E-booki rosną, Amazon czeka

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2014-12-22 00:00

Polski rynek e-książki to wciąż podlotek. Konsumenci oczekują cyfrowych promocji, wydawcy liczą na marże wyższe niż w papierze

„Rozplotła ręce założone na karku, a jej rozwarte ramiona, na których wewnętrznej powierzchni, zwłaszcza pod delikatną skórą stawu łokciowego, niebieskawo rysowały się naczynia, oba rozgałęzienia wielkich żył — ramiona te pełne były niewysłowionej słodyczy. Pochyliła się, pochyliła ku niemu, nad nim, czuł woń jej ciała, czuł krótkie uderzenia jej serca” — brzmi jak akcja przeciętnego harlequina? Niekoniecznie, bo to nie wyciskacz wzruszeń dla wiejskich gospodyń, ale fragment arcydzieła — „Czarodziejskiej Góry”.

GK

Niestety, by przeczytać na komputerze lub skopiować na potrzeby tekstu w „PB” fragment dzieła Thomasa Manna, trzeba zabawić się w internetowego pirata. Ta powieść, decyzją właścicieli praw wydawniczych, nie jest dostępna w wersji cyfrowej w Polsce, podobnie jak m.in. pisarskie dokonania Jamesa Joyce’a.

To też dobra metafora polskiego rynku e-książki, który rozwija się dynamicznie i w sferze marketingu nadaje sobie zachodni blichtr, jednak pod warstwą lukru bywa gorzko. Czytaj: drogo, a do tego nieraz ubogo w ofertę dla mniej masowego czytelnika.

Dramat czekania

— Nie oszukujmy się, wydawnictwa papierowe wciąż rządzą na rynku. Cyfrowe książki to jedynie 3 proc. wartości całej sprzedaży, stąd wydawcy, którzy podpisywali dawniej długofalowe umowy na różnych ważnych autorów, niekoniecznie myślą obecnie o płaceniu za prawa do wydań elektronicznych — mówi Robert Rybski, prezes Virtualo, jednego z głównych dystrybutorów e-booków w Polsce.

Paradoksów na polskim rynku e-książki, wartym 40 mln zł (w przyszłym roku już 60 mln zł), nie brakuje. Pod kątem sprzętu rządzi na nim Amazon, ze swoim czytnikiem Kindle. Według badań Virtualo, ma go niemal 100 tys. Polaków, czyli 70 proc. czytających e-booki. Komórka lub tablet — na to rozwiązanie decyduje się jedynie 10 proc. e-czytelników.

Jednocześnie konsumenckie wsparcie dla Amazona spotyka się z brakiem odzewu po drugiej stronie. Amerykański potentat inwestuje w Polsce setki milionów złotych, ale jedynie w centra logistyczne. Jest niemal pewne, że w przyszłym roku nie uruchomi sprzedaży e-książek dedykowanych polskim czytelnikom.

— Amazon miałby w Polsce wielkie pole rażenia i zmieniłby dramatycznie układ na rynku sprzedawców e-booków — uważa Robert Rybski.

Tani jak Joyce

Zdaniem szefa Virtualo, rynek czytników nie jest tak dynamiczny jak rynek smartfonów. Czytniki Polacy zmieniają średnio co 5-7 lat i szukają w przedziale 300-500 zł. Dostępnych jest około 150 tys. e-książek w języku polskim. Wydawcy lubią przypominać o tym, że 90 proc. nowości książkowych trafia do sprzedaży cyfrowej. Nie lubią natomiast słowa „rabat”. Tymczasem według najnowszych danych, Polacy oczekują 50-procentowych upustów na e-booki w porównaniu z cenami książek w wersji papierowej.

Tylko 11 proc. respondentów wskazało odpowiedź, że zaakceptowaliby cenę o 10–20 proc. niższą od ceny wydania papierowego, a na taką politykę cenową z bólem decydują się niektórzy wydawcy, narzekający na 23-procentowy VAT na e-książki. Czytelnicy najchętniej na e-booka wydaliby 9,90 zł, na co wydawcy odpowiadają pukaniem się w czoło. Zdaniem przedstawicieli rynku e-książki, jest jednak jeden gracz, który ma siłę narzucić wydawcom nową politykę cenową. Ten sam, który w swojej ofercie także nie ma cyfrowej wersji arcydzieła Manna, ale już e-„Ulyssesa” sprzedaje za 99 centów.