DOPIERO RACZKUJE MODA NA FIRMOWE OGRODY
Projektanci zieleni zarabiają głównie na osobach prywatnych
Aby teren przed firmą był zielony i atrakcyjny trzeba wydać ok. 15 000 zł. Pielęgnacja zieleni pochłania ok. 1,5 tys. zł miesięcznie. Jednym słowem, założenie i utrzymanie ogrodu przed firmą może kosztować tyle co nowy samochód dla przedstawiciela handlowego.
Firmy świadczące usługi ogrodnicze twierdzą, że ich klientami są najczęściej osoby prywatne. Zdaniem ich przedstawicieli, wynika to z tego, że polskie przedsiębiorstwa nie poczuły jeszcze potrzeby założenia i posiadania terenów zielonych.
— Mam trochę zamówień od firm, które proszą o zagospodarowanie terenu wokół siedziby. Ostatnio coraz więcej. Większość jednak pochodzi od osób prywatnych — mówi Andrzej Mrówczyński z firmy ogrodowej Andre.
Zamówienia od przedsiębiorstw mogą przynosić duże dochody. Mimo to nie wszyscy architekci zieleni chcą współpracować z firmami.
— Unikam firm. Wolę kontakt z prywatnym odbiorcą. Chcę się wczuć w potrzeby klienta. Firmy są bezosobowe, a ja się muszę zaangażować emocjonalnie. Trzeba pooddychać miejscem, w którym powstanie ogród. Na to trzeba czasu, a firmy najczęściej go nie mają — mówi Agnieszka Melerska, właścicielka Floart.
Egzotycznie tylko w domu
Również tzw. ogrody zimowe i oranżerie są tylko z rzadka projektowane w siedzibach firm. I w tym przypadku klientami są przede wszystkim osoby prywatne, choć oczywiście wśród nich są ludzie biznesu. Często zamawiają oranżerie z egzotyczną roślinnością. Zdarza się, że w domach powstają dwumetrowe wodospady, lub oczka wodne, w których pływają kolorowe ryby.
— Oczywiście, że naszymi klientami są biznesmeni. Oranżerie powstają w ich domach, ale nie zdarzyło mi się, aby ktoś wybudował taki ogródek w siedzibie swojej firmy — mówi jeden z pragnących zachować anonimowość właścicieli zakładu, zajmującego się montażem ogrodów zimowych.
— Efektowną zieleń wewnątrz firmy spotyka się rzadziej. Najczęściej są to rośliny doniczkowe. Zdarza się, że właściciele wolą kupić dwa, trzy sztuczne kwiaty. Wyglądają efektownie, a z ich utrzymaniem nie ma problemu — zauważa Andrzej Mrówczyński.
Wskaźnik zieleni
Niektóre polskie firmy zdecydowały się na urządzenie ogródka dla swoich pracowników. Tak stało się w Danfossie. Przy wejściu do stołówki powstało oczko wodne, w którym pływają kolorowe ryby. W pobliżu zainstalowano drewniany taras, na którym pracownicy w lecie mogą usiąść i przez chwilę wypocząć przy stoliku.
— Idea stworzenia zielonego miejsca dla pracowników wyszła od dyrektora Wojciecha Kuczyńskiego. Chcieliśmy stworzyć lepsze warunki pracy, wykreować miejsce, gdzie pracownik mógłby zjeść lunch w miłym otoczeniu lub po prostu odpocząć — mówi Jerzy Kos, dyrektor ds. produkcji w Danfossie.
Pokryta bluszczem pergola ze stolikami znajduje się też na terenie firmy Hoechst Polska. Tak również było podczas powstawania siedziby Curtisa.
— Od początku projektanci proponowali dużo zieleni. Nawet parking wygląda ładnie. Wskaźnik zieleni jest u nas dość wysoki — twierdzi Mieczysław Kościecha, dyrektor naczelny Curtis Development.
Era chlorofilu
Moda na wystawne ogrody dopiero nadchodzi. Architekci uwzględniają je projektując nowoczesne biurowce i centra handlowe. W niektórych budynkach cieszą oko fontanny lub kaskady, przyozdobione roślinnością w donicach. Najczęściej spotyka się je w ekskluzywnych sklepach, w holach biurowców i hoteli.
— Zainteresowanie zielenią u inwestorów wzrasta pod koniec budowy. Inwestorzy, szczególnie zagraniczni, chcą mieć ładną zieleń zarówno wokół, jak i w środku budynku. Chcą, żeby to było coś ekstra, bez względu na koszty — mówi Piotr Latocha, architekt krajobrazu.
UMILIĆ PRZERWĘ: Stworzyliśmy miejsce, w którym pracownicy mogą złapać oddech. W miłym otoczeniu mogą zjeść, wypalić papierosa lub po prostu odpocząć — mówi Jerzy Kos, dyrektor ds. produkcji Danfossu. fot. Borys Skrzyński