Dostępne kredyty nie są bezpieczne

Urszula Chojnacka
opublikowano: 2000-09-15 00:00

Dostępne kredyty nie są bezpieczne

Na początku 2000 r. najbardziej opłacały się pożyczki w euro

W sierpniu Rada Polityki Pieniężnej po raz trzeci od listopada 1999 r. podniosła stopy procentowe. Oznacza to, że znowu podrożeją kredyty złotowe, które i tak od kilku miesięcy cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem. W tej sytuacji wiele osób decyduje się na kredyty walutowe.

Jednym ze skutków decyzji RPP o podwyżce stóp procentowych będzie kolejny wzrost oprocentowania kredytów udzielanych przez banki.

Stracą indywidualni

Analitycy są zgodni: najbardziej podwyżki odczują klienci indywidualni, ponieważ najszybciej rosną ceny kredytów konsumpcyjnych dla osób fizycznych. Ekonomiści zgodnie jednak podkreślają, że Polacy — w odróżnieniu od tego, co działo się parę lat temu — nie boją się brać kredytów i ta tendencja się nie zmieni. Powstaje tylko pytanie: jaki kredyt jest dziś opłacalny?

— Nadal będą się cieszyły powodzeniem kredyty denominowane w walutach obcych, a zainteresowanie pożyczkami złotowymi będzie malało, bo dopóki nie spadną stopy procentowe, dopóty kredyty te są mało opłacalne — uważa Grzegorz Cimochowski, analityk CA IB Asset Managament.

Brakuje gwarancji

Zdaniem ekonomistów nie ma dziś kredytów, które gwarantowałyby względne bezpieczeństwo finansowe. W przypadku kredytów złotowych istnieje tylko ryzyko podwyżki stóp procentowych, wyeliminowane jest natomiast niebezpieczeństwo kursowe. Pożyczki złotowe są drogie ze względu na wysokie oprocentowanie, ale mają tę zaletę, że kredytobiorca jest w stanie przewidzieć i policzyć, ile będą go kosztowały. W przypadku obcej waluty takiej pewności nie ma.

— Kredytobiorca, zadłużający się w dolarach, nie ma pewności, ile faktycznie zapłaci za kredyt. Jeżeli miesiąc temu zdecydował się na wzięcie pożyczki dolarowej, spłacał zadłużenie według stawki 4,3 zł za jednego dolara. Teraz dolar kosztuje 4,5 zł, więc zadłużenie klienta wzrosło o prawie 5 proc. Oczywiście za chwilę kurs może się obniżyć, ale trzeba wziąć pod uwagę ryzyko — podkreśla Sławomir Gajewski, analityk Credit Suisse Asset Management.

Kredytobiorca musi więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce i jest w stanie wziąć na siebie to ryzyko.

Opłacalność kredytu zależy też od celu: kredyty na cele konsumpcyjne są coraz mniej opłacalne, natomiast dość korzystne, zdaniem ekonomistów, mogą być kredyty zaciągane na inwestycje.

Kredyty dewizowe są bezpieczne, gdy kredytobiorca ma przychody w obcej walucie. Wówczas ryzykowny może być kredyt złotowy. Zdaniem analityków najlepiej jest zaciągać kredyt w tej walucie, w której się zarabia. Pożyczki w dewizach przy zarobkach w złotych oznaczają ryzyko, że z tytułu różnic kursowych może znacznie wzrosnąć zadłużenie kredytobiorcy. Złoty interes zrobiły osoby, które w 1999 roku lub na początku 2000 roku wzięły kilkumiesięczny kredyt w euro, ponieważ wartość tej waluty wciąż spada.

Konsekwencją drogich kredytów złotowych jest dalsze wyhamowanie trendu do zaciągania jakichkolwiek pożyczek konsumpcyjnych.

Ostateczne wyjście

— Klienci będą sięgać rzadziej po pożyczki na dobra konsumpcyjne, takie jak np. na zakup odkurzacza czy pralki. Wystarczy spojrzeć na zabójcze wprost oprocentowanie kredytów ratalnych oferowanych w hiper- marketach. Polacy prawdopodobnie będą coraz częściej decydować się na kredyty wtedy, gdy naprawdę nie będą mieli możliwości sięgnąć po wystarczającą sumę, np. przy kupnie samochodu — mówi Sławomir Gajewski.

Ekonomiści zgodnie jednak podkreślają, że skoro nasz kraj chce wejść do Unii Europejskiej, w najbliższych miesiącach stopy procentowe powinny zacząć spadać, a wtedy kredyty złotowe znowu staną się opłacalne.

Urszula Chojnacka

Łatwiej liczyć koszt pożyczek złotowych

Sławomir Gajewski doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Managament

- Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że stopy procentowe w Polsce, nominalne i realne, są od wielu lat bardzo wysokie, więc kolejne podwyżki niewiele zmieniają. Od dłuższego czasu kredyty złotowe są coraz mniej popularne ze względu na wysokie oprocentowanie. Nie można powiedzieć, że kredyt w jakiejś walucie daje względne bezpieczeństwo. Decydując się na pożyczkę walutową klient bierze na siebie ryzyko kursowe. Z kolei kredyty w złotych są drogie. Jestem jednak za tymi ostatnimi, gdyż — w przeciwieństwie do kredytów walutowych — pozwalają przewidzieć, ile będą kosztować.

Konwersja kredytu rzadko się opłaca

Jacek Lichota doradca inwestycyjny ING Asset Managament

- Opłacalność kredytu w dużym stopniu zależy od tego, w jakiej walucie jest on zaciągany.Trudno spekulować, jaki kredyt najlepiej obecnie wziąć, ponieważ rynek szybko się zmienia i nawet najlepszym ekonomistom nie udaje się przewidzieć, jak będzie się on kształtował za dwa czy trzy miesiące. Ze względu na tę zmienność rzadko opłaca się konwersja kredytu z jednej waluty na inną. Warto to robić np. gdy pojawia się wyraźny kryzys walutowy albo pożyczkobiorca zaczyna zarabiać w innej walucie niż dotychczas.

Korzystny kurs euro może się zmienić

Tomasz Stadnik doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Managament

- Wciąż opłacalne są pożyczki walutowe. Najmniej korzystny jest kredyt dolarowy ze względu na umacnianie się tej waluty. Od paru miesięcy bardzo korzystny jest kredyt w euro, gdyż wartość waluty spada. Ta tendencja może się jednak w każdej chwili odwrócić, dlatego jeżeli ktoś teraz myśli o pożyczce w tej walucie, powinien dla bezpieczeństwa wziąć kredyt krótkoterminowy. W razie dużej zmiany wartości waluty można myśleć o konwersji. Wiąże się to jednak z opłatą pobieraną przez banki, a poza tym istnieje ryzyko, że sytuacja się zmieni i kredytobiorca straci.