Wręcz zaskakująco szybko, albowiem poprzedni członkowie odeszli w atmosferze obrazy majestatu i przez moment wydawało się nawet, że wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego może… nie być chętnych. Na szczęście było to czarnowidztwo. Jednak sama PKW odgrywa w systemie wyborczym rolę zapisaną w tytule, a tak naprawdę sprawność przeprowadzenia i policzenia głosowania zależy od obsługującego PKW aparatu Krajowego Biura Wyborczego.
Wiele ukrytych min podłożył pod systemem już sam kodeks wyborczy. Bezwzględnie wymaga on nowelizacji, ale jak najdalej powinni się trzymać od tego politycy. Ustawę muszą uchwalić na wskroś upolitycznione Sejm i Senat, ale ideałem byłoby przygotowanie projektu przez jakiś ośrodek apartyjny, którego dorobek zostałby przyjęty przez posłów i senatorów bez grzebania. Nie bardzo jednak wiadomo, przez jaki, bo spełniająca teoretycznie taką rolę kancelaria prezydenta nie jest uznawana przez opozycję za neutralną. Wygląda zatem, że stricte techniczna nowelizacja kodeksu, która ma usprawnić system i zminimalizować błędy w liczeniu wyników — powstanie w typowym sejmowym zgiełku i atmosferze politycznego pęknięcia.