Drobni inwestorzy chcą mieć głos

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2012-11-12 00:00

Porozumienia mniejszościowych akcjonariuszy to wciąż nieczęsty widok. Ostatnio głośno o sobie dają znać ci z Polskiego Jadła.

Kolejni akcjonariusze dołączają do porozumienia indywidualnych inwestorów, które siedem osób zawiązało w Polskim Jadle pod koniec września. Niedawno ujawnił się kolejny — znany scenarzysta i literat Krzysztof Dzikowski.

Innym z członków porozumienia jest Mieczysław Cierpisz, założycielsieci delikatesów Bomi. Tym samym grupa dysponuje 6,16 proc. udziałem w kapitale zakładowym. Dlaczego tyle zainteresowania wzbudza spółka o wartości rynkowej przekraczającej 12 mln zł?

— Są inwestorzy, którzy akcje spółki trzymają od 2007 r., gdy kosztowały 5 zł. Dzisiaj są o 95 proc. tańsze — mówi Arkadiusz Karluto, reprezentujący akcjonariuszy. Jeśli więc ktoś 5 lat temu zainwestował 500 tys. zł, dziś zostało mu z tego 25 tys. zł.

— Porozumienie powstaje dlatego, że w spółce źle się dzieje, ale akcjonariusze, nawet mali, widzą szansę na jej rozwój — twierdzi Arkadiusz Karluto. Łączenie sił w walce o lepsze wyniki spółek wciąż pozostaje jednak rzadkością, a również spółki reagują różnie, choć jak przekonuje Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII), warto liczyć się z małymi.

— Dostrzegamy stopniową poprawę w podejściu spółek do inwestorów indywidualnych i powolne, ale systematyczne, zmiany w komunikacji z drobnymi akcjonariuszami. Spółki zaczynają dostrzegać wartość, którą mniejsi akcjonariusze mogą wnosić do spółki. Istotną rolę mogą odgrywać zwłaszcza w przypadku małych i średnich spółek, którymi rzadko są zainteresowane fundusze. Wtedy okazuje się, że zainteresowanie indywidualnych uczestników rynku pozwala na lepszy wizerunek, a także na wycenę — mówi Piotr Cieślak z SII.

Porozumienie zawiązane w Polskim Jadle chce mieć przedstawiciela w radzie nadzorczej.

— Możemy się porozumieć z innymi większymi akcjonariuszami, jak fundusz Venturion Investment i Krzysztof Moska, i razem wypracować wizję dla spółki. Cały czas zapraszamy też kolejnych akcjonariuszy, którzy chcieliby do nas przystąpić — zaznacza Arkadiusz Karluto.

Kolektywną siłę inwestorów indywidualnych pokazało dwa lata temu m.in. walne Techmeksu, na którym wymieniono całą radę nadzorczą zgodnie z wolą drobnych inwestorów, którzy chcieli jak najwięcej uratować z będącej w upadłości spółce. Kilka miesięcy później powołane ich głosami osoby złożyły rezygnacje, tłumacząc je opieszałością pozostałych osób z rady nadzorczej, niechęcią do wyjaśniania nieprawidłowości i brakiem działań prowadzących do naprawy sytuacji spółki.

Mniejszościowi akcjonariusze skutecznie kwestionowali też przed ponad 10 laty zasadność zakupu i rolowania weksli komercyjnych Mostostalu Warszawa. Wówczas udało im się wymusić powołanie biegłego rewidenta i wprowadzić do rady nadzorczej swojego reprezentanta.