Dolar wraca do łask
Wponiedziałek złoty otworzył się stabilnie na poziomie 7,72/7,61 proc. powyżej parytetu. Według ocen analityków, spodziewana redukcja stóp procentowych, a także niższe tempo wzrostu gospodarczego powinny powstrzymać dalsze umacnianie się naszej waluty. Wzrost stopy bezrobocia w październiku do 9,7 proc. wobec 9,6 proc. we wrześniu, nie tylko może zahamować wzrost wartości lecz znacznie wpłynąć na osłabienie złotego.
Rano za dolara płacono 3,4700/50 zł, a za markę 2,0404/24 zł.
PRZED POŁUDNIEM złoty osłabił się nieznacznie, a odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 7,60/7,56 proc. Osłabienie naszej waluty było głównie spowodowane osłabianiem marki w relacji do dolara. Zawirowania na rynkach walutowych wywołała choroba prezydenta Jelcyna i nasilenie się w rosyjskim parlamencie nacisków na jego ustąpienie ze stanowiska.
— Złoty powinien poruszać się w przedziale 7,5-7,7 proc. odchylenia od parytetu. Można z całą pewnością powiedzieć, że nasza waluta jest w trendzie spadkowym, lecz jej ruchy będą uzależnione od zachowania się marki w stosunku do dolara na rynkach światowych — stwierdził dealer walutowy.
Przed południem za dolara płacono 3,4790/00 zł, a za markę 2,0400/10 zł. W południe nasza waluta kontynuowała spadek. Odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 7,52/7,47 proc. Za dolara płacono 3,4820/35 zł, a za markę 2,0415/30 zł.
Złoty zamknął się na poziomie 7,63/7,57 proc. odchylenia od parytetu. Dolar kosztował 3,4800/30 zł, a marka 2,0375/85 zł.
WCZORAJ odbył się przetarg bonów skarbowych. Ministerstwo Finansów wystawiło 200 mln bonów 52-tygodniowych i 100 mln bonów 13-tygodniowych. Już od rana było widoczne, że zgłoszony popyt znacznie przewyższy ofertę. Przewidywano duży spadek rentowności — bonów 13-tygodniowych do 14,10 proc., a 52-tygodniowych do 12,7 proc. Również na rynku obligacji przeważały oferty kupna, rosły ceny, a rentowności spadały. Na poniedziałkowej aukcji zgłoszony popyt prawie siedmiokrotnie przekroczył podaż i wynosił 2,048 mld zł.
Wczoraj w Tokio giełdy były zamknięte z powodu święta narodowego w Japonii. W związku z tym rano na giełdach azjatyckich wywindowano cenę dolara. Za zielonego płacono 120,75 jenów. Po południu w Azji szybko jednak powrócił on do poziomu 120,30 jenów.
W EUROPIE natomiast dolar wzmocnił się znacznie. Osiągnął najwyższy od dwóch miesięcy poziom i w Europie płacono za niego 1,7060 marki, 1,4070 franka szwajcarskiego, a za funta 1,6516 USD. Dealerzy kupowali dolara jako tradycyjną „bezpieczną walutę” w czasie niepewnej sytuacji na świecie. Oskarżenie przez władze Iraku kontrolerów ONZ o stwarzanie pretekstu dla zbrojnego ataku, a także choroba prezydenta Jelcyna spowodowały znaczny wzrost wartości zielonego.
— Te wiadomości napędzają koniunkturę na dolara. Rynek spodziewa się zielonego na wyższym poziomie, lecz aby to się stało musielibyśmy usłyszeć coś gorszego o Jelcynie lub USA musiałoby zaatakować Irak — stwierdził analityk z Commerzbanku.