Dolar znów jest liderem

Piotr Burza
opublikowano: 1999-05-21 00:00

Dolar znów jest liderem

Dane o spadku o 7 proc. produkcji przemysłowej w kwietniu rozczarowały większość inwestorów, oczekujących raczej jej stabilizacji. Analitycy byli jednak zgodni, że jest to tylko korekta po marcowym 21,8-procentowym wzroście. W ich ocenach, mimo że wyniki produkcji przemysłowej były w dolnych granicach oczekiwań, są one neutralne i nie będzie to miało zbyt wielkiego wpływu na kurs naszej waluty.

Złoty, przy braku bodźców do dalszego wzrostu, otworzył się nieco słabiej, na poziomie 2,77/2,66 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 3,9130/70 zł, a za euro 4,1735/85 zł.

Eksperci rynkowi prognozowali rano, że w krótkim okresie złoty będzie się wahał w przedziale 2,5-3,0 proc. odchylenia od parytetu. W średnim terminie natomiast spodziewane jest jego dalsze wybicie, w związku ze spodziewanym napływem dewiz z prywatyzacji Pekao SA. Pierwszej transzy ze sprzedaży oczekuje się pod koniec maja lub na początku czerwca.

W CZASIE porannej sesji złoty stracił na wartości. Specjaliści rynkowi łączyli to z pogorszeniem się niemieckiej koniunktury gospodarczej, która spowodowała osłabienie walut europejskich. Również na osłabienie naszej waluty wpłynęła wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezes banku centralnego, prognozującej wzrost PKB w pierwszym kwartale jedynie na 1,5 proc. Przewidywania analityków wahały się pomiędzy 1,8 a 2,0 proc. Odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 2,47/2,48 proc.

W ZWIĄZKU z brakiem napływu gotówki na rynek międzybankowy, jednodniowy pieniądz utrzymywał swą wysoką cenę. Depozyty O/N otworzyły się na poziomie 13,31/13,46 proc., a T/N — 13,33/13,46 proc. Ta sytuacja oraz późniejszy niewielki wzrost oprocentowania jednodniowych depozytów wskazywały na niedopłynność rynku i bank centralny wstrzymał się z ofertą 28-dniowych bonów NBP.

Na rynku walutowym w Tokio jen ciągle tracił na wartości. W południe, wskutek ostrzeżeń przedstawicieli japońskiego Ministerstwa Finansów, cena dolara obsunęła się prawie o jena, do poziomu 123,75 jenów, po osiągnięciu ponownego tegorocznego rekordu 124,70 jenów. Pod koniec sesji dolar jednak ponownie odrobił straty i płacono za niego 124,30 jenów. W ocenach dealerów walutowych, nerwowe ruchy na rynku były spowodowane komentarzami kół rządowych, że najchętniej widziany byłby poziom dolara w relacji do jena pośrodku przedziału 115-125 jenów. Analitycy twierdzą jednak, że w najbliższym czasie nic nie jest w stanie powstrzymać tendencji wzrostowej amerykańskiej waluty. Wpływa na to przede wszystkim różnica w oprocentowaniu 10-letnich japońskich obligacji rządowych (1,36 proc.) i amerykańskich (5,60 proc.). Dlatego też japońscy inwestorzy preferują kupno amerykańskich papierów wartościowych.

NA RYNKACH w Londynie i Frankfurcie funt szterling kontynuował swój zjazd. To osłabienie się waluty brytyjskiej było głównie spowodowane wypowiedziami przedstawicieli angielskiego banku centralnego, którzy stwierdzili, że funt jest przewartościowany. Wywołało to pogłoski, że BOE zaczął sprzedawać brytyjską walutę, aby obniżyć jej wartość. W krótkim czasie cena funta spadła z 1,6215 do 1,6133 USD. Funt osłabił się również w relacji do euro, za które płacono 66,10 pensów.