądać dezinwestycja Orlenu z części stacji paliw
  • Kto mógłby je przejąć i na jakich zasadach
  • Jaką część akcji Lotosu mógłby przejąć partner

Notowania Lotosu rosły na wczorajszej sesji, a Orlenu — po początkowym wzroście — zniżkowały. W ten sposób cena akcji obu kontrolowanych przez skarb państwa paliwowych firm reagowała na wieści podane przez Reutersa. Opierając się na źródłach, agencja napisała, że Komisja Europejska zamierza zgodzić się na przejęcie grupy Lotos przez PKN Orlen, ale wymaga to wiele ustępstw ze strony Orlenu.

Zobowiązanie lotnicze

Według Reutersa po akwizycji płocki koncern zobowiązał się sprzedać udziały w firmie zajmującej się handlem paliwami lotniczymi — chodzi o Lotos–Air BP Polska. Po połowie udziałów w niej mają Lotos i koncern BP. Aby zapewnić rynkowi konkurencję, Orlen zobowiązał się dostarczać do tego podmiotu paliwo lotnicze, a także zwiększać jego dostawy w przyszłości. Ponadto zaproponował działania związane z handlem hurtowym i detalicznym paliwami, a także rynkiem asfaltów, olejów i smarów.

W detalu nadzieja

Tymczasem rynek od dawna spekuluje na temat najbardziej znaczącej potencjalnej dezinwestycji, czyli sprzedaży części stacji paliw. Orlen jest dziś numerem jeden na tym rynku, a Lotos numerem trzy. Od osoby znającej kulisy rozmów z Komisją Europejską słyszymy, że Orlen zaproponował pozbycie się 400 stacji, ale nie ich sprzedaży. Zgodnie z planem ogłoszonym już na początku 2019 r. (m.in. na łamach „PB”) Orlen rozmawia z konkurentami o wymianie aktywów, by zyskać impuls do ekspansji międzynarodowej.

Nasz rozmówca wskazuje, że dziś partnerem w tych rozmowach jest MOL. Węgierski koncern paliwowy jest już obecny na południu Polski poprzez sieć Slovnaft. Plan Orlenu zakłada, że MOL weźmie stacje w Polsce, a zapłaci stacjami na rynku zagranicznym. Tamas Pletser, analityk Erste, nie jest opymistą. Jego zdaniem MOL byłby zainteresowanyzakupem stacji w Polsce, ale oddanie własnych stacji może nie wchodzić w grę. Stacje MOL-a są bowiem zaopatrywane paliwem pochodzącym z rafinerii należących do koncernu, co oznacza atrakcyjne synergie biznesowe.

— Innym zainteresowanym mógłby być Statoil, ale też nie widzę u niego wielkiej motywacji do wymiany aktywów. Raczej do zakupów — mówi Tamas Pletser.

Cień kryzysu

Nasz informator znający kulisy negocjacji z Komisją Europejską mówi też o pomyśle szukania inwestora na akcje Lotosu. W grę miałoby wchodzić przekazanie inwestorowi 30 proc. akcji, ale jego poszukiwania miałyby zacząć się dopiero po uzyskaniu zgody Brukseli. Według naszego rozmówcy chodzi o stworzenie joint venture. Tamas Pletser podkreśla jednak, że na planach dezinwestycyjnych w większości branż cieniem położy się kryzys, który oznacza obniżenie wycen.

Propozycje uzgodnione

Oficjalnym uruchomieniem procesu przejęcia Lotosu przez Orlen było podpisanielistu intencyjnego ze skarbem państwa w lutym 2018 r. Skarb ma w Lotosie 53,2 proc., a w Orlenie 27,5 proc. W lipcu 2019 r. Orlen wnioskował o zgodę Komisji Europejskiej na koncentrację i negocjacje ruszyły. Komisja od początku podnosiła obawy, że fuzja doprowadzi m.in. do wyższych cen paliw dla odbiorców, monopolizacji segmentu rafinerii i powstania podmiotu dominującego na rynku hurtowym.

Lista tych obaw była długa. Dziś nasi rozmówcy zbliżeni do Orlenu podkreślają, że z jednej strony zgoda Komisji Europejskiej wciąż nie jest przesądzona, ale z drugiej temat środków zaradczych był długo negocjowany i konsultowany, więc żadna z propozycji Orlenu nie jest dla niej zaskoczeniem.

— Rozmowy były ciężkie, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a oczekiwania komisji były duże — wskazuje jeden z naszych rozmówców.

Obecny termin rozpatrzenia przez Komisję Europejską wniosku w sprawie przejęcia to 22 lipca. Nasi rozmówcy uważają, że zostanie dotrzymany.