Na 20 listopada zaplanowano walne zgromadzenie akcjonariuszy bydgoskiej Pesy, producenta pociągów osobowych oraz wagonów tramwajowych.
Właściciele zdecydują o podwyższeniu kapitału — z 4,5 mln zł do 9 mln zł. Jedna akcja nominalnie kosztować będzie 1,99 zł, a cena emisyjna zostanie ustalona na walnym. W planie jest także podjęcie uchwały w sprawie wyłączenia prawa poboru dotychczasowychakcjonariuszy i skierowania oferty objęcia emitowanych akcji do inwestora strategicznego w ramach subskrypcji prywatnej — wynika z informacji dotyczącej porządku obrad. Czyżby do Pesy miał wejść bogaty partner? Pytani przez nas rynkowi eksperci obstawiali fundusze inwestycyjne. Rzeczywistość okazała się bardziej banalna. Ale po kolei…
To tylko porządki
Pesa wyemituje akcje serii B, pokryte wkładem niepieniężnym w postaci jednej z bydgoskich nieruchomości o powierzchni 4,3 ha. Z księgiwieczystej wynika, że jej właścicielem jest bydgoski prezydent, reprezentujący skarb państwa, a grunt użytkuje Pesa. Czyżby spółkę czekała komunalizacja?
— Nie. Akcjonariusze zawiązali spółkę, która przejmuje nieruchomości i obejmuje akcje Pesy. To techniczna operacja, porządkująca działalność firmy. O żadnym nowym inwestorze nie ma mowy — twierdzi Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy Bydgoszcz.
Michał Żurowski, rzecznik spółki, informuje, że obecnie około 15 proc. akcji Pesy jest w rękach pracowników, a reszta należy do menedżerów, którzydzięki emisji umocnią pozycję.
Tłuste lata
Pesa — nawet bez międzynarodowego inwestora — świetnie radzi sobie na europejskim rynku. Jej tabor jeździ nie tylko w Polsce, ale także w Czechach, Rumunii, we Włoszech oraz na Węgrzech, Litwie czy Białorusi, a nawet w dalekim Kazachstanie. Dzięki podbijaniu coraz to nowych rynków spółka dynamicznie poprawia wyniki. Według danych wywiadowni Dun & Bradstreet, w 2002 r. miała 153 mln zł sprzedaży, a już w 2010 r. przychody przekroczyły 1 mld zł. We wrześniu 2011 r. Tomasz Zaboklicki zapowiadał ich wzrost o 50 proc. W rzeczywistości było jeszcze lepiej, bo przychody na koniec ubiegłego roku sięgnęły 1,85 mld zł. Zysk netto wzrósł z 87 mln zł w 2010 r. do 215 mln zł w 2011.
Jeszcze szybciej rośnie rentowność sprzedaży. Zysk ze sprzedaży zwiększył się ze 121 mln zł w 2010 r. do 406 mln zł w roku ubiegłym. Wynik operacyjny to odpowiednio 111 i 345 mln zł. Amortyzacja jest szacowana na kilkanaście milionów. Co ciekawe, przez ostatnie lata właściciele nie wypłacali sobie dywidendy. Wyniki wskazują na to, że choć kapitał nominalnie jest podnoszony o 4,5 mln zł, to rzeczywista wartość firmy jest wielokrotnie większa.
— W transakcjach sprzedaży firm o zbliżonym profilu w Europie osiągano ceny na poziomie cztero- czy pięciokrotnej wartości EBITDA — twierdzi jeden z rynkowych obserwatorów. Przy takich szacunkach wartość Pesy można określić na 1,2- 1,5 mld zł. Spółka ma przed sobą niezłe perspektywy. Miesiąc temu podpisała rekordowy kontrakt z DB Schenker z opcją dostawy do 470 sztuk pociągów spalinowych, wartych nawet 5 mld zł.