Dolnośląski Okręg Przemysłowy albo Alians S35 — to robocza nazwa projektu, który ma spowodować, że w trójkącie między Kobierzycami, Wałbrzychem a Lubinem powstanie eldorado dla inwestorów. Taką wizję mają przedstawiciele działających na tym terenie stref ekonomicznych.

— Dolny Śląsk to region, który przeżywa najdynamiczniejszy w Polsce rozwój przemysłowy. Aby utrzymać tempo, trzeba zaradzić problemom komunikacyjnym i demograficznym — mówi Michał Szukała, wiceprezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Invest-Park (WSSE).
— Nadszedł czas, by pomyśleć strategicznie i perspektywicznie o rozwoju regionu. Mamy wyjątkową okazję, jaką jest transformacja przemysłu motoryzacyjnego w kierunku elektromobilności — dodaje Dariusz Śliwowski, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu, która zarządza m.in. Tarnobrzeską Specjalną Strefą Ekonomiczną.
Magiczna godzina
Pomysłodawcy chcą, by między terenami należącej do niej podstrefy w Kobierzycach (5,8 mld zł inwestuje tam w fabrykę baterii do aut elektrycznych LG Chem), podstref WSSE w Świdnicy, Świebodzicach, Wałbrzychu i Żarowie, oraz Lubinem, siedzibą KGHM i Jaworem (obok fabryki silników Daimler buduje tam zakład montażu baterii za 200 mln EUR), powstał obszar, po którym komunikacją publiczną można się przemieścić w ciągu godziny. Na terenach WSSE zainwestowało sporo firm z sektora elektromobilności, m.in. Toyota (288 mln zł w Wałbrzychu i 371,7 mln zł w Jelczu-Laskowicach), chiński Guotai-Huarong (45 mln USD w Oławie) czy belgijski Umicore (660 mln EUR w Nysie).
Najpierw infrastruktura…
— Autostrada A4 jest niesprawna, już teraz co kilka dni jest na niej wypadek, który powoduje olbrzymie korki, odcinek Wrocław— Legnica jest niewydolny. Gdy za pół roku ruszy zakład Daimlera w Jaworze, sytuacja będzie dramatyczna. Można zaradzić problemowi m.in. inaczej prowadząc S35, przez skomunikowanie A4 ze Świdnicą i Świebodzicami oraz dojazd do S3 — mówi Michał Szukała.
Do współpracy partnerzy chcieliby zaprosić Legnicką SSE, bo miasto Lubin ma 400 ha terenów pod inwestycje. Poza rozwojem sieci dróg warto zainwestować w inne formy transportu.
— Poza uzupełnieniem sieci dróg drogą ekspresową S35, od której wzięła się robocza nazwa projektu, można tak zaplanować transport kolejowy oraz wodny, by towary i ludzie przemieszczali się po tym obszarze w ciągu godziny, jak w dużej aglomeracji. Wydłużenie pasa i rozbudowa płyt postojowych na lotnisku we Wrocławiu umożliwiłyby transkontynentalneloty pasażerskie i cargo, uzupełniając CPK. Pod względem potencjału i zróżnicowania możliwości transportowych ten obszar naszego kraju jest praktycznie bezkonkurencyjny — mówi Dariusz Śliwowski.
…potem ludzie
Pomysłodawcy Dolnośląskiego Okręgu Przemysłowego/ Aliansu S35 chcą również ściągnąć do niego pracowników.
— W wielu miastach ubywa mieszkańców. Aby zapewnić napływ inwestorów, musimy zagwarantować, że znajdą pracowników. Co roku powinno się osiedlać kilkanaście tysięcy nowych mieszkańców, których mogłaby zachęcić praca i gotowe mieszkanie. Moglibyśmy ich szukać na ścianie wschodniej — mówi Michał Szukała.
— Ponieważ to projekt na wiele lat, myślimy o stworzeniu stowarzyszenia Alians S35 albo Dolnośląski Okręg Przemysłowy, który zbudowałby porozumienie wszystkich zaangażowanych stron, niezależnie od czynników zewnętrznych — mówi Dariusz Śliwowski.
W Polsce za okręg przemysłowy uznaje się obszary, na których liczba zatrudnionych w przemyśle przetwórczym lub wydobywczym przypadająca na 1 km kw. lub 100 mieszkańców jest co najmniej dwukrotnie wyższa niż średnia krajowa. Takich obszarów jest obecnie kilkanaście. W przeszłości, w początkach XIX w., powstał Białostocki Okręg Przemysłowy, a w latach 1936-39 rząd zainwestował w Centralny Okręg Przemysłowy.