O 3,2 proc. w porównaniu z 2010 r. ma wzrosnąć w przyszłym roku wartość sprzedaży krajowego sektora budowlanego — wynika z raportu CEEC Research, firmy doradczej KPMG i agencji badawczej Norstat, które przepytały 100 spółek budowlanych. W tym roku wzrost ma wynieść zaledwie 0,8 proc.
— Branża budowlana zaczęła odczuwać poważne trudności dopiero na początku 2010 r., kiedy m.in. z powodu ciężkiej zimy jej wyniki były o kilkanaście procent gorsze niż w roku 2009 — mówi Steven Baxted, szef zespołu doradztwa dla sektora budownictwa i nieruchomości KPMG w Polsce.
Według niego, mimo że do końca października budowlance udało się odrobić straty, to prognozowany wzrost trudno uznać za imponujący.
— W najbliższym czasie nie widać szans na powrót do wysokiego tempa wzrostu notowanego przed kryzysem — podsumowuje Steven Baxted.
O wiele większy optymizm wykazują giełdowe firmy budowlane.
— Prognozowany na przyszły rok wzrost jest rozczarowujący: badane firmy zachowały się bardzo konserwatywnie. Spodziewam się minimum 6 proc. Co prawda w naszej firmie realizacja kilku kontraktów przesunęła się na 2011 r., ale portfel zleceń mamy znacznie większy niż rok temu — zapewnia Marek Pawlik, prezes ABM Solid.
Ożywienie dostrzega w budownictwie energetycznym i przemysłowym.
Z kolei Jerzy Mirgos, dyrektor generalny i właściciel Mirbudu, liczy na co najmniej dwucyfrowy wzrost rynku budowlanego.
— Nie zgadzam się z prognozą 3,2 proc. Możliwości pozyskiwania zleceń w 2010 r. przeznaczonych do realizacji w 2011 r. było o wiele więcej niż rok wcześniej. Przychody Mirbudu powinny w 2011 r. wzrosnąć o 20 proc. — mówi Jerzy Mirgos.
— Nie widzimy spowolnienia u naszych klientów , natomiast obserwujemy wzrost zamówień w drogach i budownictwie kubaturowym. Nasz portfel zleceń sięga 1,2 mld zł, a o tej porze w 2009 r. wynosił 1 mld zł. To mówi samo za siebie — dodaje Dariusz Grzeszczak, prezes Erbudu.
Także analitycy spodziewają się dość wyraźnej poprawy w sektorze budowlanym w 2011 r.
— Będzie za tym przemawiać realizacja na dużą skalę projektów infrastrukturalnych, ożywienie aktywności inwestorów prywatnych, którzy planują rozbudowę zakładów produkcyjnych, oraz poprawa koniunktury u deweloperów — uważa Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
Prognozuje, że dynamika produkcji budowlanej w przyszłym roku wyniesie 9 proc. wobec 4,5 proc. w 2010 r. (według danych Głównego Urzędu Statystycznego, po 11 miesiącach 2010 r. wyniosła 2,3 proc. r/r).
— Wydaje się, że w 2011 r. dynamika produkcji budowlano-montażowej powinna
wynieść około 5-10 proc. Nie będzie to wynik satysfakcjonujący, gdyż wzrosty
wynikać będą głównie z niskiej bazy 2010 r., kiedy na wynikach pierwszego
półrocza odbiła się sroga zima i powódź — komentuje Adrian Kyrcz z DM IDM
SA.