Duże tartaki tracą rynek
Polska Izba Przemysłu Drzewnego alarmuje, że na skutek obowiązujących przepisów już blisko połowę dostępnego na rynku drewna przerabiają niewielkie i średnie tartaki, które nie płacą VAT. W rezultacie, duże zakłady, płatnicy tego podatku, są wypierane z rynku.
Zrzeszająca tartaki Polska Izba Przemysłu Drzewnego już od kilku lat domagała się od resortu finansów wprowadzenia podatku VAT na drewno tartaczne.
— W projekcie zmieniającym ustawę o VAT oraz o podatku akcyzowym, przekazanym pod obrady rządu, zawarto propozycję objęcia drewna tartacznego stawką VAT wysokości 3 proc. — wyjaśniał Piotr Dubno, rzecznik prasowy Leszka Balcerowicza, wicepremiera i ministra finansów.
Pięć razy więcej
Takie rozwiązanie zbliży nas do rozwiązań stosowanych w krajach zachodnioeuropejskich, ale nie rozwiąże problemów większych tartaków, płatników VAT.
— Istotna jest bowiem różnica między stawką na drewno tartaczne, a stawką na tarcicę — efekt jego przerobu — mówi Bogdan Czemko z PIPD.
Obecnie drewno tartaczne, wykorzystywane do produkcji tarcicy, nie jest u nas obłożone podatkiem VAT, a na tarcicę obowiązuje 22-proc. stawka podatkowa. Tę różnicę wykorzystują niewielkie tartaki. Nie są płatnikami VAT, nie uwzględniają więc tego podatku w cenie swojego produktu.
— Niewielkie tartaki sprzedając na rynku detalicznym uzyskują prawie pięciokrotnie większy zysk niż firmy, które płacą VAT — podkreśla Bogdan Czemko.
Zmiany na rynku
W rezultacie duże firmy stopniowo rezygnują z rynku niskoprzetworzonego drewna, który jest dla nich nieopłacalny. Rozmiary szarej strefy na tym rynku oceniane są na ponad 40 proc.
— Nasze tegoroczne inwestycje zmierzają w kierunku zwiększenia udziału w rynku wysokoprzetworzonego drewna, na którym zacofane technicznie zakłady nie mają żadnych szans — twierdzi Bogusław Bamber, członek zarządu Pagedu.