Elektrim: teraz ruch Solorza

opublikowano: 2007-06-25 07:29

Zygmunt Solorz musi się liczyć w Elektrimie już nie tylko z Vivendi, ale też z nowymi inwestorami. Po której stronie zagrają?

Rynek zelektryzowało wejście do Elektrimu duetu Elżbieta Sjöblom i Maciej Niebrzydowski. Opisaliśmy je w piątkowym „PB”,. Nasza publikacja wywołała burzę na rynku i dała do myślenia akcjonariuszom Elektrimu. Kurs spółki wzrósł po tych rewelacjach o 25,58 proc., do 10,80 zł. Właściciela zmieniło ponad 8,7 mln akcji, co oznacza, że przez rynek przeszło ponad 10 proc. kapitału akcyjnego firmy. Obroty sięgnęły 176 mln zł. To tegoroczny rekord (więcej o przebiegu piątkowych notowań Elektrimu w tekście poniżej).

Reakcja rynku dowodzi, że większość inwestorów Elektrimu wierzy w jego przyszłość. Liczą, że nowy akcjonariusz może doprowadzić do ugody dotychczasowych udziałowców i rozwiąże problem obligatariuszy. Po takiej ugodzie firma mogłaby wreszcie dysponować swoimi cennymi aktywami, np. Portem Praskim (czytaj s. 16-17) i PAK.


Nie sprzedaję
Tekst pojawił się w portalu pb.pl. po północy. Jeszcze w nocy internetowe giełdowe fora dyskusyjne (na Onecie, Bankierze i Parkiecie) zaroiły się od licznych teorii na temat Macieja Niebrzydowskiego i jego planów wobec spółki. Lista dyskusyjna „Parkietu”, dzięki Elektrimowi i „PB”, zanotowała nawet w piątek rano rekord frekwencji. Część drobnych graczy przyjęła zapowiedzi inwestora za dobrą monetę. Później pojawiły się liczne spekulacje. Jedna z teorii internautów zakładała, że Maciej Niebrzydowski ogłosił swoje plany wobec Elektrimu, by podbić kurs akcji i sprzedać swój pakiet. Inna zakładała, że chciał spowodować, by drobni gracze skusili się na wyższy kurs i zaczęli sprzedawać swoje papiery. Wtedy Niebrzydowski mógłby je skupować. Nowy inwestor Elektrimu, a raczej zarządzający portfelem swojej matki, Elżbiety Sjöblom, zaprzecza.

— W piątek po publikacji artykułu w „Pulsie Biznesu” w trakcie sesji nie dokonałem żadnej transakcji na papierach Elektrimu — powiedział Maciej Niebrzydowski.

To również odpowiedź na pytanie, czy zwiększył swoje zaangażowanie powyżej 5 proc. Liczyli na to inwestorzy, którzy spodziewali się komunikatu w tej sprawie jeszcze w piątek.


Walne? Jak zaproszą
Deklaracja Macieja Niebrzydowskiego padła tuż przed WZA Elektrimu, zaplanowanym na 28 czerwca. To też elektryzowało graczy. Czy słusznie? Jego program jest standardowy — zatwierdzenie sprawozdania finansowego z ubiegłego roku oraz udzielenie absolutorium zarządowi i radzie nadzorczej. Maciej Niebrzydowski tam się nie wybiera. Nie zarejestrował akcji na WZA.

— Nie idę na walne. Chyba że ktoś mnie zaprosi — mówi inwestor.

Bardziej sensacyjnie mogłoby zapowiadać się ewentualne przyszłe NWZA. Gdyby Maciej Niebrzydowski i Elżbieta Sjöblom sprzymierzyli się z Vivendi, mogliby wprowadzić do rady nadzorczej swojego przedstawiciela. Inwestor zapowiadał, że interesuje go takie rozwiązanie. Dotąd swoich przedstawicieli w radzie ma wyłącznie Zygmunt Solorz-Żak. Teraz okazuje się, że jego wpływ na spółkę może ograniczyć nowy inwestor.

Co na to Zygmunt Solorz-Żak?

— Na giełdzie można wszystko, byle w granicach prawa. Jak będą mieli większość, to będą rządzić w spółce. Teraz nie ma o czym mówić — odpowiedział Zygmunt Solorz-Żak.

Dodał, że Elektrim jest spółką giełdową i każdy może kupować jej walory. Nie zamierza komentować wejścia duetu Sjöblom-Niebrzydowski w skład jej akcjonariatu. „Stary” i „nowy” udziałowiec na razie się jeszcze nie spotkali.


Vivendi też czeka
Antoine Lenort, rzecznik prasowy Vivendi, także odmówił komentarza w sprawie deklaracji Macieja Niebrzydowskiego. Nie zaprzeczył jednak wprost, że polski inwestor zwrócił się do Vivendi z ofertą odkupienia akcji. Przyznał też, że w piątek odebrał wiele telefonów od polskich dziennikarzy.

 

Układ sił w akcjonariacie
Osobą, która ma największy wpływ na to, co dzieje się w Elektrimie, jest Zygmunt Solorz-Żak. Do PAI Media — spółki zależnej Polsatu — należy 34,83 proc. akcji giełdowej spółki. Zygmunt Solorz jest szefem rady nadzorczej Elektrimu, związani są z nim także pozostali członkowie rady nadzorczej. Po drugiej stronie „barykady” stoi Vivendi z 15,04 proc. Francuskiemu koncernowi nie udało się do tej pory wprowadzić swojego przedstawiciela do rady.

W akcjonariacie Elektrimu spory pakiet ma także spółka TCF. Obligatariusze Elektrimu twierdzili kilka lat temu, że jest ona powiązana z Polsatem. Zaskarżyli nawet do sądu uchwały WZA, na którym pojawił się TCF. Polsat jednak zawsze odpierał te zarzuty i zaprzeczał jakimkolwiek związkom z TCF.

Maciej Niebrzydowski i jego matka nie ujawnili się jeszcze w akcjonariacie spółki. Drobni inwestorzy liczą, że zrobią to wkrótce.

Katarzyna Latek
Puls Biznesu wyd. 2376, s. 4