
Indeks S&P 500 spadł o 2,11 proc., docierając do poziomu 3640, odnotowując najgorszy poziom zamknięcia od listopada 2020 r., a przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i uznani konsumenci przewodzili wyprzedaży.
Tymczasem Nasdaq 100 spadł o 2,86 proc., dochodząc do pułapu 11 165 i znalazł się w niewielkiej odległości od ponownego przetestowania czerwcowych minimów, ściągniętych w dół przez ogromny spadek Apple. Akcje producenta iPhone'a spadły o niemal 5 proc. po tym, jak kilku analityków po stronie sprzedającej obniżyło cenę docelową po doniesieniach o spowolnieniu produkcji.
Komentarze różnych członków Fed, takich jak James Bullard i Loretta Mester, wzmocniły “niedźwiedzie” nastawienie i dynamikę sprzedaży na Wall Street. Obaj urzędnicy zachowali bardzo „jastrzębi” ton, wskazując, że bank centralny jest zdeterminowany, by przywrócić stabilność cen nawet kosztem bolesnej recesji.