Doraco zbuduje bazę dla PGE Baltica

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2025-06-03 14:36

W Ustce powstanie zaplecze serwisowe dla farmy Baltica 2. Energetyczna grupa PGE szykuje się do budowy kolejnych i zastanawia się, jak zwiększyć udział krajowych firm z ich realizacji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kiedy zostanie zbudowana baza w Ustce
  • jaki jest zakres prac
  • jaki będzie udział krajowych firm w projektach offshore i jak można go zwiększyć
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przedstawiciele PGE Baltica oraz Korporacja Budowlana Doraco należąca do Hass Holdingu, założonego przez pomorskiego przedsiębiorcę Andrzeja Hassa, wbili łopatę pod budowę w Ustce portu serwisowego do utrzymania farmy Baltica 2. PGE zbuduje ją wspólnie z duńską firmą Orsted. Bałtycka farma wiatrowa ma być uruchomiona w 2027 r., a ustecka baza rok wcześniej.

Termin realizacji

- Plac budowy należy już do generalnego wykonawcy, czyli Doraco. Zgodnie z harmonogramem w drugiej połowie przyszłego roku baza operacyjno-serwisowa będzie oddawana do eksploatacji – informuje Bartosz Fedurek, prezes PGE Baltica.

W kontrakcie przewidziano wykonanie budynku administracyjno-biurowego, w którym będzie pracował personel prowadzący monitoring farmy i koordynujący pracę zespołów technicznych. Powstanie też magazyn do składowania części zamiennych i plac manewrowy wraz z nabrzeżami, przy których będą cumowały statki CTV, czyli Crew Transfer Vessels.

Początkowo teren bazy będzie wykorzystywany jako zaplecze budowy powstającej na morzu farmy Baltica 2. Już od przyszłego roku będą z niego wypływać technicy wspierający prace budowlane i instalacyjne na morzu.

- Jesteśmy w fazie wykonania dokumentacji projektowej, w tym technicznej i wykonawczej, której przygotowanie zleciliśmy polskiemu partnerowi. Musimy zaprojektować i wykonać nie tylko budynek bazy operacyjno-serwisowej, ale też place manewrowe oraz przeprowadzić modernizację nabrzeża i infrastruktury towarzyszącej, czyli parkingów i dróg dojazdowych. Kontrakt ma napięty harmonogram realizacji. Przystąpiliśmy już do wykonania prac przygotowawczych – mówi Angelika Cieślowska, prezes Korporacji Budowlanej Doraco.

Podczas co najmniej 30-letniego okresu eksploatacji morskiej farmy wiatrowej zatrudnienie w bazie znajdzie około 100 osób.

- Nasza baza operacyjno-serwisowa będzie obsługiwała na początku farmę Baltica 2, ale zakładamy, że z usteckiego portu docelowo będziemy w stanie obsłużyć więcej tego typu projektów – twierdzi Bartosz Fedurek.

Spółka ma w planach budowę – oprócz Baltiki 2 - kolejnych farm na Bałtyku. Przynajmniej trzy kolejne projekty mogłyby być obsługiwane z bazy w Ustce. Jeśli będzie przygotowywać się do ich realizacji, będzie także ją rozbudowywać.

Bartosz Fedurek na razie nie określa, kiedy PGE Baltica może podjąć decyzję o budowie kolejnych farm i rozbudowie bazy w Ustce. Będzie to zależało od wyników aukcji na kontrakty różnicowe (zapewniające pokrycie różnicy między rynkową ceną energii a ceną umożliwiającą wytwórcom pokrycie kosztów jej wytwarzania w farmach na morzu), z których pierwsza ma się odbyć jeszcze w grudniu 2025 r.

Krajowy udział

Polskie firmy liczą na zwiększenie skali inwestycji i udziału krajowego w ich realizacji.

- Patrzymy szerzej na transformację energetyczną i z satysfakcją obserwujemy, jak zwiększa się local content, czyli udział polskich firm w inwestycjach związanych z realizacją farm wiatrowych. Aby utrzymać tę dynamikę niezbędna jest ochrona polskich interesów i krajowego potencjału wykonawczego – podkreśla Angelika Cieślowska.

Przyznaje, że w projektach offshore trudno zastąpić dostawców technologii i produktów takich jak turbiny czy wieże, bo ich produkcja nie odbywa się w Polsce. W większym niż dotychczas stopniu można natomiast jej zdaniem korzystać z potencjału wykonawczego firm budowlanych. Liczy, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz planowanej na jego podstawie zmianie polskiego Prawa zamówień publicznych, dostępu do projektów związanych z budową farm nie będą mieć firmy z państw, które nie mają umów handlowych z Unią Europejską,

Bartosz Fedurek prognozuje, że w kolejnych fazach projektów offshore udział wykonawców i dostawców z krajowego rynku będzie się zwiększał. Przypomina, że Baltic Towers, czyli spółka Agencji Rozwoju Przemysłu i hiszpańskiej firmy GRI Renewable Industries zainwestowała w Gdańsku w fabrykę wież wiatrowych. Podobną inwestycję w Szczecinie planuje Windar.

Prezes PGE Baltica podkreśla też, że w minionych latach powstały ramy regulacyjne umożliwiające planowanie inwestycji w morskie farmy wiatrowe, ale brakowało równoległego, systemowego wsparcia w przygotowaniu krajowych wykonawców i dostawców.

- Nie było szerzej naszkicowanej strategii rozwoju przemysłu związanego z budową morskich farm wiatrowych w Polsce, ani narzędzi wsparcia polskich wykonawców i dostawców w postępowaniach przetargowych – przyznaje Bartosz Fedurek, mając nadzieję, że przy budowie kolejnych farm to się zmieni.

Deklaruje, że zgodnie z tzw. umową sektorową w bieżących projektach offshore udział polskich firm ma oscylować w przedziale 20-30 proc. z zastrzeżeniem, że wskaźnik będzie liczony w całym cyklu życia projektu, czyli w okresie przygotowania, budowy i eksploatacji.

- Trzeba się zastanowić, i robimy to wspólnie z innymi inwestorami i dostawcami, co można poprawić w projektach drugiej fazy, żeby wskaźnik udziału polskich firm był na poziomie minimum 45 proc., zgodnie z założeniami umowy sektorowej – mówi prezes PGE Baltica.

Podkreśla, że polskie firmy przechodzą transformację i są gotowe dostarczać coraz więcej komponentów na potrzeby budowy farm. Podaje przykład spółki Crist Offshore, Wymienia też Grupę Przemysłową Baltic oraz firmę Smulders, które dla Baltiki 2 dostarczą konstrukcje stalowe (tzw. secondary steel)

Prezes PGE Baltica za konieczne uważa także określenie w kraju długofalowych planów inwestycji w morskie farmy wiatrowe, zapewniających długoterminową przewidywalność inwestorom i firmom z łańcucha dostaw. Potrzebna jest też optymalizacja regulacji zakupowych, które pozwalałyby np. na zawierania umów ramowych i kontraktów nie tylko na jeden projekt. Jego zdaniem łatwiej będzie wówczas zachęcić międzynarodowe firmy do lokowania zakładów produkcyjnych w Polsce, co z kolei przyczyni się do zwiększenia wskaźników tzw. local content.